piątek, 22 maja 2015

Dawne zwyczaje i tradycje - św. Jerzy, pogromca smoka i św. Wojciech, książę-misjonarz



23 kwietnia – Świętego Jerzego i św. Wojciecha
I Pogromca smoka

Święty Jerzy pochodził z Kapadocji. Był wyższym oficerem w wojsku rzymskim. W 305 r. poniósł śmierć męczeńską. Stało się to w mieście Diospolis w Palestynie. To wiemy z lekcji historii, czy religii.

Fantazja ludowa upodobała sobie tego świętego. Powstały liczne legendy otaczające postać męczennika. Najbardziej znana mówi o walce św. Jerzego ze smokiem. Powstała ona w XII w. Podobno w kraju syryjsko-fenickim grasował straszliwy smok, który zabijał ludzi oddechem. Bestia zasmakowała w dziewicach i młodzieńcach. Mieszkańcy kraju oddawali codziennie potworowi kilka dziewcząt i chłopców na pożarcie. Pewnego dnia przyszła kolej na córkę króla, umiłowaną jedynaczkę. Zrozpaczony władca bezskutecznie szukał pomocy u najmężniejszych rycerzy. Wszyscy ginęli obezwładnieni paraliżującym oddechem smoka.

W przeddzień mającej nastąpić tragedii św. Jerzy przybył do pogrążonego w smutku państwa. Zatrzymał się w przydrożnym zajeździe i tam powiedziano mu, co jest przyczyną powszechnego żalu. Święty rycerz postanowił zmierzyć się z bestią.

Jerzy wdział zbroje, dosiadł rumaka, spuścił przyłbice i chwyciwszy kopię, ruszył wprost na potwora. Rycerz zamachnął się tylko raz, ale za to tak potężnie, że powalone na ziemię smoczysko już nie powstało. Wstrętne cielsko zastygło powoli w ogromnej kałuży krwi.

Św. Jerzy dokonał niemożliwego, został uznany za patrona rycerzy. Podczas wypraw krzyżowych jego kult bardzo się rozszerzył. Rycerstwo francuskie i angielskie przeniosło część świętego do swoich krajów. Ustanowiono liczne zakony i odznaki rycerskie pod wezwaniem św. Jerzego. Do dzisiaj jest on patronem Anglii. Patronuje również kawalerii i wszystkim żołnierzom. Jest pośrednikiem w walce z pokusami przeciw wierze, które nieraz tak ciężko pokonać jak owego smoka. Jerzy poniósł śmierć męczeńską za Dioklecjana. Kult tego rzymskiego oficera już w V w. zaczęto wiązać z dniem 23 kwietnia. Od V wieku odnotowują to wydarzenie kalendarze mazarabskie, a od VII w. rzymskie. W IX w. dzień św. Jerzego obchodzony był już w całym chrześcijańskim świecie. Pochodzenie uroczystości wiązane jest najczęściej z rzymskimi Paliliami – obrzędami ku czci bogini pasterstwa, Pales. Obecnie według nowego kalendarza obchodzi się w Polsce wspomnienie św. Jerzego. Symbolika obrzędów 23 kwietnia miała na celu pobudzenie płodności przyrody.

Ten dzień uznawany jest w tradycji jako termin pierwszego wiosennego wypasu bydła. W tym dniu dokonywano licznych zabiegów „magicznych”, aby wpłynąć na zwiększenie mleczności krów i zapewnić sobie powodzenie w hodowli przez cały rok. Św. Jerzy i św. Wojciech uznani byli za szczególnych opiekunów bydła.

Gospodyni rano nakrywała stół białym obrusem, na nim, na środku stołu, kładła okrągły bochenek pszennego chleba, obok stawiała solniczkę pełną soli i przy tak przygotowanym stole rodzina odmawiała modlitwy. Następnie gospodarz zdejmował ze ściany obraz św. Jerzego i zapalał gromnicę. Wziąwszy te przedmioty wychodził z izby, a za nim gospodyni, niosąc chleb i sól. Szli do swojego bydła. Obchodzili je wkoło, mówiąc przy tym: „Święty Jerzy, ojcze, zdajemy na twoje ręce bydełko i prosimy, obroń je od zwierza lutego, od człowieka złego”.

W różnych częściach Polski obchodzono to święto spożywając np. na polu uroczyste śniadanie, a pozostałości, resztki zakopywano w ziemi. Znane także są obchody korowaju, podczas, których śpiewano, aby żyto rodziło. K. Moszyński pisał, że spotkał się z chłopem przyodzianym w zieleń i kwiaty, który w jednej ręce niósł pochodnie, a w drugiej drożdżowy pieróg. Bywało, że na głowie nosił też bochenek chleba. Człowiek ten obchodził pola razem z młodzieżą, przez cały czas śpiewając. Rytuał kończył się ogniskiem, przy którym siadywali wszyscy uczestnicy pochodu, aby wspólnie spożyć pieróg.

Wszystkie formy obchodzenia dnia św. Jerzego nie miały związku z życiorysem świętego. Wypływały one z okoliczności, że przeznaczony temu męczennikowi dzień wypada w okresie większego ożywienia sił przyrody. Stąd obwołanie św. Jerzego patronem bydła.

Na św. Jerzego mamy odpust w Gnieźnie, w Katedrze. Z tej okazji jest organizowana pierwsza pielgrzymka młodzieży z Inowrocławia. Również z Kruszwicy startuje pielgrzymka 23 kwietnia, "Piesza Pielgrzymka Młodych", w czwartek o 6:30 pakowanie bagaży, o 7:00 odbędzie się Msza Św. w Bazylice.

II Książę, który został misjonarzem

Drugi ze świętych – Wojciech, urodził się dużo później, bo w 956 r., jako syn możnych książąt słowiańskich, rodu Sławników. Księstwo jego przodków obejmowało część dzisiejszych Czech, Moraw, Łużyc i Śląska i sąsiadowało z Polską.

Podobno Wojciech będąc dzieckiem, ciężko zachorował. Wówczas zrozpaczona matka zaniosła go do kościoła i ofiarowała Matce Boskiej jako przyszłego kapłana.

Wojciech wyzdrowiał i z czasem zaczął okazywać coraz większą chęć do nauki. Ponieważ przeznaczony był do stanu duchownego, oddano go do najsłynniejszej wówczas szkoły w Magdeburgu. Tam młodym Słowianinem opiekował się arcybiskup Adalbert, który nadał mu na bierzmowanie swoje imię. Stąd św. Wojciech znany jest w całym chrześcijańskim świecie jako św. Adalbert.

Celem jego życia na ziemi była praca misjonarska. Mimo tragedii jaka spotkała całą jego rodzinę (wymordowani przez stronników czeskiej dynastii – Przemyślidów), kontynuował pracę misyjna. Za zgodą Bolesława Chrobrego udał się wraz ze swoim bratem Radyminem Gautentynem oraz młodym klerykiem Boguszą Benedyktem do Polski. Król Bolesław chciał, aby św. Wojciech przyjął godność Arcybiskupa. Ale święty był nieugięty i wyruszył do dzikiej krainy Prusów, na wschód od dolnej Wisły. Dotarli do Gdańska pod eskortą rycerską, a dalej, idąc na wschód dotarli na leśna polanę otoczoną dębami.

O świcie trzej misjonarze odprawili Mszę świętą. Nie wiedzieli, że miejsce to jest pogańskim uroczyskiem, chronionym przez żerców i czczonym przez okoliczną ludność. Za wtargnięcie na to miejsce groziła krwawa zemsta.

Z mgły wyłoniły się nagle groźne sylwetki wojów. Uzbrojeni, zezłoszczeni mieszkańcy, przebili ciało św. Wojciecha siedmioma włóczniami. Potem porąbano ciało męczennika na części. Legenda, mówi, że szczątków świętego strzegł orzeł, dopóki nie zostały pogrzebane. Dwaj pozostali misjonarze zostali pojmani żywcem. Działo się to 23 kwietnia 997 roku.

Za szczątki świętego Prusowie zażądali okupu. Przekazy podają, że miał to być okup w złocie takiej wagi, jak szczątki męczennika. Podobno ciało świętego cudownym sposobem zrobiło się tak lekkie, że Prusowie odeszli bardzo zawiedzeni.

Powstanie metropolii polskiej, uznanie niezawisłości Polski i koronowanie pierwszego polskiego króla było największym cudem męczennika. Fakty te do dzisiaj nazywa się właśnie „cudem św. Wojciecha”.

Kult św. Wojciecha szerzył się w Polsce już od XI w,. a że dzień poświęcony temu męczennikowi wypada w okresie wzmożonych prac rolniczych i pierwszych wypasów bydła na łąkach, więc kultura ludowa ustanowiła świętego biskupa szczególnym opiekunem tych zwierząt.

Było to święto pasterzy, w tym dniu rozpoczynających pracę. Rano, zgromadziwszy stado, okadzali je święconymi ziołami, oprowadzali po granicznych wioskach miedzach, a wieczorem szli do karczmy, popić gorzałki i piwa, zakąsić śledziem, potańczyć i pośpiewać. Również i dla gospodarzy był to ważny dzień. Przepędzano zwierzęta przez próg, pod którym zakopano kosę, nożyce, sierp, siekierę czy jakieś inne narzędzia z żelaza, albo położoną na progu miotłę.

Okadzano bydełko dymem z ziół poświęconych na Matkę Boską Zielną albo z palmy z Palmowej Niedzieli, kropiono wodą święcona. Wiele idących w stadzie zwierząt miało zawieszone na rogach wianuszki ze święconych ziół i znak krzyża na czole nakreślony święconą kredą.

Opuszczające zagrodę bydło uderzano palmą, dawano do zjedzenia grudkę soli czy kawałek chleba ze święconki.

Postać św. Wojciecha była i jest Polakom bardzo bliska. Po całym naszym kraju rozsiane są kościoły, kaplice, ołtarze pod wezwaniem świętego biskupa. W ciągu setek lat powstało wiele modlitw ku jego czci, a liczni autorzy opisywali życie św. Wojciech. Miarą popularności tego świętego jest fakt, jak często jego imię nadawane jest przy chrzcie. Ku jego czci wzniesiono setki kościołów między innymi piękny kościół w Książu Wielkim. Św. Wojciech jest patronem Polski.


Na podstawie opracowania Ewy Ferenc „Polskie Tradycje Świąteczne”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz