sobota, 30 kwietnia 2016

Edward Trzciński (1874-1948)

Dr Edward Trzciński, polityk, działacz społeczny; urodził się 14 lutego 1874 roku w Popowie koło Kruszwicy. Syn Tadeusza i Anny z domu Modlińskiej. Po ukończeniu inoworcławskiego gimnazjum studiował początkowo na Uniwersytecie w Berlinie, gdzie w 1895 roku otrzymał pierwsza nagrodę za pracę konkursową pt. „Wpływ lasów na klimat”, a później na Uniwersytecie w Monachium. W 1897 roku ukończył studia i otrzymał dyplom doktora wszechnauk społecznych z predykatem (orzeczeniem) „sumna cum lauda” (najwyższej pochwały) na podstawie rozprawy „O rozwoju spółek polskich w Księstwie i Prusach Zachodnich”. Następnie odbył studia i praktykę rolniczą.

W 1899 roku kupił majątek ziemski w miejscowości Gocanówko w powiecie strzelińskim. W tym samym roku wybrany został do Wydziału Powiatowego, a kilka lat później do Powiatowego Komitetu Wyborczego. Przez kilka lat pełnił funkcję starosty Stowarzyszenia „Straż”.
Od 1903 roku był wicepatronem Kółek Rolniczych w swoim powiecie. Sześć lat później został członkiem Rady Głównej Polskiego Towarzystwa Demokratycznego w Poznaniu. W latach 1908-1912 posłował z okręgu wyborczego krotoszyńsko-koźmińskiego do parlamentu rzeszy niemieckiej. W swoich przemówieniach publicznych występował przeciwko ustawie osadniczej, przeciwko dodatkom kresowym dla urzędników niemieckich na ziemiach polskich, domagał się dla Polaków prawa zrzeszenia się i nauki w języku polskim. Wzywał społeczeństwo polskie do podnoszenia oświaty, „jako podstawy naszego rozwoju i odrodzenia naszego”. Na jednym z wieców w okresie strajków szkolnych powiedział; (…) W obronie języka ojczystego w religii mamy za sobą prawo natury, prawo boskie i prawo pisane. Mając słuszność po swojej stronie, nie odstąpimy od praw naszych, zniesiemy wszystkie cierpienia i prześladowania na wzór pierwszych męczenników”.

W 1911 roku na wiecu przedwyborczym w Inowrocławiu poruszył m.in. sprawę utrzymania ziemi w polskich rękach. „Nie wolno nam – powiedział – naszej ziemi nie tylko zaprzepaszczać lecz także nie wolno nam jej sprzedawać bez potrzeby. Ziemi nie wolno uważać za towar, to tu dusza narodu i jak słusznie powiedziano już – ile ziemi tyle Ojczyzny. Spełniać nam należy gorliwe obowiązki, dzieci nauczać w języku ojczystym, przestrzegać hasła „swój do swego”. Wszyscy poczuwać się musimy do pracy społecznej, oświecać się, oszczędzać a nie będziemy się potrzebowali obawiać przyszłości”.

Dnia 16 kwietnia 1910 roku ożenił się w Warszawie z Jadwigą Ostrowską, córką Władysława i Marii z Ośiałowskich właścicieli dóbr Ślężan w województwie warszawskim. Na początku 1918 roku był delegatem swego powiatu do Sejmu Dzielnicowego w Poznaniu.

W czasie powstania wielkopolskiego był wiceprezesem Powiatowej Rady Ludowej w Strzelnie i mężem zaufania Straży Ludowej na terenie parafii Chełmce. Działacz plebiscytowy na rzecz Górnego Śląska.

W 1921 roku na wiecu w Strzelnie mówił o historii Śląska i wykazał przysługujące Polsce prawo do tej prastarej ziemi piastowskiej.

W okresie międzywojennym aktywny działacz kółek rolniczych, prezes Związku Producentów Rolnych, członek zarządu powiatowego Związku Obrony Kresów Zachodnich w Strzelnie oraz sekretarz Towarzystwa Rolniczego Inowrocławsko-Strzelińskiego. Na zebraniach organizacji rolniczych występował często z fachowymi referatami i odczytami. Zalecał uprzemysłowienie rolnictwa”. „Do rozwoju rolnictwa – powiedział w 1924 roku – prowadzą dwie drogi: jedna zależna od polityki gospodarczej rządu, a druga nie mniej potrzebna jest oszczędność samych rolników'.

W 1927 roku został wybrany do zarządu powiatowego Wielkopolskiego Towarzystwa Kółek Rolniczych w Strzelnie. Był długoletnim i zasłużonym prezesem Kółka Rolniczego w Chełmcach, członkiem zarządu Związku Ziemian w Inowrocławiu i zarządu wojewódzkiego organizacji ziemiańskiej w Poznaniu. Ponadto brał udział w życiu gospodarczym.

Przewodniczył Radzie Nadzorczej Spółdzielni Mleczarskiej, był członkiem zarządu Spółdzielni 'Rolnik” i Cukrowni „Kruszwica”, współpracował w budowie dużego młyna w Kruszwicy oraz zasiadał w Radzie Nadzorczej Banku Cukrownictwa w Poznaniu. Wspierał finansowo wiele akcji charytatywnych.

Odznaczony został Medalem Niepodległości i Złotym Krzyżem Zasługi. Po wejściu Niemiec hitlerowskich został aresztowany i osadzony w inowrocławskim więzieniu. Po wyjściu z więzienia, pozostały okres okupacji spędził w województwie krakowskim. Po wojnie zamieszkał w Inowrocławiu. Zmarł 28 listopada 1948 roku w Inowrocławiu.

Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródła:

  • Z Monachium piszą nam. W: Dziennik Kujawski nr 19 z 24.I.1897 r.
  • Ślub. W: Dziennik Kujawski nr 89 z 20.IV.1910 r.
  • Polskie Towarzystwo Demokratyczne. W: Dziennik Kujawski nr 117 z 26.V.1909 r.
  • Wczorajszy więc wyborczy w Żninie. W: Dziennik Kujawski nr 127 z 8.VI.1909 r.
  • Księga Zgonów USC w Inowrocławiu poz. 492/1948.
  • H. Łada, Wybitniejsi działacze organizacji rolniczych na Kujawach 1864-1939, Inowrocław 1984.

Wielki Kujawiak - król Kazimierz III (ur.30.IV.1310)

Z historią Kruszwicy związany jest król, który na świat przyszedł 30 kwietnia 1310 roku w miejscowości Kowal na Kujawach. Mowa oczywiście o Kazimierzu III zwanym Wielkim. W trakcie trwających 37 lat rządów zdołał dwukrotnie powiększyć obszar Królestwa Polskiego. Był ostatnim królem z dynastii Piastów.

Kazimierz był najmłodszym dzieckiem i jedynym żyjącym synem króla Władysława Łokietka oraz Jadwigi Bolesławówny. Po śmierci ojca w 1333 r. został jednomyślnie wybrany na króla Polski, jednak jego bezpośrednia władza rozciągała się wówczas jedynie nad terenami Małopolski i Wielkopolski. Co więcej, z trudem dźwignięte z okresu rozbicia dzielnicowego państwo było w stanie wojny z zakonem krzyżackim i Królestwem Czech. Mając świadomość przewagi militarnej wrogów, postanowił wygasić konflikty droga mediacji. Pretensje monarchy czeskiego do tytułu króla Polski zdołał oddalić za cenę 20 tys. kop groszy praskich. Po kilki latach starań doprowadził do zawarcia pokoju również z Krzyżakami, w myśl którego odzyskano utracone przez ojca Kujawy oraz ziemię dobrzyńska. Osiągnięcie to zostało jednak okupione uznaniem praw zakonu do Pomorza. Również dzięki układowi zawartemu z księciem halickim Bolesławem Jerzym Trojdenowicem otworzyła się po jego bezpotomnej śmierci w 130 r. możliwość przyłączenia Rusi Halicko-Wołyńskiej. Tym razem jednak realizacja tego historycznego przedsięwzięcia przerodziła się w wieloletnie walki z pragnącymi zająć te ziemie Litwinami, a także cichą rywalizację z sojuszniczymi Węgrami.

Kolejnym sukcesem terytorialnym króla Kazimierza było przyłączenie oraz zhołdowanie w latach 50. XIV w. wszystkich ziem Mazowsza. Dzięki kwitnącemu za czasów ostatniego Piasta Osadnictwu rosły wpływy z powstających wsi i miast. Z kolei w starych ośrodkach miejskich, leżących na ważnych szlakach handlowych, dzięki przywilejom królewskim rozwijał się handel. Zyski płynące z wymienionych źródeł posłużyły synowi Łokietka do podniesienia obronności kraju. Zgodnie z powiedzeniem, że „zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną”, z jego inicjatywy wzniesiono kilkadziesiąt zamków, a liczne miasta zostały otoczone murami. Zadbał również o unowocześnienie armii.

To właśnie temu królowi Kruszwica zawdzięcza wzniesienie warowni, której pozostałości możemy oglądać do dziś na kruszwickiej Górze Zamkowej.

O wszechstronności władcy wymownie świadczyły działania w kierunku zreformowania zróżnicowanego w poszczególnych częściach kraju prawa, systemu monetarnego oraz liczne królewskie fundacje. To dzięki niemu w 1364 r. w Krakowie powstał drugi w Europie Środkowej uniwersytet.

U schyłku życia król zdołał jeszcze powiększyć swoje władanie o Santok, Wałcz i Czaplinek. Kazimierz Wielki zapisał się jako władca tolerancyjny dla różnych wyznań i stanów. Mimo, że nie stronił od romansów, nie miał z żadną z czterech żon, ani kochanek potomka.

Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródła:

  • H. Samsonowicz, Historia Polski do roku 1795, 1990.
  • O. Balzer, Geneologia Piastów, Avalon 2005.
  • J. Dąbrowski, Kazimierz Wielki, Twórca Korony Królestwa Polskiego, Kraków 2007.
  • W Sieci, Historii, nr 04.2016.
  • K. Jasiński, Rodowód Piastów, Kraków 2007.
  • S. Szczur, Historia Polski, Średniowiecze, Kraków 2002.
  • J. Wyrozumski, Kazimierz Wielki, Wrocław 1986.

piątek, 29 kwietnia 2016

Leon Stanny (1903-1962)

Leon Stanny był działaczem społecznym, pochodził z Chełmc, gmina Kruszwica. Urodził się 4 marca 1903 roku, jako syn Michała i Magdaleny z domu Wikarskiej. Mieszkał i prowadził gospodarstwo rolne w Chełmcach. Ukończył Szkołę Rolniczą w Inowrocławiu.

Brał udział w Powstaniu Wielkopolskim na terenie powiatu strzelińskiego. W okresie międzywojennym był korespondentem terenowym „Dziennika Kujawskiego”, sekretarzem Kółka Rolniczego i delegatem na zjazdy powiatowe tej organizacji, członkiem Rady Gminnej i zastępcą sołtysa, sekretarzem Zespołu Przysposobienia Rolniczego, referentem oświatowym Towarzystwa Powstańców i Wojaków oraz sekretarzem Związku Młodych Narodowców w Chełmcach.

W okresie okupacji hitlerowskiej przebywał w Chełmie Lubelskim współpracując z ruchem oporu. W 1945 roku ożenił się z Ludwiką Michałecką. Po II wojnie światowej był prezesem Spółdzielni Mleczarskiej, w latach 1945-1948 przewodniczącym Powiatowej Rady Narodowej w Inowrocławiu, a od 1957 do 1962 prezesem Kółka Rolniczego w Chełmcach.

Odznaczony jako Zasłużony Działacz Ruchu Spółdzielczego. Zmarł 24 października 1962 roku w Inowrocławiu, pochowany w Chełmcach.





Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródła:

  • Akta Starostwa Mogileńskiego sygn. 1094 Wójt do Starosty Mogileńskiego z 4.VI.1932 r.
  • Walne zebranie Kółka Rolniczego. W: Dziennik Kujawski nr 26 z 1.II.1932 r.
  • Utworzenie wspólnej listy kompromisowej. W; Dziennik Kujawski nr 40 z 19.II.1932 r.
  • Skrócony odpis aktu zgonu z 28.X.1962 r. wydany przez USC w Inowrocławiu.
  • H. Łada, Wybitniejsi działacze organizacji rolniczych na Kujawach 1864-1939, Inowrocław 1984.

czwartek, 28 kwietnia 2016

Społecznicy z okresu przed II wojną światową - rodzina Bogacz

Jan Bogacz to kolejna postać, która na stałe zapisała się w historii gminy Kruszwicy i Inowrocławia. Uronił się 16 sierpnia 1888 roku w Szadłowicach koło Inowrocławia, jako syn Wojciecha i Franciszki z domu Hałas. Ożenił się z Elżbietą Gościniak.

Był rolnikiem, gospodarstwo prowadził w Pieckach. W czasie powstania wielkopolskiego został dowódcą drużyny Straży Obywatelskiej na miejscowości Piaski i Papros. W okresie międzywojennym sprawował urząd sołtysa i członka Zarządu Gminnego.

Należał również do Związku Ludowo-Narodowego, następnie wybrany został do zarządu powiatowego Chrześcijańsko-Narodowego Stronnictwa Rolniczego w Strzelnie. Współzałożyciel i komendant Towarzystwa Powstańców i Wojaków oraz prezes Kółka Rolniczego w Bachorcach. W 1938 roku wybrany został do zarządu powiatowego Pomorskiego Towarzystwa Rolniczego w Inowrocławiu. Zmarł 24 września 1954 roku w Inowrocławiu.

Starszy brat Jana – Władysław, również zajmował się rolnictwem i tak jak brat był działaczem koła rolniczego. Urodził się 17 listopada 1884 roku. W okresie międzywojennym mieszkał w Balicach koło Janikowa. W latach 1935-1939 zajmował stanowisko prezesa Kółka Rolniczego w Ludzisku. Zmarł 2 lipca 1945 roku w miejscowości Damasławek w powiecie Wągrowiec.

Zamiłowanie do rolnictwa i działalności społecznej, przekazał synom ojciec - Wojciech Bogacz. Urodził się 6 marca 1863 roku w Szadłowicach koło Inowrocławia. Syn Józefa i Jadwigi z domu Łuczak. Ożeniony z Franciszką Hałas.

Początkowo prowadził gospodarstwo rolne w Szadłowicach, gdzie należał do współzałożycieli i sprawował funkcje wiceprezesa kółka Rolniczego. Następnie przeniósł się miejscowości Piecki koło Kruszwicy. W 1929 roku za zasługi położone dla Kółka Rolniczego w Bachorcach otrzymał dyplom członka honorowego. Zmarł 16 lipca 1937 roku w Pieckach.

Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródła:

  • Akta Starostwa Strzelińskiego sygn. 78 k. 7-9 Rozkaz nr 1 Powiatowej Straży Obywatelskiej w Strzelnie z 21.VIII.1920 r.
  • Akta Starostwa Strzelińskiego sygn. 52D k. 30-35. Członkowie rad i samorządów gminnych Obwodu Chełmce powiat strzeliński.
  • Akta Starostwa Strzelińskiego sygn. 77 k. 253-255 Wojewoda do Starosty w Strzelnie z 6.II.1930 r.
  • Akta Starostwa Mogileńskiego sygn. 1191 k. 187. Spis zarządów Kółek Rolniczych pow. Mogilno za rok 1937.
  • Zwiedzanie gospodarstw. W: Dziennik Kujawski nr 144 z 26.VI.1914 r.
  • Chrześcijańsko-Narodowe Stronnictwo Rolnicze. W: Dziennik Kujawski nr 65 z 20.III.1921 r.
  • Towarzystwo Powstańców i Wojaków w Bachorcach. W: Dziennik Kujawski nr 35 z 13.II.1926 r.
  • Nowa Rada Towarzystwa Rolniczego Powiatowego. W: Dziennik Kujawski nr 210 z 14.IX.1938 r.
  • Z Kółka Rolniczego. W: Dziennik Kujawski nr 48 z 28.II.1939 r.
  • H. Łada, Wybitniejsi działacze organizacji rolniczych na Kujawach 1864-1939, Inowrocław 1984.
  • Akta Starostwa Mogileńskiego sygn. 1091 k. 305 Rejestr Stowarzyszeń i Związków Zawodowych.
  • Księga Zgonów Parafii Rzymsko-Katolickiej w Ludzisku z 1945 roku.
  • Szadłowice Kółko Rolnicze. W: Dziennik Kujawski nr 47 z 26.Xi.1893 r.
  • Poświęcenie sztandaru Kółka Rolniczego w Bachorcach. W: Dziennik Kujawski nr 157 z 11.VII.1929 r.
  • Księga Zgonów USC w Kruszwicy poz. II – 61/1937.
  • Fot. maszyna rolnicza.

środa, 27 kwietnia 2016

Aureli (Aureliusz) Kompf (1838-1895)

Ksiądz Aureli urodził się w 1838 r. (13 sierpnia?) w Kamionku koło Gniewkowa, jako syn Jana i Anny z Młodzianowskich. Gimnazjum ukończył w Trzemesznie. Studiował w Poznaniu i Gnieźnie. Po ukończeniu studiów teologicznych, otrzymał święcenia kapłańskie w 1861 r.

Był wikariuszem w Polanowicach, Stodołach i Strzelnie (parafie w dekanacie kruszwickim).
W 1861 roku był proboszczem w Gorze k. Inowrocławia, administrator w Pieranie od 1886 r., od 1892 r. ponownie proboszcz w Górze. Proboszcz Fary od 1892 r. W kościele św. Mikołaja w Inowrocławiu pozostał aż do śmierci w 1895 r.
Ksiądz Aureli był niezwykłym człowiekiem, oprócz pracy parafialnej zajmował się również pracą społeczną. Inowrocławskiemu proboszczowi przypisuje się założenie Towarzystwa Robotników Polsko-Katolickich, założył także Towarzystwo organistów. Był zwolennikiem pracy organicznej. Członek Rady Nadzorczej Banku Ludowego, członek honorowy Czeladzi Katolickiej w Inowrocławiu. Zmarł 25 kwietnia 1895 r.
Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródła:
  • http://www.inofara.pl/
  • Dziennik Kujawski, 27.IV.1895 R.3 nr 95, O pogrzebie księdza proboszcza Aureliusza Kompfa (1838-1895).
  • http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main.php?akcja=opis&id=2015
  • Dziennik Poznański nr 97/1895

wtorek, 26 kwietnia 2016

Badania archeologiczne Przedbojewice 1977 r.

W 1977 roku Katedra Archeologii w Poznaniu wysłała zespół Ekspedycji Kujawskiej pod kierunkiem doktor A. Cofta-Broniewskiej. Badania były sfinansowane przez WKZ w Bydgoszczy. Pierwszy sezon polegał na zbadaniu osady kultury lendzielskiej, kultury przeworskiej – od późnego okresu lateńskiego po środkowy okres wpływów rzymskich.

Dokonano 3 wykopów w rejonie Przedbojewic o łącznej powierzchni 70 m2. Na podstawie badań, stwierdzono, że stanowisko było zasiedlone przynajmniej w dwóch okresach – w młodej epoce kamienia przez ludność kultury lendzielskiej i od I w.p.n.e. do środkowego podokresu wpływów rzymskich. W toku badań odkryto 31 obiektów, z czego na uwagę zasługują rowy posłupowe chaty typu brzeskiego kultury lendzielskiej, 4 pochówki psów (w tym jeden grób podwójny) z podokresu późnolateńskiego oraz resztki warsztatu tkackiego z okresu wpływów rzymskich.

Odsłonięcie na tak malej przestrzeni 4 obiektów związanych z pochówkami psów stanowi potwierdzenie sugestii, iż zwyczaj grzebania tych zwierząt jest u społeczeństw grupy kruszeńskiej kultury przeworskiej zjawiskiem powszednim, spotykanym w każdej osadzie.

Materiały z badań przechowuje Katedra Archeologii UAM w Poznaniu.

Przeredagowane z maszynopisu dr A. Cofty-Broniewskiej, opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródło: Informator Archeologiczny: badania 11,137-138, Przedbojowice, dawna gm. Kruszwica, woj. bydgoskie 1977 r. Fot. Fot. Jacob Due, Moesgaard Museum


poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Zygmunt Szendzielarz ps. "Łupaszka" - wieczna warta bohatera 24.IV.2016

Dnia 24 kwietnia 2016 r., na „wieczną wartę” odprawiła Polska pułkownika Zygmunta Szendzielarza „Łupaszka” (1910-1951). Dwa pokolenia musiał czekać bohater na to, aby jego kości zostały złożone z honorami na Wojskowych Powązkach. Przez wiele lat miejsce pochówku oficera było nieznane.

W uroczystości pogrzebowej brali udział prezydent Andrzej Duda, wicepremier, szef MKiDN Piotr Gliński i szef MON Antoni Macierewicz, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk oraz prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński.

Mszę w stołecznym kościele pw. św. Karola Boromeusza odprawił biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek.

- Niech Bóg zachowa naszą ojczyznę od nieszczęścia, jakim są konflikty i wojny. Żegnamy cię, twoje życie było piękne, a cierpienie, przelana na ołtarzu wolności krew, miały głęboki sens. Bądź dla nas wzorem umiłowania ojczyzny. Spoczywaj w pokoju - mówił Guzdek.

Po mszy kondukt żałobny, prowadzony przez pododdział konny w barwach 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich (Szendzielarz w nim służył) przemieści się na Wojskowe Powązki.

Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" (1910-1951) walczył w kampanii wrześniowej 1939 r.; dostał się do sowieckiej niewoli, z której uciekł i wrócił do Wilna. Od początku 1940 r. działał w konspiracji w środowisku 4. Pułku Ułanów, przyjmując pseudonim "Łupaszka". Organizował siatkę wywiadowczą, potem dowodził V Brygadą Wileńską AK. Walczyła ona z okupacyjnymi wojskami niemieckimi i litewskimi jednostkami, które z nimi kolaborowały oraz z wrogo nastawioną sowiecką partyzantką. W lipcu 1944 r. jednostka została częściowo rozbrojona przez Armię Czerwoną. Odtworzona, wiosną 1945 r. przeprowadziła kilkadziesiąt akcji przeciwko NKWD, UBP, MO i KBW. We wrześniu 1945 r. oddział rozformowano, Szendzielarz wyjechał na Pomorze, gdzie prowadził działalność dywersyjną.

Jesienią 1946 r. z grupą żołnierzy przeniósł się na Białostocczyznę i dołączył do VI Brygady Wileńskiej. W marcu 1947 r. opuścił oddział. Początkowo przebywał w Warszawie, później w okolicach Głubczyc i w Osielcu koło Makowa Podhalańskiego. Tu 30 czerwca 1948 r. został aresztowany przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Podczas śledztwa trwającego blisko dwa i pół roku zachował godną postawę, biorąc na siebie całkowitą odpowiedzialność za działania podległych mu oddziałów. 2 listopada 1950 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go na karę śmierci. Wyrok wykonano 8 lutego 1951 r. w więzieniu na Mokotowie. W latach 90-tych Izba Wojskowa Sądu Najwyższego unieważniła ten wyrok.
W 55. rocznicę śmierci Szendzielarza w 2006 r. Sejm podjął uchwałę, która głosiła m.in., że stał się on "symbolem niezłomnej walki o niepodległą Polskę, jaką toczyli Żołnierze Wyklęci" - żołnierze antykomunistycznego ruchu oporu m.in. z organizacji Wolność i Niezawisłość, Armii Krajowej na Kresach Wschodnich, Narodowych Sił Zbrojnych i Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Miejsce pochówku Szendzielarza przez kilkadziesiąt lat nie było znane.
30 czerwca 2008 roku, w 60. rocznicę aresztowania "Łupaszko", odbył się jego uroczysty, symboliczny pogrzeb na cmentarzu wojskowym na Powązkach, przy Panteonie Żołnierzy Polski Walczącej. Szczątki żołnierza zidentyfikowano dopiero w 2013 r. w wyniku ekshumacji przeprowadzonych przez IPN na tzw. Łączce na Wojskowych Powązkach.
Czyny Żołnierzy Niezłomnych zasługują na pamięć i wdzięczność całego narodu, naszym obowiązkiem jest przywrócenie pamięci o bohaterach powstania antykomunistycznego w powojennej Polsce.
Źródła:




sobota, 23 kwietnia 2016

Przybyszewscy i ich działalność na Kujawach

Z Giżewa (gmina Kruszwica, pow. Inowrocław), pochodzi Zbigniew Przybyszewski, dobrze znana postać kruszwiczanom – komandor, obrońca Helu. Mało jednak mówi się o rodzeństwie oficera, a także o ojcu i stryju. Przyznać trzeba, że wśród Przybyszewskich było wielu zasłużonych kujawskich działaczy.

Zygmunt, starszy brat Zbigniewa urodził się 16 czerwca 1898 roku w miejscowości Kurcew w powiecie pleszewskim. Mieszkał w Giżewie koło Kruszwicy. Uczył się w Poznaniu, w gimnazjum Marii Magdaleny. Ożenił się z Zofią z domu Smoleńską. Przez kilka lat sprawował urząd wójta gminy Kruszwica, a w latach 1932-1939 pełnił funkcję prezesa Kółka Rolniczego w Kruszwicy. Po wojnie administrator majątku Szołdry. Pracował również w Państwowym Ośrodku Maszynowym w Lublinie pow. Oborniki. Zmarł 7 czerwca 1958 r. w Poznaniu.

Przywiązanie do ziemi kujawskiej wpoił mu ojciec – Józef Przybyszewski (ur. 23.I.1861 r. w Słabęcinie w dawnym powiecie inowrocławskim, syn Józefa i Teofili z domu Pawłowicz). Ojciec po skończonej szkole w Inowrocławiu, postanowił nabyć majątek w Kurcewie. Jednak po ślubie z Heleną Janiszewską, już w 1902 roku przeprowadził się do Giżewa, do nowo zakupionego majątku od swego brata, Ludwika. Józef był prezesem i członkiem honorowym Kółka Rolniczego w Kruszwicy, a także przewodniczącym zarządu Spółdzielni Mleczarskiej w Kruszwicy, przewodniczącym Obszaru Dworskiego Giżewo, członkiem Wydziału Wójtowskiego na obwód Kruszwica oraz członkiem Bractwa Strzeleckiego w Kruszwicy. Zmarł 6 kwietnia 1932 roku w Giżewie.

Przybyszewski Franciszek (1846-1922), stryj Zbigniewa i Zygmunta był lekarzem, działaczem społecznym. Urodzony 13 X 1846 r. w Sławęcinie w ówczesnym powiecie strzeleńskim w rodzinie ziemiańskiej Józefa (h. Grzymała) i Teofilii z domu Pawłowicz. Ojciec, uczestnik powstania listopadowego, w obawie przed represjami carskimi opuścił swój majątek Górzec k. Płocka i osiedlił się na Kujawach. Przybyszewski uczył się w gimnazjum w Trzemesznie, Inowrocławiu, Gnieźnie oraz Śremie, gdzie w 1870 r. zdał maturę, po czym rozpoczął studia medyczne – najpierw w Greifwaldzie (Gryfii), a następnie w Berlinie i ponownie w Greifwaldzie. W 1875 r. uzyskał dyplom dra medycyny. Jako młody lekarz zamieszkał początkowo w Rogoźnie , a od około 1882 r. w Pile. Potrafił zaktywizować niezbyt liczne tamtejsze środowisko Polaków, organizując ruch śpiewaczy i Towarzystwo Przemysłowe. Szykanowany przez władze niemieckie przeniósł się w 1885 r. do Inowrocławia i zamieszkał przy ul. Fryderykowskiej (obecnie Królowej Jadwigi 34) . Miał prywatną praktykę lekarską , pracował też w uzdrowisku. Szybko włączył się w nurt życia kulturalnego. Mając zamiłowania muzyczne doprowadził wraz z Piotrem i Emilem Wituskimi oraz Walerym Herbstem do założenia Polskiego Towarzystwa Śpiewu (3 V 1886 r.), które prowadziło ożywioną działalność kulturalną na całych Kujawach, organizując sztuki teatralne, deklamacje, a przede wszystkim koncerty, niekiedy z udziałem znanych wykonawców. Wysoki poziom reprezentował chór towarzystwa kierowany przez Piotra Surzyńskiego. W 1889 r. Przybyszewski współorganizował II Zjazd Śpiewaków Polskich pod Zaborem Pruskim. Pozostawał przez 25 lat głównym motorem wszelkich poczynań towarzystwa, pełniąc funkcję prezesa w latach 1886-1889, 1891-1893, 1897-1901 i wielokrotnie funkcję wiceprezesa. W 1910 r. Polskie Towarzystwo Śpiewu zmieniło nazwę na Towarzystwo Śpiewu „Moniuszko”, które w roku następnym nadało Przybyszewskiemu honorowe członkostwo. W 1903 r. Przybyszewski założył kółko śpiewacze „Harmonia” w Szymborzu, dzięki niemu powstały też koła śpiewacze w Gniewkowie i Pakości. Pozostając do końca życia wiernym swej pasji muzycznej był ponadto od 1891 r. członkiem Wydziału Lekarskiego PTPN, wchodził w skład rad nadzorczych „Dziennika Kujawskiego” i Banku Ludowego, w 1897 r. został też członkiem zarządu inowrocławskiego gniazda Towarzystwa gimnastycznego „Sokół”. Podczas powstania wielkopolskiego, pomimo podeszłego wieku, niósł pomoc medyczną uczestnikom walk. Był dwukrotnie żonaty. W małżeństwie (od 1885) z Wiktorią Fischbach (zm.1896) miał córki: Marię zamężną Krause (ur.1886), nauczycielkę muzyki, Lucynę Bronisławę zamężną Jarzębowską (ur.1887) oraz Janinę Przybyszewską-Hoppe (1890-1986), nauczycielkę języków obcych i muzyki. W 1900 r. poślubił Zofię, również z Fischbachów (siostra pierwszej żony) z która miał synów: Tadeusza Stanisława i Bolesława (1900-1961) oraz córki: Zofię Michalinę (1901-1908) i Irenę Józefę (1905-1908). Zmarł 1 VIII 1922 r. w Inowrocławiu, pochowany został na cmentarzu parafii Zwiastowania NMP.

Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródła:
  • Nad trumna Śp. Józefa Przybyszewskiego z Giżewa. W; Dziennik Kujawski nr 83 z 10.IV.1932 r.
  • Z historii Kółka Rolniczego w Kruszwicy. W: Rolnik Kujawski nr 25 z 17.VII.1937 r. Rok. VI.
  • Akta Starostwa Strzelińskiego sygn. 77 k. 147 Starosta do Wojewody z 7.I.1928 r. dot. Spółdzielni związkowych w powiecie inowrocławskim.
  • Księga Zgonów USC w Kruszwicy poz. IV-8/1932
  • H. Łada, Wybitniejsi działacze organizacji rolniczych na Kujawach 1864-1939, Inowrocław 1984.
  • Akta Miasta Kruszwicy sygn. 554.
  • Edmund Kozłowski i Edmund Mikołajczak, Przybyszewski Franciszek [hasło] w: Inowrocławski Słownik Biograficzny – pod red. Edmunda Mikołajczaka-Zeszyt Czwarty, Inowrocław 2000 str.103.
  • B. Grabowski, Dwór Giżewo na stronie: http://kruszwicahistoria.blogspot.com/2015/09/dwor-gizewo.html
  • Fot. M. Kujawa.




piątek, 22 kwietnia 2016

Inżynier Leon Czarliński, herbu Sówka (1860-1929)

Inżynier Leon Czarliński, herbu Sówka, urodził się 13 kwietnia 1860 roku w miejscowości Zajezierze na Pomorzu Zachodnim. Syn Juliusza – właściciela dóbr rycerskich w powiecie sztumskim i Anny z domu Donimirskiej. Do gimnazjum uczęszczał w Chojnicach i Chełmie. Już jako uczeń gimnazjalny interesował się techniką maszyn rolniczych. Zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, w 1882 roku rozpoczął studia na wydziale budowy maszyn Politechniki berlińskiej. Po ukończeniu studiów, odbył praktykę zawodową w fabryce maszyn H. F. Eckert w Berlinie i jednoroczną służbę wojskową.

We wrześniu 1893 roku zamieszkał w Inowrocławiu, gdzie objął kierownictwo fabryki maszyn rolniczych pod nazwą „Petzold and Company Engineers Limited Inowrocław”.

W 1901 roku ożenił się z Janiną Prądzyńską, córka Józefa i Gabrieli z domu Wolszlegier. Dwa lata później razem ze Stefanem Grabskim wykupił z rąk niemieckich istniejącą w Inowrocławiu Fabrykę Maszyn Rolniczych „Głogowski i Syn” i został jej dyrektorem.

W okresie zaboru pruskiego starał się zatrudniać wyłącznie Polaków i tym sposobem pomagać materialnie polskiej ludności. Należał do współzałożycieli Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością Księgarni i Drukarni „Dziennika Kujawskiego”. Z ramienia Rady Nadzorczej spółki zajmował się działalnością techniczną drukarni. W 1899 roku został wybrany do inowrocławskiej Rady Miejskiej.

Był aktywnym członkiem Towarzystwa Rolniczego Inowrocławsko-Strzelińskiego. Uczestnicząc w jego zebraniach wygłaszał odczyty i referaty. W 1903 roku miał referat „O motorach gazowych”, w roku następnym „O prasach do smoły”, a później „O motorze rolniczym samochodzącym” i „Nowoczesne sposoby sprzątania siana i zboża oraz młócenia”. W 1916 roku kierował wydziałem technicznym wspomnianego towarzystwa rolniczego.

Brał czynny udział w Powstaniu Wielkopolskim 1918/1919. Uczestniczył m.in. w naradach przedstawicieli polskich z byłymi władzami niemieckimi w sprawie zapewnienia porządku i bezpieczeństwa w mieście przez nowo powstałą Straż Ludową. Jako specjalista od budowy maszyn przejął od władz niemieckich dworzec kolejowy. Do niego należało uruchomienie kolei dla polskich potrze. Został komendantem i dowódcą dworca kolejowego. Jako dowódca ochraniał miasto przed najazdami pociągów pancernych ekspediowanych z Torunia i Bydgoszczy.

W okresie powojennym przejął pod swój zarząd, obok prowadzonego już przedsiębiorstwa w Inowrocławiu, Fabrykę Maszyn Rolniczych w Brodnicy oraz stał się współwłaścicielem Fabryki Maszyn Rolniczych w Brodnicy, a także współwłaścicielem Fabryki Maszyn Rolniczych pod firmą „Leon Czarliński” Towarzystwo Akcyjne w Ostrowie. Był również prezesem Towarzystwa Akcyjnego „Unia” w Grudziądzu i akcjonariuszem Fabryki „J. Cegielski” Towarzystwo Akcyjne w Poznaniu. Przez 6 lat był członkiem inowrocławskiego Magistratu, prezesem Rady Nadzorczej Wydawnictwa „Dziennika Kujawskiego” oraz vice-prezesem Izby Przemysłowo-Handlowej w Bydgoszczy. Działalność Leona Czarlińskiego w Inowrocławiu porównuje się z działalnością Hipolita Cegielskiego w Poznaniu.

Inowrocław zawdzięcza jemu rozwój fabryki maszyn rolniczych, a kujawskie rolnictwo postęp techniczny. Wiele polskich rodzin zawdzięcza mu pracę i godziwy byt w okresie zaboru pruskiego. Czarliński, podobnie jak Cegielski w Poznaniu, przyczynił się w niemałym stopniu do powstania prasy polskiej na Kujawach. Zmarł 22 listopada 1929 roku w Inowrocławiu.

Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródła:

  • Wybory do rady miejskiej. W: Dziennik Kujawski nr 276 z 30.XI.1899 r.
  • Ślub. W: Dziennik Kujawski nr 175 z 3.VIII.1901 r.
  • Zebranie towarzystwa rolniczego na pow. inowrocławsko-strzeliński. W: Dziennik Kujawski nr 133 z 16.VI.1909 r.
  • Jak przejęliśmy kolej po Niemcach. Rozmowa z dyr. Leonem Czarlińskim, pierwszym polskim inspektorem kolei w Inowrocławiu. W: Dziennik Kujawski nr 5 z 6.I.1939 r.
  • Kazimierz Milchert. Dworzec w walkach Powstańców. W: Dziennik Kujawski nr 5 z 6.I.1939 r.
  • Akta Miasta Inowrocławia sygn. 3121 s. 212 Protokół posiedzenia Rady Miejskiej z 17.X.1922 r.
  • Izby przemysłowo-handlowa w Bydgoszczy. W: Dziennik Kujawski nr 158 z 12.VIII.1923 r.
  • Drukarnia Kujawska Tow. AKC. W Inowrocławiu. W: Dzienik Kujawski nr 193 z 23.VIII.1923 r.
  • Dwadzieściapięć lat na samodzielnej placówce. W: Dziennik kujawski nr 2 z 3.I.1928 r.
  • Wspomnienie pośmiertne. Śp. Leon Czarliński. W: Dziennik Kujawski nr 272 z 22.XI.1929 r.
  • H. Łada, Wybitniejsi działacze organizacji rolniczych na Kujawach 1864-1939, Inowrocław 1984.

czwartek, 21 kwietnia 2016

Proces w Hotelu "Bast"

Proces w Hotelu Bast stał się przykładem sowieckiego totalitaryzmu. Wydarzenia w hotelu miały być przestrogą dla działaczy antykomunistycznych.

Zaistniałe po 1945 roku wydarzenia w Polsce przyczyniły się do powstania sporej ilości organizacji patriotycznych. Ich głównym celem była szeroko pojęta działalność antykomunistyczna. Należało do nich Stronnictwo Narodowe ze strukturami na Kujawach.

Wydarzenia w Hotelu Bast były konsekwencją założenia w grudniu 1947 roku Stronnictwa Narodowego na Kujawach. Działająca tu młodzież specjalizowała się zwłaszcza w tzw. małym sabotażu.

Organizacja młodzieżowa dowodzona była przez pochodzącego z Kruszwicy Jerzego Stobera (określanego mianem „prezesa”) oraz Henryka Woźniaka. Stronnictwo Narodowe, założone na obszarze nadgoplańskiej gminy odwoływało się do spuścizny ideowej Romana Dmowskiego, a jego głównym celem było oddziaływanie ideologiczne na młodzież szkół średnic oraz utworzenie struktur zdolnych do podjęcia zbrojnego wystąpienia przeciw komunistom. W zakresie działalności organizacji znalazł się kolportaż ulotek, wystawianie listów do działaczy komunistycznych i malowanie napisów na murach.

Grupa posiadała także broń. Należało do nich pięć pistoletów, jeden karabin, amunicja i dwie maszyny do pisania. Na czele Stronnictwa Narodowego stał komitet, który dzielił się na wydział polityczny, propagandowy, organizacji, wojskowy i funduszy. Organizacja liczyła 58 członków, a pod koniec lat 40 – 64 działaczy, w tym 16 uczniów Liceum im. Jana Kasprowicza i 22 Liceum wieczorowego. W miarę jej rozwoju powstały placówki w Inowrocławiu (dowódca Eugeniusz Kordoński 4 członków), Gniewkowie (Kazimierz Majchrzak 3 członków) i Strzelnie (Karol Chylewski 8 członków). Działalność organizacji oparto na systemie trójkowym, a zebrania odbywały się według zaplanowanej kolejności.

W styczniu 1950 roku aresztowano Jerzego Stobera. Proces rozpoczął się 5 czerwca i trwał jeszcze 6 i 7 czerwca. W dwa dni później ogłoszono i uzasadniono wyroki na 28 młodych ludziach w wieku od 17 do 27 lat. Aresztowanych oskarżyli dwaj wojskowi prokuratorzy: kpt. Marian Ryba i por. Feliks Gałązka, a wyroki orzekali” kpr. Włodzimierz Łabanowicz oraz czterech wojskowych ławników.

- Nagłośniona, pokazowa rozprawa była wielkim wstrząsem i przeżyciem nie tylko dla nas, którzy znaleźli się tam na ławie oskarżonych, ale także dla mieszkańców Inowrocławia – pisał w 40. rocznicę procesu nieżyjący już Mieczysław Mareczek – W ostatnim dniu rozprawy tłumy zalegały wokół hotelu. Przy każdym odczytywanym wyroku nad ulicami niósł się pomruk wzburzenia bądź szmer współczucia. Po wyroku całą grupę skazanych ładowano na ulicy do ciężarówek. Gdy z tłumu zaczęły padać okrzyki i pozdrowienia, eskortujący kazali nam się położyć na podłodze samochodu.

Stober wyrokiem sądu został skazany na dożywocie (później wyrok złagodzono do 15 lat więzienia). W likwidacji Stronnictwa Narodowego wzięło udział 10 oficerów śledczych i operacyjnych w tym z PUBP w Inowrocławiu, Mogilnie, Poznaniu oraz WUBP w Bydgoszczy. Wobec wszystkich zarządzono utratę praw obywatelskich i konfiskatę mienia.

Proces w Hotelu Bast to jednak nie koniec rozliczenia podziemia antykomunistycznego. Wyroki zapadały także w innych miejscowościach. W ten sposób osądzono Henrykę Głowicką z Kruszwicy oraz ukrywającego się Stanisława Włodarczyka. Wśród skazanych był również milicjant Henryk Nowacki. Za dostarczenie organizacji amunicji otrzymał wyrok 7 lat pozbawienia wolności. Taki sam wyrok zapadł wobec szefa SN w Strzelnie Karola Chylewskigo.

Po latach Kazimierz Majchrzak powiedział, że sympatia okazana przez ludzi podczas rozprawy towarzyszyła mu jako obraz, który miał zawsze przed oczami długoletniego odbywania kary i który pomógł mu przetrwać.

- Hotel „Bast” w 1950 roku stał się dla nas i dla tych wszystkich, którzy nie zgodzili się z wszechogarniającym kraj totalitaryzmem, symbolem nie tylko przemocy, ale i odczuwalnego poparcia społeczństwa. Zostawiliśmy (w więzieniach – przyp.red) część naszej młodości, tam towarzyszył nam ból naszych rodziców, zwłaszcza tych, którzy utracili na pewien czas więcej niż jedno dziecko, jak rodzina Nowackich (czworo, z których jedno zmarło w śledztwie), Kilińskich, Głowackich, Majchrzaków i Strzałkowskich – pisał przed laty Mieczysław Mareczek prosząc, aby intencje i postawę dzielnych działaczy ocalić od zapomnienia.

Oskarżonych według przekazanej przez Mieczysława Mareczka informacji podzielono na trzy grupy i przeciwko każdej z nich skierowano odrębny akt oskarżenia.


Grupa I

Jerzy Stober (21 lat)- dożywocie, po
roku złagodzone do 15 lat więzienia,
Bernard Głowicki (lat 21)-13 lat więzienia,
Janusz Nowacki (lat 25)-10 lat więzienia,
Kazimierz Majchrzak (22 lat)-12 lat więzienia,
Edward Wajer (lat 21)-8 lat więzienia,
Stefan Skupin (lat 21)-6 lat więzienia ,
Józef Jasińki (lat 25)-2 lata w zawieszeniu,
Aureliusz Nowacki (lat 23)-zmarł w śledztwie.

Grupa II

Henryk Woźniak (lat 22)-10 lat więzienia,
Henryk Dankowski (lat 24)-7 lat więzienia,
Zenon Kozłowicz (lat 24)-8 lat więzienia,
Bogusław Stankiewicz (lat 22)-6 lat więzienia,
Mieczysław Mareczek (lat 22)-7 lat więzienia,
Eugeniusz Kordański (lat 20)-8 lat więzienia,
Edward Głas (lat 23)-5 lat więzienia,
Jerzy Majewski (lat 17)-2 lata,
Benon Szałkowski (lat 19)-5 lat więzienia,
Urszula Szałkowska (lat 24) 2 lata w zawieszeniu.

Grupa III

Jan Kiliński (lat 29) i Józef Kiliński (lat 27) po 7 lat więzienia,
Józef Jankowski (lat 26) i Konrad Urbanek (lat 21) po 6 lat więzienia,
Mieczysław Lewandowski (lat 22)-5 lat więzienia,
Konrad Nowacki (lat 20) i Grzegorz Strzemkowski (lat 26) po 3 lata więzienia,
Zbigniew Urbanek (lat 20) 3,5 roku więzienia,
Czesław Koczorowicz (lat 20) i Benedykt Majchrzak (lat 26) po 3 lata.

Akt oskarżenia:

Jak ustalono w toku śledztwa, organizacja
Stronnictwa Narodowego [...] miała charakter nacjonalistyczny
i zasadniczym jej celem było obalenie obecnego ustroju
demokracji ludowej, zbudowanie w Polsce ustroju nacjonalistyczno-faszystowskiego
Opracowanie Przemysław Bohonos, artykuł w Tygodnik Powiatu i Gmin.

środa, 20 kwietnia 2016

Kujawska Wytwórnia Win

Polski przemysł winiarski rozwinął się dopiero po pierwszej wojnie światowej. Jego początki sięgają 1920 roku, kiedy to w Kruszwicy nad Gopłem powstała Kujawska Wytwórnia Win. Założył ją doświadczony winiarz, Henryk Makowski. Początkowo był to warsztat, który zatrudniał 7 robotników w tym 2 kwalifikowanych i 1 pracownika administracji. Wszystkie prace związane z produkcją wina, jak: krajanie owoców, tłoczenie, filtrowanie, przelewanie, mycie butelek odbywało się ręcznie.


Pierwszym wyrobem zakładu było wino pod nazwa „Złota Renata”. Stopniowo ulepszano produkcję i powstały coraz to nowe gatunki wyrobów: Portweiny, Tokaje, Malagi itd. W ciągu pierwszego roku wyprodukowano już około 40 tysięcy litrów wina. Duże znaczenie dla wzrostu produkcji, miało zakupienie w Poznaniu, 18 beczek o pojemności 10tysięcy litrów każda. W następnym roku zakupiono dużą prasę hydrauliczną. Urządzenie to, ułatwiało pracę i wpłynęło na wzrost wydajności otrzymywanego soku.

Zakład rozrastał się z roku na rok. W 1927 r. Wybudowano duży budynek produkcyjny, wyposażony w nowoczesne urządzenia. Już w następnym roku przybywa nowy budynek. Urządzono w nim 10 basenów szklanych o pojemności ogólnej 500 tysięcy litrów. Dla lepszego fermentowania, urządzono tzw. „Mederyzację”, gdzie w temperaturze 50 do 60 stopni Celcjusza przyspieszono dojrzewanie win. Za sprawą dobrej reklamy wzrastało zapotrzebowanie na rynku i wzrastała produkcja. Obok tych czynników, na rozwój wytwórni wpłynęło również poparcie finansowe Banku Rolnego i Banku Cukrownictwa w Poznaniu.

Proces produkcji wina przedstawiał się następująco. Wypłukany w specjalnych basenach owoc przechodził elewatorem do krajni, gdzie był rozdrabiany. Następnie poddawano go wyciskaniu w prasach hydraulicznych pod ciśnieniem 250 a następnie 350 atmosfer. Otrzymany sok podlegał filtracji, dosłodzeniu i fermentacji z dodatkiem drożdży winnych. Po fermentacji przepompowywano wino do dębowych beczek, w których przez rok przechodziło okres dojrzewania.



Wytwórnia posiadała własne warsztaty bednarskie, w których wyrabiano nowe i naprawiano stare beczki. Obok tego znajdowała się stolarnia przygotowująca skrzynie do wysyłki produktów. Zakładowa elektrownia, napędzana była dwoma motorami Diesla o sile 15 i 40 KM, zasilała wszystkie maszyny i dostarczała energii elektrycznej do oświetlenia budynków i podwórza. Do 1928 roku surowiec sprowadzano koleją. Od tego roku używano dla większych transportów również promów. W tym celu wybudowano na Gople pomost połączony z zakładem małą kolejką. W ciągu siedmiu lat pracy wytwórni wszystkie prawie prace zostały stopniowo zmechanizowane.

Podstawowym surowcem do produkcji wina była jabłka. Z nich wytwarzano „Złotą Renatę”, z czerwonych porzeczek z dodatkiem porzeczek czarnych – owocowe Portweiny, z czarnych jagód leśnych – wina czerwone, z agrestu produkowano orzeźwiające szampany, a z miodu – miód pitny.






Liczba zatrudnionych pracowników stale wzrastała. Wyjątek stanowią lata kryzysu gospodarczego. I tak, w 1926 roku pracowało 50 osób, w 1929 – 82 osoby, w 1931 roku – 51 fizycznych i 15 umysłowych, razem 66 osób, w 1932 roku – od 30 do 59 pracowników, w 1935 – 37 osób, w 1936 82, w tym 14 pracowników umysłowych i w 1938 roku – 74 pracowników, w tym 10 umysłowych i 64 fizycznych.




W 1928 roku produkcja wynosiła około 750 000 litrów wina oraz około 28 000 litrów soków surowych i gotowanych na cukrze. Największy rozkwit fabryki przypada na rok 1929. W tym to czasie, produkcja osiągnęła około miliona litrów wina. W latach następnych ilość wytwarzanego wina spadła. Aby utrzymać niezachwiany rytm produkcji wprowadzano produkcję win musujących.




Wytwórnia znana była z wysokiej jakości towarów. Wytwarzano około 30 gatunków win, miodów pitnych i soków owocowych. Już w 1924 roku przekazano do sprzedaży 7 doskonałych gatunków win. Były to: „Złota Renata” wytrawna, „Złota Renata” półsłodka, „Złota Renata” słodka, „Wermunth Krajowy”, „Czerwone mocne”, „Czerwone wytrawne” i „Portwein Krajowy”. W 1928 roku doszly następne gatunki” „Tokaj Deserowy”, „Miód Piast”, „Królowa Renet”, „Malaga Krajowa”, „Kruszwica” jabłkowe o łagodnym smaku i stosunkowo tanie oraz „The King” - wino agrestowe.

Produkty Kujawskiej Wytwórni Win sprzedawane były w 14 punktach zbytu w Inowrocławiu i w 9 punktach w Kruszwicy. Przeważająca część produkcji rozchodziła się po kraju i szła na eksport. Jeżeli chodzi o rynek krajowy, to: 40 % produkcji znajdowało zbyt w Warszawie, 20 % w województwie poznańskim i pomorskim, 20 % w województwach centralnych i 20 % w woj. Wschodnich. W kraju było ogółem 124 punkty sprzedaży. Od 1936 roku „Miód Piast” zdobył rynek amerykański, gdzie wysłano 40 % tego produktu. Zakupywała je firma Austin Nichols & Co w Nowym Yorku. Wino i miody wysyłano również do Francji, skąd importowano szampany i koniaki.

Obok głównej fabryki w Kruszwicy, w 1928 roku znajdowały się filie wytwórcze w Krakowie i Krotoszynie, a w 1938 roku także filie w Warszawie, Poznaniu i Katowicach. Filie sprzedaży win znajdowały się w Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Bydgoszczy, Piotrkowie Trybunalskim i Kowalu.







Produkty Makowskiego były wystawiane na wielu wystawach krajowych i zagranicznych, gdzie zdobywały wyróżnienia. Medale i dyplomy uzyskały w Warszawie w 1924 i 1925 roku, w Paryżu w 1925 roku, w Warszawie w 1926 roku, w Paryżu 1926, w Warszawie 1926 roku, w Poznaniu, Katowicach i Bydgoszczy w 1927 roku. Ponadto kruszwickie wina i miody brały udział w Targach Paryskich w 1938 roku, gdzie zainteresowano się polskimi miodami.




W okresie międzywojennym Kujawska Wytwórnia Win dbała o warunki socjalne i kulturalne swoich pracowników. Organizowano wycieczki, bale i także interesowano się warunkami mieszkaniowymi. W 1929 roku, cały personel wyjechał do Poznania, celem zwiedzania Powszechnej Wystawy Krajowej. Dnia 15 lutego 1930 roku, odbył się jeden z urządzanych bali, pod nazwą Bal Maskowy w sali hotelu „Pod Białym Orłem” w Kruszwicy.

We wrześniu 1939 roku firma przeszła pod zarząd niemiecki. Po II wojnie światowej, przez krótki okres kierował nią Henryk Makowski. W 1946 roku, wytwórnia stała się własnością państwa i rozpoczął się nowy etap jej rozwoju. Trzy lata później oddano do użytku warsztaty, garaże i świetlice. Potem urządzono dodatkową kupażownię, filtrowanię, tankownię o pojemności 1230 tysięcy litrów, zainstalowano sieć wysokiego napięcia i zbudowano własne ujęcie wody. Dodatkowe inwestycje wpłynęły na wzrost produkcji. W 1948 roku wyprodukowano – 410 tysięcy litrów wina, w 1958 roku – 2503 tysięcy litrów a w 1960 roku – 3077 tysięcy litrów.

Na Targach Krajowych „Jesień' 1958”, Kujawska Wytwórnia Win otrzymała list z podziękowaniami od Ministra Handlu Wewnętrznego, a w roku następnym na tych samych targach, przyznano jej nagrodę pieniężną w wysokości 10 000 złotych oraz Dyplom Uznania za produkcję wina białego. Natomiast w 1969 roku, na Wystawie Win i Koniaków w Jałcie, miód pitny „Piast” otrzymał Dyplom Honorowy.

Od 1946 roku, wytwórnia organizacyjnie podlegała Zjednoczeniu Przemysłu Fermentacyjnego, a od 1968 roku Zjednoczeniu Przemysłu Owocowo-Warzywnego w Warszawie. Dnia 1 stycznia 1968 roku utrzymano na Kujawach przedsiębiorstwo pod nazwą Kujawska Wytwórnia Win i Przetworów Owocowo-Warzywnych, w skład którego wchodziły obok Kujawskiej Wytwórni Win, Przetwórnia Owocowo-Warzywna w Gniewkowie, Wytwórnia Cukierków i dwie Olejarnie w Inowrocławiu. Od 1971 roku weszła wraz z pozostałymi zakładami w skład przedsiębiorstwa Kujawskie Zakłady Przemysłu Owocowo-Warzywnego we Włocławku. W 1975 roku, w wyniku utworzenia nowych województw, na terenie województwa bydgoskiego powstają Pomorskie Zakłady Przemysłu Owocowo-Warzywnego, którego jednym z zakładów jest Wytwórnia Win „Kruszwica”.

Do zasłużonych pracowników kruszwickiej winiarni, w okresie powojennym należy zaliczyć; Stanisława i Stefana Lewandowskich, a także Franciszka Przybicienia i Ludwika Dominiaka.

W 1980 roku winiarnia obchodziła 60-lecie swego istnienia.

Opracowanie Bartłomiej Grabowski, na podstawie książki H. Łada Kujawska Wytwórnia Win, Kruszwica  1980, wyd. Pomorskie Zakłady Przemysłu Owocowo-Warzywnego w Bydgoszczy; Artykuł J. Brodziński, Henryk Makowski i jego winiarnia. Fotografie Droszcz, nadesłane-archiwum NTH. Dyplom okolicznościowy wydany w 60. rocznice Kujawskiej Wytwórni Win w Kruszwicy, dla Zygfryda Kołackiego, księgowego. B. Grabowski, Henryk Makowski (1880-1945).














Kujawska Wytwórnia Win w latach 1956-1996

Piszący te słowa po ukończeniu Technikum Przemysłu Spożywczego we Wronkach, wydział Urządzenia Elektryczne w Przemyśle, dnia 1 sierpnia 1956 r. z nakazem pracy rozpoczął pracę w Kujawskiej Wytwórni Win w Kruszwicy.

W swoim dzienniku pan Władysław Sikorski1 pisał, że przyjmował go ówczesny dyrektor zakładu Stanisław Mikołajczak. Stwierdził również, że była to nietuzinkowa postać. Formalności administracyjne dokonał kadrowy Ryszard Machowczyk.

Zostałem zaangażowany, jako pracownik umysłowy w dziale głównego mechanika. Chcę podkreślić jedną niebywałą sprawę, przyjechałem do zakładu z nakazem w ręku i tego samego dnia w budynku mieszkalnym załatwiono mi pokój wyposażony w niezbędny sprzęt, w którym zamieszkałem. Otrzymałem informację, że do śniadania mogę pobierać kawę z mlekiem z kuchni zakładowej, a obiady załatwiono mi w pobliskiej stołówce internatu Zasadniczej Szkoły Drzewnej. Jeszcze tego samego dnia przedstawiono mnie głównemu mechanikowi – Edwardowi Łudzik – bezpośredni przełożony. Szybko okazało się, że jest to człowiek niesamowicie uzdolniony technicznie. Nie posiadając w tym kierunku wykształcenia dokonywał sam obliczeń techniczno – wytrzymałościowych pod różnego rodzaju budowle, na każdą rzecz do wykonania przekładał własnoręcznie wykonane rysunki i wyliczenia. To on (jak okazało się później) inicjował nowe rozwiązania w dziale rozlewni, w filtrowni – pionowe usytuowania zbiorników kupażowych oraz nowość na owe czasy – przesyłanie wina ciśnieniem bez pomp.

To główny mechanik w dniu następnym postanowił mnie zapoznać z całym zakładem. Dokonując obchodu zakładu w pewnym momencie znaleźliśmy się w stolarni – gdzie zadzwonił telefon i okazało się, że główny mechanik jest proszony pilnie do swojego biura. Zostałem sam z pracownikami stolarni i domyślałem się, że tak grzeczność wymaga, że podano mi lampkę wina do skosztowania. Ta lampka to była tzw. „gloka” od lampy elektrycznej. Nie wypadało odmówić, wywiązała się już łatwiejsza rozmowa. Po chwili wraca główny mechanik z zamiarem dalszego kontynuowania obchodu zakładu. Nie trwało jednak długo i stwierdził, że najlepiej będzie jak pójdę na pokój, a obchód zakończymy jutro.

Na drugi dzień dowiedziałem się, że tak dokonuje się chrztu nowo przyjętego pracownika. Ochrzczony następnego dnia zwiedziłem zakład dalej, wyciągając własne wnioski. Powoli wdrażałem się w atmosferę zakładu, wyczuwało się wśród pracowników, szczególnie starszych ducha odpowiedniego rzemiosła, wartość pracownika była bezcenna. Główny mechanik powiązał decyzje abym dokonał bilansu mocy poszczególnych oddziałów, w celu zamówienia odpowiednich kabli i rozdzielni okapturzonych, których w zakładzie jeszcze nie było.

Zakład wówczas zasilany był prądem stałym 110V i 220V poprzez akumulatornie napędzane były wszystkie silniki stałego i oświetlenia w zakładzie. Prąd stały wytwarzała przetwornica napędzana jedynym silnikiem prądu zmiennego – pierścieniowym. Miałem to szczęście, że po szkole spotkałem się z praktycznym zastosowaniem prądu stałego, praktycznie w powszechnym użytku był prąd zmienny.

W roku 1956 produkcja w zakładzie kształtowała się na poziomie 1800 tys. litrów. Poziom umaszynowienia był znikomy. Rozładunek owoców odbywał się ręcznie na płytę tłocznią, stamtąd hydrotransporterm i podnośnikiem kubełkowym na I piętro tłoczni – rozdrabiany owoc na rozdrabniaczu typu Ridzca i miazga na parterze rozwożona była wózkami tzw. obrzynami pod wyspy pras hydraulicznych. Jedna z pras – francuska jednotłokowa, usytuowana była w piwnicy budynku, druga trzystanowiskowa prasa na zewnątrz pod zadaszeniem przy budynku tłoczni. Cykle tej prasy to tłoczenie – nakładanie – rozładowywanie. Na prasie tej można było osiągnąć wydajność do 1,5 ton/h. Powszechnie korzystano ze zbiorników betonowych wyłożonych płytkami szklanymi, beczek dębowych od 500 litrów – 8000 litrów.

Filtracja wina polegała na wstępnych obciągach, a następnie na filtrach azbestowych typu Hrkules. W tych latach używano też komory maderyzacyjnej – była to komora ze specjalnie zainstalowanymi grzejnikami parowymi, w której stały beczki dębowe z winem. Wino w tych beczkach podgrzewane było do temp. Od 50 – 60 stopni Celcjusza (sztuczne starzenie). Mycie butelek odbywało się w specjalnych wannach – odmaczalnikach, a w II etapie na myjce obrotowej produkcji polskiej typu RS – 20. Załadunki i rozładunki odbywały się ręcznie. Butelki i wyroby gotowe transportowane były w specjalnych skrzyniach drewnianych z górnymi kratami po 20 lub 25 szt. Zakład posiadał specjalny warsztat produkcji i napraw skrzyń drewnianych.

Rozlew wina odbywał się rozlewaczami ręcznymi, po 4 butelki tzw. moje-twoje. W niedługim czasie wprowadzono rozlewaczki obrotowe, gdzie czynności nakładania były również ręczne. Dalsza obróbka to korkowanie korkownicami pedałowymi, pasteryzacja przy użyciu nakładek na każdą butelkę w szafach pasteryzacyjnych, oraz chodzenie, wystawianie na pas, lakowanie przy użyciu kociołków ręcznych podgrzewanych kuchenkami elektrycznymi. W następnym okresie wprowadzono brakownice obrotowe z ekranem, gdzie eliminowano butelki z zanieczyszczeniem, oraz lakownice obrotowe, był to znaczący postęp. Czynności etykietowania wykonywano nadal ręcznie. Tak wykończone butelki trafiały do skrzyń drewnianych i ręcznymi wózkami dwukołowymi transportowane były do magazynu wyrobów gotowych.

Lata 1958-1959 spędziłem w wojsku po czym wróciłem ponownie do zakładu. W roku 1959 nieoczekiwanie w młodym wieku umiera główny mechanik – pan Edward Łudzik. Wiele z jego pomysłów realizowali następcy. Głównym mechanikiem został Jerzy Strzelecki, dyrektorem do spraw technicznych natomiast został mgr inż. Franciszek Dziedzina. Nastąpiła dalsza rozbudowa zakładu. Tankownia, budynek specjalny, wiata betonowa na nowo pozyskanym terenie za kanałem. Zamontowany został drugi kocioł parowy tak, że kotłownia osiąga zdolność 3 t/h pary.

Wprowadzone zostały do powszechnego użytku transportery płytkowe na rozlewni, zamontowano automatyczną myjkę butelek produkcji ówczesnej NRD.

Po roku 1968 tj. powstaniu Przedsiębiorstwa Kujawska Wytwórnia Win i Przetworów Owocowo-Warzywnych, przeniesione zostały tłocznie owoców do nowowybudowanej wiaty betonowej za kanałem. Instaluje się tam 3 prasy obrotowe POK-200 uzyskując wydajność około 4,5 t. oraz baterię odciekaczy pozwalającą na zwiększenie wydajności tłoczenia. Zbudowano hydrauliczny rozładunek jabłek z boksami na jabłka. Po sprawdzeniu prasy „Buchera” hydrozaładunek ulega dalszej rozbudowie. Prasa Buchera pozwalała na osiągnięcie wydajności tłoczenia na niej samej do 5 t/h. Pod potrzeby stacji wyparnej „Wiegant” zainstalowano jeszcze prasę „Klaina” taśmową produkcji niemieckiej o wydajności do 20 t/h w zależności od żądanej wydajności. Dział winiarski otrzymał w tym czasie wspaniały płytowy filtr ciśnieniowy produkcji angielskiej, o najwyższym efekcie filtracji przy użyciu ziemi okrzemkowej. Rozlewnie wyposaża się w drugą automatyczną myjkę do mycia butelek typu MDG-31 rozlewaczkę automatyczną z korownicą automatyczną, kapslownicą automatyczną. Zainstalowano też automatyczną etykieciarkę – brakownice są nadal produkcji polskiej. Były to tak wydajne urządzenia na owe czasy, że produkcja roczna dochodziła do 6000 tys. litrów wina rocznie.

Po równie nieoczekiwanej śmierci dyrektora Guzika, ster przejmuje były koordynator do spraw eksportu Jerzy Żurawicz. Kończy studia w Poznaniu uzyskując tytuł mgr inż. i kieruje zakładem dalej. Od samego początku skłania się by uczynić zakład wielkim, płace stawia na drugim planie. Za jego kadencji zbudowano stacje wyparną typu Wiegant o zdolności 2500 ton koncentratu rocznie. Rozbudowano również stacje transformatorową i postawiono 3 nowoczesne hale produkcyjne.
W pierwszej znajdowała się stacja redukcyjno – schładzająca do budowanego rurociągu z Cukrowni Kruszwica. Rurociąg budowano na polecenie władz odgórnych w ramach skojarzonej gospodarki energetycznej w Kruszwicy. Po 1989 roku nikt o tych uzgodnieniach nie chciał już słyszeć. W części hali zainstalowano zbiorniki z przeznaczeniem jako surowiec do produkcji wina. W następnej części hali zamontowano zbiorniki do depektynizacji pod potrzeby stacji wyparnej, oraz filtr ciśnieniowy włoski do soku i filtr próżniowy produkcji polskiej do odzyskiwania soku z osadów. W końcowej części hali urządzono rozlewnie napoi gazowanych i win gazowanych oraz rozlewnie piwa z odpowiednią chłodnią.

Druga hala podobnej wielkości przeznaczona została na lokalizacje stacji wyparnej AC-200 i magazynów koncentratu. Urządzono w pełnym standardzie rozładunek wodny pomidorów z samochodów spławienie i do basenu, chłodnie wody obiegowej.

Trzecia hala przeznaczona została na magazyn koncentratu, opłacało się mieć magazyn. Wyposażony był w ponad 50 szt. zbiorników plastikowych usytuowanych pionowo z pełnym orurowaniem z centralną stacją mycia, opłytkowaniem całości.

W latach1984-1985 pod potrzeby linii wyparnych koncentratów owocowych o koncentratów pomidorowych wybudowano 2 kotły parowozowe pod specjalnymi zadaszeniami, z odpylaczami spalin z założeniem, że pracować będą do zakończenia budowy parociągu z Cukrowni Kruszwica.

Dnia 7 listopada 1986 r. oddano do eksploatacji linie produkcji koncentratów owocowych o zdolności produkcyjnej 2500 ton koncentratu. W tym też czasie zakupiono dodatkową prasę typu „Klajn” do produkcji soków owocowych o wydajności 20 t/h. Maksymalny przerób jabłek w tym okresie wynosił 300 ton jabłek na dobę. Udało się pozytywnie rozwiązać problem ścieków przemysłowych, które skierowano do nowo wybudowanej przepompowni PII nieopodal zakładu.

Docelowo zgodnie z założeniami Okręgowego Inspektoratu Gospodarki Energetycznej w Bydgoszczy na terenie miasta Kruszwicy przy tej ilości zakładów miała powstać skojarzona gospodarka cieplna, czyli kotłownia Cukrowni Kruszwica po rozbudowie miała zaopatrywać w energię cieplną pozostałe zakłady. Wytwórnia Win w tej sytuacji po zaciągnięciu kredytów wybudowała parociąg o długości 2,1 km jako linie napowietrzną, w celu uruchomienia produkcji koncentratów pomidorowych na linii wyparnej AC-200, którą to uruchomiono w 1992 r. Przedsięwzięcia te były może i dobre ale spóźnione w czasie do nadciągającej sytuacji światowej i niestabilnej polityki krajowej. Zakład podejmował różnorakie próby złagodzenia sytuacji. Przystąpiono do produkcji win gazowanych, rozlewu piwa, produkcji keczupów, ogórków konserwowych i innych produkcji usługowych dla firm z zewnątrz, ratując niejednokrotnie te firmy przed upadkiem. Produkcja win pozostawała jednak głównym celem. Stwierdzić należy, że zakład został przeinwestowany. Efekty miały nadejść po spłacie kredytów. W normalnych uwarunkowaniach byłoby to możliwe. Plany dotyczące Wytwórni Win zakładały przeniesienie produkcji na teren nowej hali oraz wybudowanie nowej tłoczni. Marzenia nie zawsze się spełniają.”

Wykaz zainstalowanych stalowych , wyłożonych wykładzinami epoksydowymi według stanu z roku 1995:

Zbiorniki o pojemności 15m3

  1. Tankowania – 83 szt.
  2. drożdżownia – 6 szt.
  3. Piwnica 1. str. - 12 szt.
  4. piwnica p. str. - 15 szt.
  5. Piwnica p. biur. - 25 szt.
  6. Piwnica p. rozl. - 26 szt.
  7. Filtry – 8 szt.
  8. Wiata niebiesk. - 36 szt.
  9. Depektynizacjia – 6 szt.
  10. Mag. Moszczy – 60 szt.
  11. Hala za tłoczn. - 30 szt.
  12. Rozładunek jab. - 3 szt.

Razem: 310 szt. x 15m3=4650 tys. litrów

Zainstalowane zbiorniki decydowały o zdolności produkcyjnej Kujawskiej Wytwórni Win w Kruszwicy.

Baseny betonowe wyłożone płytkami szklanymi spoinowane specjalną zaprawą:

Hala tłoczni + piwnica lewa strona: 11 szt. o pojemności 500 tys. litrów.

Nowo wybudowana hala magazynów koncentratów owocowych – zbiorniki stojące z tworzyw sztucznych – 50 szt. x 30 m3=1500 tys. litrów. Hala wyposażona w centralną stację mycia zbiorników, orurowana przewodami k.o. - w górnej części podesty kratowe, ściany opłytkowane.

Opracowanie Bartłomiej Grabowski, na podstawie wywiadu z panem Władysławem Sikorskim, pracownikiem Kujawskiej Wytwórni Win w latach 1956-1996, a także na podstawie dziennika napisanego przez p. Władysława. Fotografie pochodzą ze zbiorów Nadgoplańskiego Towarzystwa Historycznego, a także ze zbiorów pracowników KWW. Dziennik został przekazany NTH przez autora W. Sikorskiego 23 maja 2016 r. NTH uzyskało prawa do treści zawartych w dzienniku.


1Władysław Sikorski urodzony w Pomorzany koło Kłodawy, tam ukończył szkołę podstawową. Żonaty z Wandą z domu Góreczną, pochodzącą z Krośniewic. Ukończył Technikum Elektryczne we Wronkach i Technikum Energetyczne w Bydgoszczy. Kończył liczne kursy mechanizacji i podobnych związanych z praca w Kujawską Wytwórnią Win, które odbywały się w Warce, w Centralnym Ośrodku Szkoleniowym. Do Kruszwicy przybył w 1956 r. Pierwotnie nakaz pracy otrzymał w cukrowni w Lesznie, ale został on na prośbę zmieniony na pracę w winiarni kruszwickiej. W KWW w Kruszwicy początkowo pracował na dziale technicznym (od 1956 r.), zajmował się elektryfikacją zakładu i inwentaryzacją maszyn. Później przez 15 lat był głównym elektrykiem w fabryce. Pełnił również funkcję głównego mechanika, a przed emeryturą w 1996 r. był pełnomocnikiem dyrektora do spraw technicznych. Zajmował się inwestycjami, zakupem sprzętu i maszyn na potrzeby KWW. Wraz z żoną mieszka w Kruszwicy.