Na
krańcach Zakopanego, na jednym ze zboczy potoku zakopiańskiego,
pośród dolin na Harendzie, spędził ostatnie lata swego życia
Jan Kasprowicz, wielki wieszcz, tłumacz, mistrz pięknego słowa.
Wille nabył Jan Kasprowicz w 1923 roku, osiadł się tutaj wraz z
żoną Marią z domu Bunin. Obiekt zbudowany został w 1920 roku
przez Jana Fudala Klusia i przeznaczony był na pensjonat. Niedługo
po wybudowaniu kupiła wille malarka Winifrid Cooper, a potem odkupił
go Kasprowicz.
Willa
to typowa chałupa góralska, ze wzorami typowymi dla folkloru na
Herandzie. Nie zabrakło w nim sieni, izb: (tzw. czarnej i białej)
salonika i sypialni. Znajdziemy w willi również pomieszczenie
przeznaczone na gabinet, bibliotekę, kuchnię i poddasze użytkowe.
Ciekawostką są obrazy Władysława Jarockiego, które znajdują się
w galerii w domu kasprowiczowskim.
Dom
posiada pełne wyposażenie, są to meble, pamiątki po rodzinie
poety. Wnętrze nie zmieniło się od śmierci Marii Kasprowicz w
1968 roku.
W
owym czasie, kiedy Kasprowicz sprowadzał się w góry, miejscowość
była bardzo niepozorna, bardzo rzadko odwiedzana przez turystów. F,
Goetel pisał w Tygodniku Illustrowanym (Tygodnik Illustrowany,
Literatura Sztuka Życie, nr 33, Warszawa 14.VIII.1926 r.), że latem
było zbyt daleko do gór i Zakopanego a zimą była tu pustelnia.
Goetel pisał także o miejscu, które wybrał sobie na dom
Kasprowicz: „Niejeden, kto nie zatrzymując się w domu
poety, widział go w przelocie mknąc autem szosa krakowską lub
przejeżdżając pociągiem – zadawał sobie pytanie, jakie
dziwactwo skłoniło mistrza, iż tu a niegdzieindziej założył
ostatnie swoje gazdowstwo.” Z perspektywy czasu nie dziwi
jednak taki wybór. Miejsce jest położone w przepięknej okolicy,
otoczone górami, lasami – malowniczym krajobrazem. Góry
zwyciężyły, porwały do siebie Kasprowicza – pisał
Zygmunt Wasilewski, redaktor Tygodnika Illustrowanego.
Tak
jak niegdyś oddał serce ziemi kujawskiej, tak tu na zakopiańskiej
ziemi odnalazł miłość, która towarzyszyła mu aż do śmierci, a
i później zajmowała się domem – mowa o jego trzeciej żonie
Marysieńce. Kobieta w szczególny sposób dbała o dom, to dzięki
Mari Kasprowicz możemy dziś oglądać w niemalże niezmienionej
formie dom Kasprowiczów na Harendzie, który przekazała w latach
50-tych Stowarzyszeniu Przyjaciół Jana Kasprowicza, dodać należy,
że towarzystwo nadal dumnie głosi słowa poezji pisarza. Zapisane
są one na jego ulubionym moście (most odbudowany, dziś żelazny,
został zniszczony około roku 1934), na murach, fragmenty wierszy
przykuwają oko literatów, historyków i turystów, tak jak i widok
z mostu na płynący pod mostem strumyk.
Dom
w górach odwiedzały często córki Jana, Janina i Anna (z
pierwszego małżeństwa Jana Kasprowicza z Jadwigą Gąsowską).
Jedna z fotografii w willi przedstawia ojca z obiema, już dorosłymi
córkami. Fotografii i obrazów jest bardzo dużo w domu
kasprowiczowskim na Harendzie. W muzeum znajdziemy dzieła Witkacego
i Niesiołowskiego, a także pastele Witkiewicza. Ten ostatni artysta
namalował poetę tuż przed śmiercią, a jego żonę uwiecznił na
płótnie w 1937 roku. Willa to galeria sztuk, znajdziemy tu także
rzeźby.
Na
pogrzeb Jana Kasprowicza, na Harendę, przybyli licznie delegaci ze
środowisk uniwersyteckich, poeci, literaci, historycy, politycy, nie
zważając na ciężki dojazd na Harendę. Była również delegacja
z Kujaw.
Nie
zabrakło 4 sierpnia 1926 roku na Harendzie, Leopolda Staffa,
Jarkowskiego, Leśmiana, Zdziarskiego i Goetela poetów z Towarzystwa
Literatów i Dziennikarzy. Przybyli również Adolf Nowaczyński i
Zygmunt Wasilewski, był obecny ówczesny wojewoda Darowski. Przybyli
delegaci uniwersytetu lwowskiego i znajomi z Kujaw, gdzie poeta
spędził młodość. Pogrzebem zajął się komitet miejscowy na
czele z wiceprezesem Towarzystwa Tatrzańskiego prof. Walerym Goetel,
oraz dyr. Karolem Stryjeńskim. Trumna leżała w bibliotece (dziś
już nieistniejącej, książki z bogatej biblioteki
kasprowiczowskiej trafiły do Biblioteki Raczyńskich, gdzie spłonęły
w czasie II wojny światowej).
Tygodnik
Illustrowany pisał o pogrzebie: „Trumna jest prostą, dębową
skrzynią na czarno malowaną z metalowym wkładem w środku.
Nieboszczyk leży w niej ubrany w togę profesorską. Dokoła
wieńce. Trzy olbrzymie od Rządu, Sejmu i Marszałka Piłsudskiego.
Prócz tego inne, co najbliższe zmarłemu. Wieńcami przeróżnymi
zasłano też całą łąkę przed domem. Ilość ich zdumiewała,
nawet tych, którzy widzieli pogrzeby śp. Żeromskiego i Reymonta.”
Dziś dom Kasprowiczów to Muzeum (przekształcone w 1950 r.)
poświęcone pamięci poety. Muzeum znajduje się w połowie drogi
między Zakopanem a Poroninem. Od wielu lat dom na Harendzie jest
miejscem inspiracji dla całych pokoleń poetów. Dzięki staraniom
ostatniej żony Jana Kasprowicza, Mari Kasprowicz możemy dziś
zobaczyć jak żył wielki poeta i zrozumieć jego miłość do gór.
Obok Willi znajduje się granitowe mauzoleum wzniesione z inicjatywy
Marii Kasprowiczowej. Również prochy poety przeniesiono tutaj, w
roku 1933. Mauzoleum zaprojektował Karol Stryjeński.
Niedaleko muzeum znajduje się drewniany kościółek, którego
historia związana jest z rodziną Kasprowicza. Maria Kasprowiczowa
przekazała parcelę pod kościół. Spory wkład w zachowanie
kościoła miał zięć Jana Kasprowicza, prof. Władysław Jarocki,
który pracował między innymi przy rekonstrukcji sceny Koronacji
Najświętszej Maryi Panny w nawie kościoła.
Opracowanie Bartłomiej Grabowski, źródła:
-
Tygodnik Illustrowany, Literatura Sztuka Życie, nr 33, Warszawa 14.VIII.1926 r.
- Fot. Archiwum NTH
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz