Czy
Słowianie są ludem allochtoniczym, ludem wędrownym? Czy może
raczej autochtonicznym, osiadłym, zamieszkującym te tereny ponad 10
tysięcy lat? A może obie teorie są prawdziwe?
Badacze
z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy. Na
warsztat wzięli mitochondrialne DNA (mtDNA), które wyodrębnili z
próbek pobranych od 2,5 tys. osób z różnych współczesnych
populacji słowiańskojęzycznych (Polaków, Czechów, Słowaków,
Ukraińców i Rosjan).
Wszystkie
teorie mówiące o ciągłości osadniczej i etnicznej na naszych
ziemiach mają jeden słaby punkt – po okresie wielowiekowego
rozwoju nastąpiła tzw. pustka osadnicza w V–VI w. n.e. Okres ten
nadal przysłania badaczom mgła tajemnicy. Pewne jest jednak, że
nastąpił w tym czasie znaczny regres osadniczy i demograficzny.
Między V a VII w. widać wyraźne przełamanie kulturowe. Pustka nie
jest określeniem precyzyjnym, archeolodzy i demografowie, w świetle
ostatnich badań (m.in. liczne prace wykopaliskowe podczas budowy
autostrad), szacują, że około 30 proc. osiadłej tu wcześniej
ludności nie ruszyło się w czasie tej dziejowej zawieruchy z
miejsca. Ostatecznie autochtoni zostali wchłonięci przez ludy,
które przyniosły kulturę materialną identyfikowaną przez
archeologów ze Słowianami.
Dr.
Stanaszka uważa że spór między zwolennikami teorii
autochtonicznej i allochtonicznej jest nieco jałowy, bo ostatecznie
obie tezy można ze sobą pogodzić. Scenariusz mógł być bowiem
następujący: w różnym czasie i z różnych ośrodków osadniczych
migrowały fale ludności charakteryzujące się tą samą grupą
genetyczną. Na przykład w epoce brązu pojawia się na terenie
Europy Środkowej pierwsza grupa Prasłowian, wiele wieków później
przybywają tam ich genetyczni krewniacy i dopiero z tej mieszanki
powstają właściwi Słowianie, lud mówiący tym samym językiem i
powiązany kulturowo.
Klucz
do tajemnicy pochodzenia Słowian kryje się w tzw. kopalnym DNA,
czyli materiale genetycznym pozyskiwanym podczas prac
archeologicznych. Warunkiem rozwiązania zagadki jest ścisła
współpraca genetyków i archeologów. – Mając próbki genetyczne
szkieletów z kultury łużyckiej, moglibyśmy sprawdzić, czy
pojawiają się tam te same haplogrupy co u współczesnych Słowian
– mówi dr Stanaszek. Ale niestety kopalnego DNA się nie bada. I
to nie tylko w naszym kraju. – Wszyscy się obawiają, że to istna
puszka Pandory. Wyobraźmy sobie, jakie zamieszanie by powstało,
gdyby na przykład genetycy dowiedli, że Piastowie byli obcego
pochodzenia – dodaje naukowiec.
Zresztą
nie tylko polscy badacze podchodzą do kopalnego DNA jak pies do
jeża. Kilka lat temu Niemcy ogłosili wszem i wobec, że zaczynają
badać na dużą skalę kopalne DNA pochodzące z miejscowych
wykopalisk. Kiedy okazało się, że w próbkach znajdują liczne
haplogrupy charakterystyczne dla Słowian, badania szybko przerwano.1
Obecność
„starożytnych” haplogrup u Słowian nie jest dla mnie żadną
sensacją i niespodzianką. Słowianie, jak wszyscy ludzie na
świecie, musieli mieć przodków żyjących w starożytności. A
rejon Europy Środkowo-Wschodniej przez tysiące lat widział
niezliczone migracje mniejszych bądź większych grup ludzi, więc
nie ma nic dziwnego w tym, że dawne haplogrupy są obecne w wielu
miejscach. Podczas tych migracji najpewniej nieraz dochodziło do
mieszania się różnych grup ludności. Przykłady takich zdarzeń
możemy znaleźć także w źródłach historycznych. Wiemy z nich
chociażby, że grupy barbarzyńców, które zalały w IV i V w. n.e.
zachodnią część Rzymu, często składały się nie z jednego
ludu, ale były mieszanką różnych grup i często stawały się
ruchomymi wielokulturowymi tyglami, w których obok Germanów byli
Sarmaci, mieszkańcy Rzymu różnych narodowości (np. niewolnicy i
zbuntowana biedota) oraz inne ludy, wśród których mogły być
nawet grupki Słowian. Takie mieszanie się różnych grup ludzi i
„wytapianie” się z nich nowych ludów mogło zdarzać się w
Europie wiele razy. Starożytni i prehistoryczni ludzie nie byli
bowiem takimi zwolennikami etnicznej czystości, jakimi niektórzy
chcieliby ich widzieć.
Trzeba
też pamiętać, że haplogrupy nie mają związku z językiem i
kulturą materialną. Wszystkie te trzy elementy potrafią zmieniać
się niezależnie od siebie. Doskonałym przykładem jest obecna
Ameryka, gdzie Afrykanie, Słowianie i Azjaci używają jednego
wspólnego germańskiego języka i tworzą jedną kulturę
materialną. Wiele podobnych przykładów przyjmowania przez grupy
etniczne obcych języków znamy z historii (choćby procesy
hellenizacji, romanizacji, czy arabizacji). W każdym wypadku, język
i kultura materialna zmieniały się, choć geny w dużej mierze
pozostawały te same.
Nie
ma więc żadnych podstaw, by twierdzić, że wszyscy ci genetyczni
przodkowie Słowian sprzed kilku tysięcy lat używali języków
słowiańskich (prasłowiańskich). Nie powinno być za to
wątpliwości, że Słowianie podczas swojej ekspansji mieszali się
z innymi mieszkańcami Europy Środkowo-Wschodniej, którzy
przyjmowali język słowiański. Ta ekspansja jest bowiem faktem,
wbrew temu co można wywnioskować z powyższej depeszy PAP.
W
przypadku Bałkanów ekspansja jest potwierdzona licznymi źródłami
historycznymi, których starożytni autorzy traktują Słowian jako
jakiś nowy lud (w tym znaczeniu, że nieznany dotąd mieszkańcom
świata śródziemnomorskiego, a nie dotąd nieistniejący, jak to
czytamy w depeszy PAP; w rzeczywistości raczej nikt nie wątpi, że
Słowianie mogli istnieć na długo przed ową ekspansją, ale żyli
na terenach w zasadzie nieznanych antycznym historykom, stąd
wrażenie, że pojawili się nagle).
Słowianie
zajęli na Bałkanach ziemie zamieszkane niegdyś przez Ilirów i
Traków i wchodzące przez stulecia w skład Imperium Rzymskiego.
Trudno w tym wypadku bronić tezy, że Słowianie zawsze żyli na
tych ziemiach. Podobnie jest z Czechami, gdzie liczne źródła
historyczne stwierdzają obecność germańskiego ludu Markomanów, z
którymi Rzymianie walczyli i których ziemie najeżdżali. Wcześniej
na terenach Czech żyli zaś Celtowie, za czym przemawiają liczne
znaleziska archeologiczne. Bardzo wiele śladów kultury materialnej
Celtów (w tym osad i dowodów bicia monet) znajdujemy zresztą
również w Polsce.
Badania
genetyczne nie są w stanie obalić też tego, że w połowie I
tysiąclecia n.e. na ziemiach polskich znikają liczne istniejące tu
wcześniej kultury i następuje radykalny spadek liczby ludzkich
osiedli. Znikome zaludnienie ziem na północ od Karpat sugerują
zresztą również źródła historyczne. Wedle Prokopiusza germańscy
Herulowie mieli pomaszerować znad Dunaju na północ idąc przez
opustoszałe ziemie dzisiejszej Polski ku Skandynawii. Przy czym
przestrzegałbym przed interpretowaniem tego opustoszenia, czy
pojawiającego się w archeologii terminu „pustka osadnicza”,
jako twierdzeń, że nie było tu wówczas żadnej ludności. Część
dawnych mieszkańców ziem Polski mogła na nich pozostać i uległa
wchłonięciu przez ludy, które przyniosły kulturę materialną
identyfikowaną przez archeologów ze Słowianami. Ludy te mogły
również przynieść słowiańskie języki, gdyż nie mamy żadnych
materialnych dowodów na to, że były one wcześniej na naszych
ziemiach. A genetyka takich dowodów nie jest w stanie dostarczyć.
Wraz
ze spadkiem liczby ludzkich osad na ziemiach Polski mamy też do
czynienia z procesem, który nazwałbym prymitywizacją kultury
materialnej. Wyroby rzemieślnicze z początków drugiej połowy I
tysiąclecia n.e., znajdowane na ziemiach polskich, są dużo gorsze
i uboższe niż te wytwarzane tu wcześniej. Nie ma więc
wątpliwości, że w połowie I tysiąclecia n.e. zaszły na ziemiach
polskich dramatyczne zmiany. I trzeba mieć świadomość, że takie
zmiany mogły zachodzić w Europie Środkowej wiele razy w ciągu
kilku tysięcy lat i ludzkie populacje mogły przemieszczać się w
wielu kierunkach i wiele razy mieszać. Trudno więc oczekiwać, by
haplogrupy były mocnym dowodem przynależności do określonej grupy
etnicznej.
Z
powyższych powodów uważam, że należy bardzo ostrożnie
interpretować wyniki badań genetycznych. Przeszłość Europy
Środkowej jest bowiem niezwykle skomplikowana i odczytanie DNA jej
mieszkańców z pewnością nie wystarczy, by ją poznać. Potrzebne
są do tego multidyscyplinarne badania łączące w bezstronny sposób
wiedzę z różnych źródeł. A i wtedy będzie to być może
zadanie przerastające nasze możliwości.2
Podsumowując,
trzeba jeszcze wielu lat badań, aby potwierdzić nasze właściwie
pochodzenie. Faktem jest jednak, że podręczniki nie mówią prawdy.
Słowianie byli tu już w starożytności. Mamy więc długą
historię, sięgającą tysiące lat wstecz. Szkoda tylko, że wciąż
wiemy o niej tak mało.
1http://www.uwazamrze.pl/artykul/976946/slowianski-rodowod
2http://archeowiesci.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz