wtorek, 28 lipca 2015

Jan Karol Maćkowski (1865-1915)

Jan Karol Maćkowski urodził się 23 czerwca 1865 w Żołędowie pod Bydgoszczą. Jego rodzicami byli Ignacy Maćkowski – administrator dóbr żołędowskich oraz Wiktoria, z d. Szulczewska. Z trójki potomstwa Maćkowskich, Karol był najmłodszym. Z domu rodzinnego wyniósł głęboki patriotyzm, tam również rozpoczął swoją edukację. Później kształcił się w gimnazjum w Rogoźnie, gdzie jednym z profesorów był jego kuzyn, Wincenty Jaskólski. Po przeniesieniu Jaskólskiego do innej placówki, Karol kontynuował naukę w szkole średniej w Świeciu n. Wisłą. Wkrótce został zmuszony do opuszczenia tej szkoły z powodu pogorszenia warunków materialnych jego rodziców. Wówczas rozpoczął praktykę w znanej poznańskiej księgarni wydawniczej Żupańskiego.

Maćkowski zaczynał od pracy w „Kurierze Poznańskim”. Do redakcji został przyjęty w 1887 roku, kiedy redaktorem naczelnym gazety był dr Maksymilian Kantecki – bardzo zdolny literat i publicysta. To właśnie on zdołał zainteresować Maćkowskiego – początkującego dziennikarza – aktualnymi problemami Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Jeszcze w tym samym roku napisał bardzo wnikliwą rozprawę „Przyszłość Wielkopolski na podstawie obliczeń statystycznych”, która przyniosła mu spory rozgłos, ponieważ zapowiadała upadek wielkich własności ziemskich. Dostrzegł w niej stale postępujący proces upadku wielkiej własności ziemskiej oraz to, iż liczba niezależnych właścicieli ziemskich jest zbyt mała. Następnie wskazał na problem bardzo niskiego wykształcenia i uświadomienia politycznego ludu. Ukazał też groźną dla Polaków funkcję pracy komisji kolonizacyjnej.

Dzięki artykułom wydanych w poznańskiej prasie zdobył sławę. Należała do nich również kolejna rozprawa statystyczna „Nasze gimnazja”. Kolejnym tekstem była „Moralność ludności polskiej w zaborze pruskim w świetle statystyki”, w której obalał pogląd głoszący, iż ludność polska jest bardziej skłonna do popełniania przestępstw, niż niemiecka. W rozprawie udowadniał niesłuszność tego poglądu oraz podkreślał brak dowodów zaznaczając, że wraz z nasileniem germanizacji wzrasta przestępczość na terenach zamieszkanych przez żywioł polski. Napisał także rozprawę ekonomiczną „Czy będzie lepiej?”.

Broszurki i artykuły pana Jana stały się bardzo znane. Przyczyniły się do tego m.in. źródłowe opracowania materiałów oraz trafna argumentacja. Dzięki swoim publikacjom uchodził za odważnego pisarza zwalczającego germanizację oraz przeciwnika państwa pruskiego.
W 1889 roku wyjechał na Śląsk, gdzie rozwinął działalność dziennikarską i społeczno-polityczną. Razem z dr Józefem Rostkiem założył czasopismo „Nowiny Raciborskie” w Raciborzu-Starej Wsi. Jego pierwszy numer ukazał się 3 kwietnia 1889. Ignacy Rostek – brat doktora - był pierwszym wydawcą gazety; a J. K. Maćkowski został jej pierwszym redaktorem naczelnym. Pismo ukazywało się dwa razy w tygodniu (środy i soboty). Hasłem przewodnim gazety było: „Oświata i Praca – Naród zbogaca”.

Joachim Glensk, pisał, że w tak zgermanizowanej miejscowości jak Racibórz, był przedsięwzięciem bardzo trudnym i niezwykle ryzykownym, przede wszystkim ze względu na radykalno-narodowy charakter gazety. Pismo „Nowiny Raciborskie” od początku działało w opozycji do partii Centrum, jednakże dopiero z czasem robiło to jawnie. Od sierpnia 1891 roku J.K Maćkowski wydawał „Nowiny Raciborskie” we własnej drukarni. Kontynuował antycentrowy program gazety, co spotkało się z niechęcią Niemców. Na łamach „Nowin Raciborskich” ukazywało się wiele artykułów związanych z ekonomią i polityką, a redaktor naczelny zamieszczał także swoje utwory literackie.
Maćkowski rozwinął ożywioną działalność w Towarzystwie Polsko-Górnośląskim w Raciborzu oraz Towarzystwie Polsko-Katolickim w Opolu. Zajmował się organizacją wieców ludowych, zebrań przedwyborczych, przedstawień amatorskich oraz utworzył kilka stowarzyszeń robotniczych. Wszystkie te działania przyczyniły się do bardzo dużego rozbudzenia narodowego wśród społeczności polskiej na tym terenie.

W 1892 roku zaczęły mnożyć się represje i grzywny wobec „Nowin” oraz kary pozbawienia wolności wobec ich redaktorów. Maćkowski spędził osiem miesięcy w więzieniu. Koszty i kary sądowe stanowiły kwotę około pięciu tysięcy marek. Pomimo trudności, nigdy nie uważał się za „męczennika sprawy narodowej”. „Walczyłem piórem czy na politycznych zgromadzeniach, bo to był mój obowiązek i zadanie życia, ale walka kończyła się za bramą więzienia. Tam wywoływać zatargi, sprowadzać przez to na siebie represje, co po wydostaniu się na swobodę miałoby ze mnie czynić „męczennika” – nie uważałbym za właściwe i godne. W więzieniu znajdowałem przede wszystkim spokój i wypoczynek”. Według „Wspomnień” Edmunda Zechentera, sam redaktor „Nowin Raciborski” swój pobyt w pruskim więzieniu wspominał jako niezły, „o ile w więzieniu przestępcy politycznemu może być dobrze”.

Po opuszczeniu przez dawnych przyjaciół oraz nasileniu się represji w 1895 roku był zmuszony sprzedać „Nowiny” Janowi Eckertowi. Nie przestawał jednak pisać o Śląsku nawet wtedy, gdy został zmuszony do jego opuszczenia.

W 1895 roku zamieszkał w Inowrocławiu i dołączył do redakcji „Dziennika Kujawskiego”. W niedługim czasie przejął całą jego redakcję. Jednakże i tu dogoniła go zła sława z Raciborza. Nie chcąc narażać siebie i rodziny, oddał stanowisko redaktora Stanisławowi Jaworskiemu. Prokurator mając jednak świadomość tego, kto jest właściwym kierownikiem „Dziennika” wymierzył mu karę trzech miesięcy więzienia, do której sędziowie dorzucili jeszcze sześć następnych. W 1901 roku Maćkowski uciekł przed kolejnym aresztem do Królestwa, gdzie podjął pracę w warszawskim „Słowie”. Kilka lat później przeniósł się do Krakowa, w którym wydawana była „Nowa Reforma”. Pracował w niej następne 7 lat. Zajmował się również redagowaniem „Głosu Narodu” oraz „Kupca Polskiego”.

Kiedy umarła żona Ewa Karpińska w 1911 roku przeniósł się do Lwowa. Pozostając stałym korespondentem „Frankfurter Zeitung” zamieszczał tam felietony o sprawach ludności polskiej we wszystkich trzech zaborach. Jednak w 1914 roku powrócił do Krakowa, gdzie został współredaktorem „Czasu”. To stanowisko piastował do swojej śmierci 28 lipca 1915. Codzienna „Gazeta Toruńska” odnotowała ten fakt w następujący sposób: „W Krakowie umarł nagle dziennikarz ś.p. J. K. Maćkowski, w 51 roku życia. Zmarły pracował z kolei we wszystkich trzech zaborach i zawsze odznaczał się gorącem umiłowaniem sprawy ojczystej”.

Zechenter, wspominając Maćkowskiego, pisał o nim, że pomimo, iż będąc młodym był bardzo pracowity – nie tylko jako „erudyta w zakresie ekonomii i statystyki”, ale i jako pisarz – twórca opowiastek, broszurek, których sam autor miał nie pamiętać, nie przechowywał też wydanych już swoich utworów. Maćkowski był człowiekiem bardzo skromnym. Był niechętny jakiejkolwiek reklamie swojej osoby, skreślając nawet własne inicjały, które bez jego wiedzy były dopisywane w drukarni.

Dziennik Kujawski był gazetą codzienną, wydawaną w Inowrocławiu i kolportowaną na terenie Kujaw. Gazeta była określana jako endecka, antysanacyjna, antysemicka i antysystemowa przez co dochodziło często do cenzury przez urzędy i przez władzę, a także do konfiskaty tekstów (często pojawiały się niezadrukowane białe plamy, wolna przestrzeń w gazecie). W ciągu prawie pół wieku (1893-1939) nakład kształtował się w granicach 5 do 8 tysięcy egzemplarzy. Apogeum gazeta osiągnęła w czasach międzywojennych, gdzie nakład dochodził do 8 tysięcy.

Bibliografia

*E. Zechenter, Ze wspomnień o śp. J. K. Maćkowskim, "Czas" 1915, nr 423, s. 3; "Gazeta Toruńska. Gazeta Codzienna" 1915, nr 177; J. K. Maćkowski, Moralność ludności polskiej w zaborze pruskim w świetle statystyki, Poznań 1889; "Nowiny Raciborskie" 1889, nr 1; J. Glensk, 
*Jan Karol Maćkowski jako redaktor „Nowin Raciborskich”, Opole 1966; M. Pater, Maćkowski Jan Karol (1865-1915), "Polski Słownik Biograficzny", t. XIX, Kraków 1974, s. 102-103.
*Andrzej Notkowski, Polska prasa prowincjonalna Drugiej Rzeczypospolitej (1918-1939), Warszawa-Łódź 1982, s. 340; Andrzej Paczkowski, Prasa polska w latach 1918-1939, Warszawa 1980, s. 38, 119



niedziela, 26 lipca 2015

Profesor Stanisław Waszak

Stanisław Waszak urodził się 2 sierpnia 1906 r. Na świat przyszedł w Sławku Górnym pod Kruszwicą, wywodził się z chłopskiej rodziny. W 1927 ukończył państwowe gimnazjum matematyczno-przyrodnicze w Inowrocławiu. Studia odbył w sekcji ekonomicznej Wydziału Prawno-Ekonomicznego Uniwersytetu Poznańskiego, uzyskując w 1932 stopień magistra nauk politycznych. W czasie studiów utrzymywał się z pracy dziennikarskiej i publicystycznej, publikując w wydawnictwach regionalnych szereg przyczynków poświęconych ziemi kujawskiej, a przede wszystkim Janowi Kasprowiczowi.
W 1931 r. został asystentem w Katedrze Statystyki Uniwersytetu Poznańskiego kierowanej wówczas przez prof. Marcina Nadobnika oraz rozpoczął pracę w Urzędzie Statystycznym m. Poznania na stanowisku wicedyrektora pod kierunkiem prof. Zygmunta Zaleskiego. W 1939 r. został wysiedlony do tzw. Generalnej Guberni, gdzie w oparciu o bibliotekę Wydziału Statystycznego m. st. Warszawy opracował szereg problemów z zakresu teorii statystyki i demografii, które rozwijał w dalszych latach swej twórczości naukowej.

W 1945 doktoryzował się na Wydziale Prawno-Ekonomicznym Uniwersytetu Poznańskiego na podstawie dysertacji zatytułowanej "Technika opracowań statystycznych a wiarygodność wyników". W latach 1946-1950 kierował Urzędem Statystycznym w Poznaniu. W 1951 habilitował się po przedłożeniu pracy "Problemy ludnościowe Niemiec w I i II wojnie światowej". Tytuł naukowy profesora nadzwyczajnego uzyskał w 1955 r., a profesora zwyczajnego w 1969 r.

Dorobek naukowy Stanisława Waszaka wyraża się nie tylko w liczbie opublikowanych pozycji i ich oryginalnym odkrywczym charakterze, lecz także w ich funkcji społecznej i wysokiej przydatności praktycznej. Działalność naukowa Waszaka obejmuje kilka nurtów tematycznych, wśród których na wyróżnienie zasługują: teoria statystyki, demografia współczesna łącznie z prognozami demograficznymi, demografia historyczna, statystyka miejska. Pierwszoplanowe miejsce zajmują studia nad rozwojem ludnościowym Niemiec. Stąd też retrospekcją swych badań sięga jedynie połowy XIX wieku poświęcając szczególnie dużo uwagi okresowi I i II wojny światowej. Zajmował się rolą czynnika demograficznego w związku z tzw. teorią wojny na wyczerpanie, bilansem strat ludnościowych Niemiec w okresie tych wojen oraz badał możliwości odrodzenia się ich potencjału demograficznego. Bezpośrednio z tymi studiami wiążą się badania nad skutkami demograficznymi obu wojen na ziemiach polskich. Swą rozległą wiedzą w tej dziedzinie służył narodowi polskiemu.

Stanisław Waszak występował jako ekspert w sprawie strat ludnościowych w tzw. „kraju Warty” na procesie Gauleitera Greisera przed Najwyższym Trybunałem Narodowym. Współpracował przez szereg lat z Biurem Prac Kongresowych Ministerstwa Spraw Zagranicznych jako rzeczoznawca dla zagadnień ludnościowych Niemiec oraz Instytutem Zachodnim. Ogłosił szereg rozpraw i przyczynków naukowych w języku polskim, angielskim, francuskim w publikacjach tegoż Instytutu oraz na łamach Cahiers Pologne-Allemagne w Paryżu. Polemizował w nich z zachodnioniemieckimi ośrodkami, przeciwstawiając się ich tendencyjnym tezom na temat strat ludnościowych w ostatniej wojnie, przeludnia Niemiec oraz liczby Niemców w Polsce w okresie przed i powojennym. Przygotował też do druku obszerną monografię analityczno-dokumentalną: "Terytorium i ludność Polski pod hitlerowską okupacją", jako kolejny tom serii "Documenta Occupationis Teutonicae", której nie zdążył ukończyć przed śmiercią.

Zajmował się również problemami ludnościowymi Wielkopolski i m. Poznania. Pod jego kierunkiem opracowane zostały tablice wymieralności dla ludności całego kraju, z podziałem na płeć, środowisko oraz zróżnicowanie regionalne. Stworzyły one podstawę do opracowania wielowariantowych, długofalowych prognoz ludnościowych. W ścisłym związku z tymi studiami zostały opracowane trzy obszerne prace analityczne poświęcone perspektywom rozwoju mieszkańców Poznania i woj. poznańskiego, woj. bydgoskiego oraz woj. katowickiego.

Wyraźnie wyodrębniającym się kierunkiem badań Waszaka była demografia historyczna. Ich geneza wiąże się z prowadzonym na Wydziale Prawa Uniwersytetu Poznańskiego wykładem z zakresu zagadnień demograficznych Polski. Z okazji przypadającego w 1953 r. 700-lecia otrzymania przywilejów samorządowych Waszak ogłosił obszerny fragment pracy poświęconej ludności i zabudowie mieszkaniowej miasta Poznania w XVI i XVII wieku. W 1956 ukazało się studium poświęcone dzietności rodziny mieszczańskiej i ruchowi naturalnemu miasta Poznania w końcu XVI i XVII wieku. Pracował nad metodycznymi podstawami szacunków w demografii historycznej.

Stanisław Waszak zasłużył się jako organizator zakładów statystyki na Uniwersytecie Poznańskim, a także Poznańskiej Uczelni Ekonomicznej, w której zorganizował Katedrę Statystyki z licznymi zakładami, z zapleczem naukowo-technicznym, rozwijając je w silny ośrodek naukowo-badawczy. Był członkiem Komisji Planowania Gospodarczego, przewodniczącym Rady Naukowo-Ekonomicznej przy Prezydium Rady Narodowej w Poznaniu, a równocześnie członkiem tychże rad dla województw poznańskiego i bydgoskiego. Brał czynny udział w pracach Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk i innych towarzystw regionalnych i krajowych. Ponadto w okresie 1952-1959 pełnił szereg ważnych funkcji społeczno-organizacyjnych, związanych z wyższym szkolnictwem ekonomicznym. Przywiązywał ogromną wagę do działalności pedagogicznej, twierdził, że nic nie oddziałuje bardziej konstruktywnie na treść poglądów wyrażanych przez pracownika nauki, jak przedstawienie ich szerszemu audytorium. Piękny literacki język, przejrzysta konstrukcja, jasność wywodów, konkretność ujęcia prezentowanych problemów, pozostawiały u słuchaczy zawsze niezatarte wrażenie.

Katedra Statystyki powstała w 1993 r. w wyniku podziału ówczesnej Katedry Statystyki i Demografii usytuowanej na Wydziale Ekonomii. Do tego czasu struktury organizacyjne i nazwy jednostek, w których rozwijała się poznańska statystyka i demografia, zmieniały się kilkakrotnie. Do najbardziej zasłużonych dla rozwoju naukowego poznańskiego środowiska statystycznego wśród nieżyjących należy wymienić następujących Profesorów: Marcin Nadobnik (1883-1953), Stanisław Waszak (1906-1974), Stanisław Borowski (1921-1977), Tadeusz Puchalski (1908-1979), Mieczysław Kędelski (1946-1998). Ponadto duży wkład organizacyjny i naukowy ma także senior poznańskich statystyków i demografów prof. Stanisław Wierzchosławski. Katedra Statystyki w swoich badaniach nawiązuje do tych szczytnych tradycji.

Członkowie Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego w Poznaniu lata 50te

W wyniku wykształcenia się statystyki regionalnej, jako nowej problematyki badawczej, z dotychczasowej dużej Katedry Statystyki i Demografii wyłonił się zwarty zespół osób, który nawiązał do tradycji zlikwidowanego niegdyś po śmierci prof. T. Puchalskiego Zakładu Statystyki. Realizując nowe zadania badawcze, wystąpiono także z inicjatywą powołania międzyśrodowiskowego Centrum Statystyki Regionalnej, które powstało na mocy umowy między Prezesem Głównego Urzędu Statystycznego a Rektorem Akademii Ekonomicznej w Poznaniu 15 czerwca 1995 r. W pracach Centrum Statystyki Regionalnej biorą również udział pracownicy naukowi innych poznańskich Uczelni (Akademia Rolnicza, Akademia Wychowania Fizycznego, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Politechnika Poznańska) oraz reprezentanci samorządu lokalnego.

Obecnie trzon Katedry Statystyki tworzą: dr hab. Grażyna Dehnel; dr hab. Elżbieta Gołata, prof. nadzw. UEP (kierownik Katedry); dr Tomasz Klimanek; dr Kazimierz Kruszka; dr hab. Jan Paradysz, prof. nadzw. UEP; dr Marcin Szymkowiak; dr Aleksandra Witkowska i dr Marek Witkowski.

Kilka tytułów publikacji profesora Stanisława Waszaka:
Harcerstwo na Kujawach : praca zbiorowa poświęcona 15-leciu istnienia harcerstwa w Inowrocławiu. */ [red. Stanisław Waszak].
Wielki Pieśniarz z nad Gopła. */ oprac. Stanisław Waszak.
Przewodnik po Inowrocławiu i Kujawach (Kruszwica, Strzelno, Pakość).
    Kryzys w Poznaniu.
    Rozwój stosunków mieszkaniowych w Poznaniu w latach 1921-1931.
    Struktura handlowa m. Poznania.
    Struktura handlowa m. Poznania.
    U źródeł naszego ubóstwa (Studium statystyczno-ekonomiczne o skutkach społecznych pijaństwa).
    Kult Jana Kasprowicza w Wielkopolsce.
    Pobyt Jana Kasprowicza w Poznaniu w 1899 w świetle prasy.
    Poznań w świetle spisu z 1931 r.
    Dział kasprowiczowski w Muzeum Miejskim w Poznaniu.
    Przedsiębiorstwa handlowe w roku 1937, które wykupiły świadectwa przemysłowe kategorii I-V wg branż, wielkości, urzędów skarbowych i dzielnic miasta.
    Przedsiębiorstwa przemysłowe w roku 1937, które wykupiły świadectwa przemysłowe kategorii I-VII i osobno przedsiębiorstwa kategorii VIII wg gałęzi i rodzajów oraz przynależności do urzędów skarbowych, formy prawnej i położenia na terenie miasta (wg dzielnic).
    Ruch towarów wg rodzajów przywiezionych do Poznania i wywiezionych z Poznania przez PKP w latach 1926-1936.
    Zygmunt Zaleski : życiorys
    Jan Kasprowicz patronem harcerzy.
    Ludność miasta Poznania w okresie 1939-1945.
    Przeobrażenia ludnościowe w Poznaniu w okresie 1939-1945.
    Bilans walki narodowościowej rządów okupacyjnych w tzw. "Kraju Warty".
    Orzeczenie o stratach ludnościowych w tzw. "Kraju Warty".
    Zadania ewidencji i statystyki ruchu ludności na Ziemiach Odzyskanych.
    Demographic Picture of the German Occupation in Poland.
    Krytyczna bibliografia niemieckich spisów ludności na ziemiach polskich.
    Perspektywy demograficzne powojennych Niemiec.
    L`aspects démographique de l`Allemagne apres la 2 - me querre.
    Warunki mieszkaniowe w zniszczonym Poznaniu.
    Osadnictwo na Pomorzu Zachodnim.
    Poznań - Przewodnik po mieście Poznaniu.
    Zagadnienie Niemiec przeludnionych i Niemiec wymierających.
    Zagadnienie techniki statystycznej w literaturze i praktyce.
    Niemieckie siły wytwórcze po 2. wojnie światowej.
    Ludność i zabudowa mieszkaniowa miasta Poznania w XVI i XVII wieku.
    Poznań w świetle badań demograficzno-statystycznych.
    Dzietność rodziny mieszczańskiej i ruch naturalny ludności miasta Poznania w końcu XVII i w XVIII wieku.
    Powojenne zagadnienia demograficzne miasta Poznania.
    Liczba Niemców w Polsce w latach 1931/1959.
    Ludność Polski rośnie szybko.
    Uniwersytet w służbie mojego miasta.
    Kronika Miasta Poznania. R. 28. / red. S. Waszak


Opracowanie Bartłomiej Grabowski na podstawie źródeł:
  1. Fotografie: Archiwum Statystycy Wielkopolscy


czwartek, 23 lipca 2015

Przemysł w Kruszwicy po II Wojnie Światowej

W latach 60tych XX wieku, Kruszwica należała do wysoko uprzemysłowionych miast. W 1960 r. w przemyśle pracowało 49,1 % ogółu zatrudnionych w Kruszwicy. Rozszerzenie ogółu potencjału przemysłowego miasta nastąpiło wskutek oddania do użytku Kujawskich Zakładów Przemysłu Tłuszczowego, a ponadto w związku z modernizacją i rozbudową cukrowni „Kruszwica”, Kujawskiej Wytwórni Win i szeregu drobniejszych zakładów przemysłowych.

Na terenie miasta czynna była: Cukrownia „Kruszwica”; Kujawska Wytwórnia Win; Zakłady Młynarskie; Kujawskie Zakłady Przemysłu Tłuszczowego; Zakład Mleczarski – Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska; Zakład mechaniczny Inowrocławskich Zakładów Metalowych Przemysłu Terenowego; Spółdzielnia Pracy Budowlano-Montażowa; Piekarnia Mechaniczna Powszechnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”; Młyn Gospodarczy należący do Rejonowego Przedsiębiorstwa Młynów Gospodarczych w Mogilnie.

I Cukrownia Kruszwica

Cukrownia jest najstarszym zakładem przemysłowym znajdującym się na terenie Kruszwicy. Zbudowano ją w 1881 r. jako spółkę akcyjną okolicznych właścicieli ziemskich. W 1945 r. władze polskie przejęły niezniszczoną wojną cukrownie, została upaństwowiona. Już w 1946 r. rolnicy zaczęli obsiew pól burakiem cukrowym. Obsiano 3883 ha, wyprodukowano 6186 ton cukru białego. W roku 1954 plantacje objęły 7610 ha. W roku 1960 uzyskano 27729 ton cukru białego.

W latach 1945-1960 nastąpiła rozbudowa cukrowni w wyniku poważnych inwestycji. Zbudowano magazyn cukru, budynek segregacji cukru z pakownią, zmodernizowano kotły i pompy, garaż, rozbudowano biura. Ponad to wybudowano dom mieszkalny dla 8 rodzin, hotel robotniczy na 190 łóżek, uruchomiono przedszkole i wybudowano świetlicę z salą kinową.

II Wytwórnia Win

Kujawka Wytwórnia Win była najstarszą winiarnią owocową w Polsce. Założona została w r. 1920 przez Henryka Makowskiego. Dzięki doskonałej bazie surowcowej i taniej sile roboczej , a także nieprzeciętnej żyłki do interesów pana Makowskiego, zakład produkcyjny bardzo szybko się rozwijał. Osiągał przeciętnie 300 tys. litrów rocznie. W okresie przedwojennym produkowano 30 gatunków win, miodów pitnych i soków owocowych.

W 1945 roku oddano do użytku nowy budynek produkcyjny, następnie wybudowano nową kotłownię, budynek socjalny, warsztaty, garaże i świetlicę. W 1955 r. siłownię zamieniono na kupażownię i filtrownię. Dalszą rozbudowę i modernizację zakładu rozpoczęto w r. 1958, oddając do użytku tankownię o pojemności 1230 tys. litrów, dom mieszkalny dla 18 rodzin, sieć wysokiego napięcia, własne ujęcie wody. Wymieniono także instalacje elektryczne, parowe i wodne.
W latach 60tych asortyment produkowanych win obejmował 4 wina markowe: miód „Piast”, wino „Kahor”, „Kujawskie” i „Vinum Bonum” oraz wina popularne: czerwone i białe wytrawne, półwytrawne, półsłodkie, słodkie, wermut owocowy i gronowy oraz gronowe słodkie.

W przyszłości przewiduje się rozbudowę wytwórni oraz zmianę profilu produkcji. Oprócz win zakład produkować będzie nektary owocowe oraz warzywa” - planował zarząd Wytwórni Win w Kruszwicy w 1960 r.

III Młyn w Kruszwicy

Młyn wybudowany został w 1925 r. przez towarzystwo produkcyjne pod nazwą „Zakłady Rolniczo-Przemysłowe w Kruszwicy”. Był to obiekt o zdolności przerobowej 35 ton na dobę, o napędzie parowym przy pomocy lokomobili o mocy 150 KM. W produkcji przeważał przemiał żyta na mąkę handlowa i dla wymiany na zboże dla okolicznej ludności rolniczej. W mniejszych ilościach przerabiano pszenicę (około 25 %) oraz jęczmień na kaszę i śrut.

Tak jak większość zakładów w 1945 r. w Kruszwicy i Młyn został przejęty przez państwo. Doszło do rozbudowy zakładu i produkcji. Młyn otrzymał napęd elektryczny, a prace wyładunkowe zboża i przetworów w magazynie zostały zmechanizowane, co przyczyniło się do zwiększenia wydajności produkcyjnej zakładu do 71 ton na dobę. W 1957 r. wybudowany został magazyn na przetwory zbożowe o pojemności 800 ton. W ostatnich latach młyn przeszedł na wyłączny przemiał pszenicy, pochodzącej w 75 % z importu.

W 1961 r. oddano do użytku dom socjalno-administracyjny, do którego weszły pomieszczenia:stołówka, łaźnia, szatnia i świetlica.

Przewiduje się w przyszłości przebudowę młyna do zdolności przerobowej 100 ton na dobę, z możliwością produkcji kilku asortymentów mąki, przy wewnętrznym pneumatycznym transporcie” - planował zarząd kruszwickiego Młyna.

IV Kujawskie Zakłady Przemysłu Tłuszczowego

Zakład wybudowany został w ramach Planu 6-letniego w latach 1952 do 1956. W tamtych latach, był to nowoczesny zakład, posiadał duże możliwości rozwoju. Zakład pomyślany był jako pełny kombinat przetwórstwa tłuszczów roślinnych w oparciu o takie surowce, jak olej rzepakowy, palmowy i sojowy. W pierwszym etapie wybudowano silos, tłocznie i ekstrakcję, pozwalające na wytworzenie jedynie oleju surowego. W 1962 roku zostały oddane: rafineria, utwardzalnia i margarynownia. Obok oleju i margaryny, zakład wytwarzał produkt uboczny – śrut, stanowiący główny komplement pasz treściwych. Położenie nad jeziorem Gopłem oraz możliwość kooperacji w zakresie energii parowej z położoną w sąsiedztwie cukrownią sprzyjał dalszemu rozwojowi zakładu.

Z przemysłu rolno-spożywczego działały jeszcze na terenie Kruszwicy mniejsze zakłady jak: mleczarnia, młyn gospodarczy – wybudowany około 1900 r., który w 1956 otrzymał nowe kompletne urządzenie, piekarnia mechaniczna Powszechnej Spółdzielni Spożywców, wybudowana w 1956 r., oraz rzeźnia miejska, użytkowana wówczas przez Gminną Spółdzielnię „Samopomoc Chłopska”.

Z przedsiębiorstw przemysłowych innych branż pracowały w Kruszwicy dwa małe zakłady: zakład mechaniczny należący do Inowrocławskich Zakładów Metalowych przemysłu Terenowego, pracował w starych pomieszczeniach poprywatnych przy ul. Zamkowej, oraz Spółdzielnia Pracy Budowlano-Montażowa.

Większość zakładów przemysłowych położona była w części północno-zachodzniej, bezpośrednio nad Gopłem przy drodze i linii kolejowej Inowrocław-Kruszwica. Znajdowały się tam: Cukrownia, Kujawskie Zakłady Przemysłu Tłuszczowego i Zakłady Młynarskie. W bezpośrednim sąsiedztwie zlokalizowane były: rzeźnia, zakład mleczarski i piekarnia. W południowo-zachodniej części miasta, również nad jeziorem Gopłem, znajdowały się: Kujawska Wytwórnia Win, młyn gospodarczy oraz zakład mechaniczny.

V Drobna wytwórczość

W Kruszwicy w okresie międzywojennym było 12 prywatnych rzeźników (warsztatów i sklepów) i 7 piekarzy. W latach 60tych stały tylko dwie masarnie i dwie piekarnie spółdzielcze, w tym jedna duża – mechaniczna.

Kruszwica posiadała rozwiniętą sieć rzemieślniczą. Pracowały 2 warsztaty kołodziejskie, 3 kowalskie, 3 mechaniczne warsztaty, 2 tapicerskie, 2 galanteryjne, 1 cukiernik, 3 zakłady fryzjerskie (spółdzielcze), 2 szewskie i 8 krawieckich.


*Opracowanie Bartłomiej Grabowski, na podstawie publikacji: W. Maksymowicz, Rozwój gospodarczy w Kruszwicy, Toruń 1965.
** Fotografie ze zbiorów NTH.





środa, 22 lipca 2015

Ks. Kasper Pasztalski (1841-1911). Parafia w Ostrowie koło Kruszwicy

Ks. Kasper Pasztalski w 1904 r. Fotografia odnaleziona przez NTH, wykonana przez fotografa: Gryszoński Chełmce 3 (informacja podana na fotografii)

Ks. Kasper Pasztalski, tajny misjonarz w okresie Kulturkampfu, proboszcz parafii Ostrowo nad Gopłem, długoletni członek i sekretarz Komitetu Towarzystwa Pomocy Naukowej im. K. Marcinkowskiego, prezes Kółka Rolniczego, członek Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, duszpasterz na wychodźstwie.

Urodził się 8 I 1841 ( H. Łada pisał że ksiądz Gaspar - Kasper Pasztalski urodzi się w 1940 r.) w Poznaniu, w rodzinie rzeźnika Jana i Franciszki z Molińskich. Uczył się początkowo w Gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu, następnie w Gimnazjum w Trzemesznie. Do parafii w Ostrowie koło Kruszwicy, przybył w 1886 roku. Seminarium skończył w 1877 roku. Do 10.10.1886 r. administrował parafią w Ostrowie. Proboszczem został 11.10.1886 r. Od 1891 do 1911 sprawował funkcję prezesa Kółka Rolniczego w Ostrowie. Pochowany na cmentarzu ostrowskim, przy wejściu. Zmarł 3 listopada 1911 r.




Parafia św. Mateusza i św. Walentego Ostrowo

Wieś wzmiankowana w 1299 r. jako własność arcybiskupa gnieźnieńskiego Jakuba. W latach 1357-67 należała do Stanisława z Ostrowia, sędziego kujawskiego.

Jest to jednonawowy, ceglany kościół wybudowany w 1325 roku w stylu późnogotyckim z fundacji właścicieli Ostrowa.

W XV wieku z powodu pożaru został on przebudowany. W czasie potopu szwedzkiego budynek ponownie spłonął. Odbudowano go w latach 1720-1724 dzięki ówczesnemu właścicielowi dóbr chorążemu bydgoskiemu Józefowi Rudnickiemu. Nabrał on wówczas cech barokowych. Kolejna restauracja miała miejsce w 1886 roku. Jest to kościół z wyodrębnionym, kwadratowym, zamkniętym prezbiterium, nawą w kształcie prostokąta oraz kruchtą od strony zachodniej stanowiącą prawdopodobnie pozostałość po rozebranej wieży.

Parafia posiada w zbiorach księgi metrykalne od 1805 r. Proboszczami w par. pw. św. Mateusza od 1945 r. byli: ks. Błażej Wolanin (1945-50 r.); ks. Czesław Majchrzak (1951-53); ks. Edmund Ruta (1945-62); ks. Władysław Kierzek (1962-72); ks. Tadeusz Zieliński (1972-1997); ks. Bogdan Trzaskawka od 1997 r.

Parafia liczy 720 wiernych. Święto parafialne przypada 21.IX, a codzienna adoracja 5.III. Ostatnia wizyta kanonika 2003 r. Cmentarz n. Gopłem, zał 1835 r.

Barokowe i regencyjne wyposażenie kościoła pochodzi z XVIII i XIX wieku. W ołtarzu głównym mieści się figura Matki Boskiej. W pobliżu kościoła znajduje się zabytkowy cmentarz założony w 1835 roku. Spoczywają tutaj we wspólnym grobowcu dawni właściciele Ostrowa i Popowa: Kazimierz Trzciński (podpułkownik Wojska Polskiego, powstaniec wielkopolski, kawaler Virtuti Militari oraz Polonia Restituta, odznaczony: Krzyżem Walecznych, Krzyżem Wielkopolskim, Krzyżem Powstańczym oraz Krzyżem Niepodległości, ostatni właściciel Popowa), ksiądz Tadeusz Trzciński (profesor doktor teologii), Józef Trzciński (ziemianin), Jan Prandota Trzciński (porucznik rezerwy XV Pułku Ułanów Poznań, uczestnik kampanii wrześniowej, obrońca Warszawy w 1939 roku, więzień oflagu Waldenberg, kawaler krzyża Virtuti Militari, dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, a także innymi odznaczeniami bojowymi, reprezentant kadry wioślarskiej). W grobowcu znajduje się również epitafium ku czci Juliusza Trzcińskiego (minister Dzielnicy Pruskiej, poseł na sejm konstytucyjny, prezes Związku Obrony Kresów Zachodnich, rozstrzelany w lasach gniewkowskich pod Inowrocławiem 13 października 1939 roku, ciała nie odnaleziono), spoczywa także Helena z Prądzyńskich.

Źródło:
1. http://www.wtg-gniazdo.org/ksieza/main.php?akcja=opis&id=3356
2. Dziennik Kujawski 1895.04.30 R.3 nr 97
3. http://www.wbc.poznan.pl/Content/197943/biblreg20087.pdf
4. Fotografie ze zborów NTH oraz ze strony Parafii w Ostrowie
5. Z nad Gopła. W: Dziennik Kujawski nr 178 z 8.VIII.1894 r.
6. Parafialna Księga Zgonów w Ostrowie n. Gopłem z 1911 r.
7. Trzeciego Maja w Ostrowie n. Gopłem: Wielka uroczystość poświęcenia sztandaru Kółka Rolniczego. W: Dziennik Kujawski nr 104 z 5.V.1928 r.



wtorek, 21 lipca 2015

Zbrodnie komunistyczne. Obóz pracy w Kruszwicy 1945-1946 r.

I Zbrodnie komunistyczne – źródło: Instytut Pamięci Narodowej1

"Śledztwo w sprawie przestępstw popełnionych w Obozie Pracy w Kruszwicy w latach 1945-1946 na więźniach narodowości niemieckiej, poprzez stworzenie im warunków życia grożących biologicznym wyniszczeniem, między innymi wskutek przyznawania głodowych racji żywnościowych, zmuszania do świadczenia pracy ponad siły, przymusowego odbierania rodzicom dzieci w wieku 1 - 10 lat i umieszczenia ich w oddzielnym obozie (S 71/01/Zk).

Zostało ono wszczęte w dniu 7 czerwca 2001 r. Podstawą podjęcia tej decyzji było zawiadomienie obywatela Niemiec Wernera Schacka zawierające informacje o tym, że w tym obozie w wyniku zbrodni popełnionych na Niemcach zmarło około 2-3 tysięcy osób. Obóz Pracy w Kruszwicy utworzono w I kwartale 1945 r. i istniał on do stycznia 1946 r. W nim osadzono Niemców zamieszkujących okoliczne miejscowości, głównie starców, kobiety i dzieci. W toku śledztwa na podstawie oględzin dokumentów odnalezionych w: Archiwach Państwowych w Bydgoszczy i Inowrocławiu, KWP w Bydgoszczy, Archiwum Akt Nowych i innych oraz zeznań świadków, w tym także przesłuchanych w drodze międzynarodowej pomocy prawnej w Niemczech i w Kanadzie - byłych jego więźniów, ustalono: położenie obozu, stan osobowy załogi, ilość osadzonych oraz panujące w nim warunki bytowe i sposób postępowania z osadzonymi. Potwierdzono dużą śmiertelność więźniów, głównie osób starszych i dzieci, ale równocześnie nie potwierdzono przypadków dokonywania zabójstw więźniów i przymusowego oddzielania dzieci od rodziców. Także w prowadzonym śledztwie nie ujawniono żadnych dowodów, które wskazywałyby na to, że działania funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa sprawujących bezpośredni nadzór nad obozem były prowadzone z zamiarem bezpośrednim wyniszczenia ludności niemieckiej. 

Złe warunki bytowe panujące w obozie były spowodowane głównie trudnościami w aprowizacji i brakiem środków w pierwszych miesiącach po zakończeniu II wojny światowej. Dodać należy, iż przed rozpoczęciem postępowania były prowadzono na terenie obozu prace ekshumacyjne, podczas których odkryto szczątki 867 osób. W dniu 31 stycznia 2005 r. umorzono śledztwo w sprawie wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa"


***

II O prawdzie mówić trzeba. Obóz dla Niemców 1945-19462- źródło: MojaKruszwica.pl, autorem tekstu jest Przemysław Bohonos, prezes NTH


"Wraca temat obozu dla Niemców w Łagiewnikach w latach 1945-1946. Jego przyczyną są dwie audycje Żanety Walentyn z radia PiK oraz spekulacje w przestrzeni internetowej.

Temat obozu dla Niemców po raz pierwszy poruszony został prawie 15 lat temu. Wtedy to zaangażowani Niemcy wraz z fundacją „Pamięć” wpłynęli na rozpoczęcie prac archeologicznych na obszarze dzisiejszego boiska sportowego przy ul. Poznańskiej.
Obóz „przejściowy” został założony w 1945 w pierwszej połowie roku po wyzwoleniu Kruszwicy. Prowadzony przez Rosjan (to oni też najprawdopodobniej zabrali wszystkie dokumenty w tej sprawie) i NKWD przetrwał do stycznia 1946 roku przez cały czas będąc filią Centralnego Obozu Pracy w Potulicach. Niewykluczone, że wcześniej mógł być zarządzany również przez Milicję Obywatelską.

Przeprowadzone przez Pracownię Archeologiczno-Konserwatorską w Poznaniu w tym Henryka Klundera badania trwały ponad miesiąc i przyniosły odkopanie 867 szkieletów ułożonych w jednej zbiorowej mogile. Wykopaliska wykazały również, że ciała były zakopywane poza terenem obozu. Ludzie w przeważającej większości umarli w sposób naturalny, a wśród szczątków dorosłych mężczyzn znaleziono również szkielety kobiet. Szczątki te jak ustalił Ilustrowany Kurier Polski, zostały przeniesione na Śląsk i spoczęły pod monumentem upamiętniającym śmierć osób narodowości niemieckiej.

Jeszcze w czerwcu 2001 roku śledztwo w tej sprawie rozpoczął Instytut Pamięci Narodowej w Bydgoszczy. Obiektem zainteresowania historyków oraz instytucji było dotarcie do informacji czy na terenie obozu gdzie przetrzymywano niemieckich uchodźców, mogło dojść do aktów ludobójstwa. Do współpracy zaproszono również Urząd Ochrony Państwa oraz niemiecki wymiar sprawiedliwości. W kręgu zainteresowań prowadzonego postępowania konieczne było, aby znaleźć odpowiedzi na dwie kwestie: Jaki wpływ na wyniszczenie Niemców miały minimalne racje żywnościowe przydzielane przez władze obozu oraz dlaczego oddzielano w obozie dzieci od matek. Ten proceder bowiem mieli uprawiać strażnicy i administracja obozowa. Prokuratorem prowadzącym śledztwo z ramienia IPN został wówczas Bernard Miszewski.

Sprawa musiała budzić wątpliwości skoro jeszcze w marcu 2001 roku Maciej Schultz z Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku zapowiedział, że śledztwo ruszy wtedy, jeśli znalezione materiały dowodowe będą wystarczające do rozpoczęcia postępowania.

Badania prowadzone od marca 2001 roku do czerwca 2001 roku przyniosły analizę dokumentów spływających do IPN oraz świadectw osób, które obóz pamiętały lub posiadały na jego temat wiedzę. Owocne okazały się również dokumenty znalezione w Archiwum Państwowym. Dzięki nim ustalono, że w obozie przebywało jednorazowo około tysiąca osób. Niewykluczone, że więcej szczegółowych informacji mogło znaleźć się również w materiałach UOP. Mowa tu o ściśle tajnych dokumentach tej instytucji.

Jedną z pierwszych osób, które miały zostać przesłuchane przez IPN został Werner Schack mieszkaniec Hamburga , który przez kilkanaście lat dopominał się o prawa rodzin niemieckich do prawdy na terenie obozu w Łagiewnikach. W zawiadomieniu o popełnieniu przestępstw Werner Schack zawarł stwierdzenie, że w obozie w wyniku zbrodni zginęło około 2-3 tysięcy osób.
Do kontrowersji doszło jeszcze latem 2001 roku gdy Naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku prokurator Maciej Schultz wyjaśnił,że świadek nie stawił się w Delegaturze Instytutu Pamięci Narodowej w Bydgoszczy. Swoją absencję tłumaczył koniecznością szybkiego powrotu do Niemiec. W efekcie przesłuchania świadka w późniejszym terminie dokonać musiała już strona niemiecka.

Kwestią, która podzieliła społeczeństwo oraz stronę niemiecką i polską stał się napis umieszczony na tablicy postawionej nieopodal grobu Powstańców Wielkopolskich. Długotrwałe negocjacje między Wernerem Schackiem, a Parafią pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w tym ks. Stanisława Pohla przyniosły ustalenie napisu: „Pamiętamy o członkach naszych rodzin, którzy zmarli w Łagiewnikach i w Kruszwicy. Na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Pragniemy się modlić, pracować i żyć by Polacy i Niemcy byli dla siebie braćmi i w zjednoczonej Europie znaleźli wspólną ojczyznę. Niech Bóg nam w tym pomaga".

Strona niemiecka w późniejszym czasie chciała doprowadzić do zmiany zapisu. Zażyczył sobie tego m.in. Werner Schack, który stwierdził, że Niemcy zginęli (a nie umarli w sposób naturalny-przyp.red) w obozie zorganizowanym przez Polaków . Sprawę napisu komentowała prasa, przedstawiając go jako sztukę kompromisu, która w sposób wyważony i dyplomatyczny uczciła pamięć zmarłych Niemców. Zwłaszcza, że rzeczą nieodpowiedzialną zarówno z punktu widzenia prawdy historycznej, jak i bezpieczeństwa państwa jest mówienie o aktach ludobójstwa bez konkretnych materiałów dowodowych i precyzowania źródeł.

W Niemczech sprawę komentowała natomiast Erika Steinbach szefowa niemieckiego Związku Wypędzonych. Krytykowała ona stronę niemiecką za brak zainteresowania sprawą obozu w Łagiewnikach, a jej organizacja planowała zostać stroną w toczącym się śledztwie i zastąpić Wernera Schacka.
Ogromną rolę w wyjaśnianiu przeszłości obozu odegrały zeznania Johanna Eberharta Fredricha von Cube. Była to jedna z osób, która obóz w Łagiewnikach przeżyła, o czym przypomniał jeszcze w 2001 roku redaktor Jacek Kowalski. Von Cube z urodzenia Estończyk w 1945 r został zatrzymany przez Armię Czerwoną i umieszczony w obozie Łagiewniki.

" Więźniowie umierali głównie dlatego, że brakowało odpowiedniej opieki. Warunki higieniczne były nie do opisania i brakowało pomocy lekarskiej. (...) Członkowie polskiej policji byli w przeważającej części lojalni, poza małymi wyjątkami. Ja sam nie widziałem żadnego zabójstwa, jednakże mój zmarły przyjaciel opisał taki wypadek w swoim zeznaniu. Warunki bytowe były niedopuszczalne. Panował tyfus i zapalnie opon mózgowych"- zeznawał von Cube, który miał również przekazać stronie polskiej nazwiska kolejnych świadków w tej sprawie.

Śledztwo w sprawie przestępstw popełnionych w Obozie Pracy w Kruszwicy w latach 1945-1946 na więźniach narodowości niemieckiej, poprzez stworzenie im warunków życia grożących biologicznym wyniszczeniem, między innymi wskutek przyznawania głodowych racji żywnościowych, zmuszania do świadczenia pracy ponad siły, przymusowego odbierania rodzicom dzieci w wieku 1 - 10 lat i umieszczenia ich w oddzielnym obozie po blisko 4 latach pod koniec stycznia 2005 roku zostało umorzone.

W toku śledztwa na podstawie oględzin dokumentów odnalezionych w: Archiwach Państwowych w Bydgoszczy i Inowrocławiu, KWP w Bydgoszczy, Archiwum Akt Nowych i innych oraz zeznań świadków, w tym także przesłuchanych w drodze międzynarodowej pomocy prawnej w Niemczech i w Kanadzie-byłych jego więźniów, ustalono: położenie obozu, stan osobowy załogi, ilość osadzonych oraz panujące w nim warunki bytowe i sposób postępowania z osadzonymi. Potwierdzono dużą śmiertelność więźniów, głównie osób starszych i dzieci, ale równocześnie nie potwierdzono przypadków dokonywania zabójstw więźniów i przymusowego oddzielania dzieci od rodziców. Także w prowadzonym śledztwie nie ujawniono żadnych dowodów, które wskazywałyby na to, że działania funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa sprawujących bezpośredni nadzór nad obozem były prowadzone z zamiarem bezpośrednim wyniszczenia ludności niemieckiej. Złe warunki bytowe panujące w obozie były spowodowane głównie trudnościami w aprowizacji i brakiem środków w pierwszych miesiącach po zakończeniu II wojny światowej.


***

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych tekstów, jaki ukazał się na temat obozu dla Niemców w Łagiewnikach pochodzi z zablokowanej strony sirigor. republika.pl. W artykule wypowiada się m.in. ówczesny Burmistrz Kruszwicy Marek Rimer,historyk Henryk Klunder, Prokurator Maciej Schultz oraz ksiądz prałat Stanisław Pohl.

W artykule swój głos zaznaczają również anonimowi świadkowie oraz osoby, które miały posiadać na temat obozu informacje. Z ich przekazu wynikało, że w obozie dochodziło do gwałtów oraz rozstrzeliwań. Informacji tych jednak nigdy nie potwierdzono, a tożsamość relacjonujących rzekome wydarzenia nie została ujawniona i nie stała się dowodem w sprawie.

Strona "sirigor" była atakowana od dłuższego czasu głównie dlatego, że posiada bardzo słabe zabezpieczenia. Najpierw internetowa witryna została zawirusowana, a następnie decyzją administracji republika.pl zamknięta"

*Opracowanie na podstawie źródeł:

1http://ipn.gov.pl/kszpnp/sledztwa/oddzialowa-komisja-w-gdansku/sledztwa-zakonczone-wydaniem-postanowienia-o-umorzeniu

2http://mojakruszwica.pl/index.php/historia/883-o-prawdzie-mowic-trzeba-oboz-dla-niemcow-1945-1946

**Fotografia Bartłomiej Grabowski.


poniedziałek, 20 lipca 2015

Okupacja Niemiecka w Kruszwicy 1939-1945 r.

1 września 1939 roku hitlerowcy napadli Polskę i zagarnęli znaczną część ziem polskich. Zachodnie ziemie Rzeczypospolitej na mocy dekretu Adolfa Hitlera z 8 X 1939 r. zostały wcielone do Rzeszy. Ziemie te określano jako „eingegliederte Ostgebiete”.1 Na nich utworzono, na mocy powyżej wspomnianego dekretu, między innymi Kręg Rzeszy Poznań (Reichsgau Posen), przemianowany dekretem z 29 I 1940 r. na „Reichsgau Wartheland”. Cały Okręg dzielił się na regencję: inowrocławską, kaliską i poznańską, a te z kolei na powiaty i dalej na gminy. Na czele Okręgu stał namiestnik (Reichsstatthalter) Artur Greiser, który był równocześnie okręgowym kierownikiem partii (Gueleiter).2 Na czele regencji, powiatu – landraci (starostowie), gminy – burmistrzowie.3

Greiser zamierzał zgermanizować zdobycze niemieckie, poprzez wprowadzenie w życie politykę Firera, czyli wysiedlenie Polków i osiedlenie w ich miejsce Niemców. Stosowano także politykę eksterminacji wobec narodu polskiego. Po przeprowadzeniu w pierwszych miesiącach masowych egzekucji nastąpiło powolne i systematyczne niszczenie narodu polskiego. Polityka hitlerowska dążyła nie tylko do wyniszczenia biologicznego ludności polskiej, ale objęła również dzielnicę życia gospodarczego i kulturalnego.

Kruszwica należała do połowy 1940 roku do powiatu Mogilno w regencji inowrocławskiej, następnie włączone zostało do powiatu inowrocławskiego; liczyło około 5000 mieszkańców. W czerwcu 1940 roku, Kruszwicę (Kruschwitz) przemianowano na Wickingen.

Z 6 na 7 IX 1939 r. ostatnie oddziały polskie opuściły Kruszwicę, wysadzając równocześnie dwa mosty na Gople. Wraz z wojskiem opuściły miasto miejscowe urzędy i część ludności polskiej. Pierwsze oddziały wojsk niemieckich pojawiły się 9 IX 1939 r. Dnia 12 IX 1939 r. przybyły do Kruszwicy oddziały SS i SA, a w ich szeregach można było zobaczyć miejscowych Niemców, którzy przed wrześniem 1939 r. uciekli do Gdańska lub na tereny III Rzeszy.

Hans Kolzow dowódca powiatu Inowrocław

Z przybyciem wojsk niemieckich wiąże się powstanie miejscowych urzędów niemieckich. Pierwszym burmistrzem Kruszwicy został Ortwig, który przed wojną był głównym księgowym w Kobylnikach. Od 26 II 1940 r. do 31 VIII 1942 r. burmistrzem był Andrae, którego pomocnikiem był SS-Sturmfuhrer Heinz Richter.

Andrae pracował przed wojną w konsulacie w Poznaniu. Po nim burmistrzem został Erich Damrath z Gniewkowa. 26 VIII 1940 r. powstał w Kruszwicy urząd pracy (Arbeitsamt), zadaniem którego było werbowanie Polaków do pracy w miejscowych zakładach lub też wysyłanie ich na prace do Rzeszy. Prawdopodobnie poprzez urząd pracy wysłano do Rzeszy około 800 kruszwiczan na prace przymusowe.

Od pierwszych dni okupacji hitlerowskiej rozpoczęły się w Kruszwicy prześladowania Polaków, które niejednokrotnie kończyły się śmiercią. Około 10 mieszkańców Kruszwicy zostało bez powodu rozstrzelanych przez Niemców.

W październiku 1939 r. wśród rozstrzelonych 36 Polaków i Żydów w Łagiewnikach rozpoznano tylko jednego Polaka z Kruszwicy, a mianowicie Jaworskiego.4 Straceni byli najpierw więzieni w Inowrocławiu, skąd po przesłuchaniu połączonych z torturami przewieziono ich do Kruszwicy, a stamtąd do Łagiewnik. Egzekucję przeprowadziło 12 żołnierzy Wermachtu, którym asystował burmistrz Kruszwicy Ortwig.5

W styczniu 1940 r. żandarmeria rozstrzelała w Kruszwicy Polaka (prawdopodobnie Śmiłowskiego), w lesie koło Popowa, za uwagi krytyczne pod adresem postępowania Niemców. W 1942 r. żandarmeria rozstrzelała trzech Polaków w Kruszwicy.

W 1939 roku Niemcy aresztowali wszystkich nauczycieli i nauczycielki narodowości polskiej. Aresztowano również księdza rzymsko-katolickiego Stefana Schoenborna, którego następnie wywieziono do obozu w Dachau, gdzie zmarł.

Tablica pamiątkowa dla duszpasterzy cierpiących i zamordowanych przez okupantów niemieckich, kościół św. Teresy Kruszwica

W pierwszych dniach okupacji Niemcy zebrali wszystkich mężczyzn na miejscowym rynku i wezwali ich do podporządkowania się władzom niemieckim, zapowiadając jednocześnie, że wszelka próba oporu zostanie krwawo zgnieciona. Aby sterroryzować ludność polską Niemcy wyznaczyli około 120 zakładników, którzy mieli być gwarancją spokojnego zachowania się pozostałych mieszkańców Kruszwicy. Zakładnicy byli zobowiązani zgłaszać się co pewien czas na posterunku policji.

Administracja niemiecka zajmował się konfiskatą mienia (Główny Urząd Powierniczy).6 W Kruszwicy Niemcy skonfiskowali w 1940 r. u Tadeusza Majewskiego meble, wóz i konia. Ignacemu Uklejewskiemu zabrano w r. 1941 warsztat ślusarski i rower, a R. Radtkemu w lipcu 1941 r. zamknięto sklep i skonfiskowano cały towar.

W ramach akcji wysiedleńczej, Kruszwicę zostali zmuszeni opuścić między innymi: A. Sicińska, J. Mały, R. Tajekowski, J. Kwiatkowski, Sekściński, Słowik. Około 120 Polaków wysłano do obozów koncentracyjnych i obozów pracy. Nie małą ilość kruszwiczan wysiedlono do Generalnego Gubernatorstwa. Transporowano ich najpierw do Inowrocławia, a stamtąd pociągami towarowymi na miejsce przeznaczenia.

Lista narodowa (Deutsche Volksliste) liczyła 220 nazwisk kruszwiczan - Polaków. Wpisywano na nią jednostki uznane za nadające się do zniszczenia.

Niemcy palili każdy symbol polskości w Kruszwicy. Rozwiązali stowarzyszenia polskie. Skonfiskowali sztandary i odznaki. Zwalczano przejawy wiary. Hitlerowcy niszczyli krzyże i polskie nagrobki na cmentarzach. Usuwano także wszelkie napisy w języku polskim, choć zezwolono Polakom porozumiewać się swym językiem ojczystym.

Nauczyciele przed rozstrzelaniem Bydgoszcz - Dolina Śmierci 1 XI 1939 r.

W szkołach, mówiono jednak tylko po niemiecku. Konfiskowano książki, także z bibliotek (rozporządzenie burmistrza Artura Greisera). Do poznania przekazano na makulaturę ponad 4400 dzieł literatury, autorstwa polskich pisarzy.

Katedra została zmieniona w sierpniu 1941 r. na magazyn zboża, a inny kościół rzymsko-katolicki na „Feierhalle” dla partii. Z kościołów Niemcy zrabowali szaty, naczynia liturgiczne i inne kosztowności. Na przełomie 1939/1940 r. zburzono również bożnicę żydowską.7

Podpalenie przez Hitlerowców Synagogi w Inowrocławiu

W Kruszwicy istniał także obóz pracy dla Żydów w okresie od 3 XI 1942 r. do 27 IV 1943 r. Mieścił się on w dawnym hotelu pod Mysią Wieżą. Przebywało w nim około 120 Żydów. Prawdopodobnie ponieśli oni śmierć w obozie zagłady w Chełmie nad Nerem.8

Polacy w Kruszwicy byli zobowiązani do ustępowania z chodnika przechodzącym Niemcom i zdejmowania przed nimi nakryć głowy. Nie wolno im też było uczęszczać do lokali niemieckich. Seanse filmowe były osobne dla Polaków i dla Niemców.

Od końca 1941 r. wolno było zawrzeć związek małżeński Polakowi dopiero po ukończeniu 25, a Polce 22 roku życia. W 1943 r. Greiser podniósł granice wieku do lat 28, a dla kobiet 25. Miało to doprowadzić do obniżenia naturalnego przyrostu wśród ludności polskiej.

Znaczna część Polaków pracowała w miejscowej cukrowni. Czas pracy wynosił 10 godzin (od godziny 7 do 17). Stawki płacowe były niższe dla Polaków o 20 %, od stawek Niemców.

Pod koniec 1944 r. Niemcy kierowali miejscowych Polaków do kopania rowów i okopów.

Terror okupanta nie potrafił zdusić życia narodowego Polaków. Jak na wszystkich ziemiach rozwijał się ruch oporu w najróżniejszych postaciach. Już 1939 r. w Wielkopolsce istniała tajna organizacja „Ojczyzna”. Postawiła ona sobie za cel pomoc ofiarom wojny, organizacje tajnego nauczania, kolportaż prasy konspiracyjnej oraz informowanie Aliantów o warunkach panujących na ziemiach polskich. Jeden z bardziej aktywnych na Kujawach ośrodków tej organizacji znajdował się w Inowrocławiu. Z ramienia tej organizacji powstały w Kruszwicy komplety tajnego nauczania w zakresie programu szkoły podstawowej i średniej.9

Lista Niemców mieszkających w Kruszwicy, którzy szczególnie przyczynili się do prześladowania Polaków:

  1. wspomnieni burmistrzowie,
  2. Sharff – kierownik szkoły,
  3. Hitze i Batschyk – policjanci,
  4. Schmelter – dyrektor cukrowni,
  5. Willy Drummer – urzędnik magistratu,
  6. Artur Greiser – namiestnik „kraju Warty”.10

* Foto przedstawia wysiedleńców z Inowrocławia prawdopodobnie 1939 r.
**Opracowanie Bartłomiej Grabowski, fotografie z archiwum NTH, a także zbiorów www.ipn.gov. Bibliografia:

1Za Janem Szilingiem, Okupacja Hitlerowska w Kruszwicy w latach 1939-1945.
2Ibidem,
3H. Zieliński, Historia Polski 1914-1939, Ossolineum 1983.
4Op. cit. Jan Szeling.
5Ibidem,
6Ibidem,
7K. Hefner, Kolegiata śś. Piotra i Pawła w Kruszwicy, Kruszwica 1998.
8Kruszwica, Zarys Monograficzny, pod red. Jana Grześkowiaka, Toruń 1965, s. 283.
9Ibidem, s. 284.

10Op. cit. Jan Sziling.