piątek, 13 listopada 2015

Komu zależało na powstaniu listopadowym?

Od czasu słynnej „nocy listopadowej”, o której rozpisywali się w swych patriotycznych księgach Wyspiański i Słowacki minęło ponad 180 lat. Zaglądając do podręczników szkolnych nie dowiemy się jednak prawdy o powstaniu, którego sytuacja była bardziej barwna i mroczna. To, czego dowiaduje się maturzysta z podręcznika traktującego o okresie wojennym, z pierwszej połowy XIX w., to nadal w dużej części propaganda minionego systemu. Jak to możliwe, że do tej pory nie sprostowano i wydano nowszej historii, bazującej na najnowszych badaniach historyków?

Wracając jednak do powstania listopadowego, podręczniki opisują słynny marsz chorążych ulicami miasta, zamknięte okna i drzwi domów mieszczan, którzy nie chętnie patrzą na zryw. Marsz postępuje jednak dalej, bijąc głośno w tarabany i mordując po drodze oficerów, a także przeciwników walki o wyzwolenie narodu. Ciekawe jest to, że w tych opisach znajduje się tyle luk. Jak do tego doszło, czym kierowali się powstańcy, gdzie zmierzali, jaki był plan, o co w tym wszystkim chodziło?

Czy faktycznie (tak jak w książce do historii) żołnierze biegali po starym rynku warszawskim, szukając chętnych, którzy by wsparli ich sprawę? Wydaje się to dość dziwne, wręcz bezsensowne. Czyżby podoficerowie, inteligencja tamtych czasów zapomniała zaplanować tak ważne powstanie i ruszyli nieprzygotowani na tzw. „hurra!”, aż do Arsenału?

Dalsza część tekstu budzi również spore kontrowersję. Żołnierze docierają do Arsenału, od czasu do czasu dochodzi do potyczek z wojskiem rosyjskim i nagle do powstania dołącza się lud. Po czym wspólnie zdobywają Arsenał. Wystarczyło więc, że spiskowcy (tak jak podaje podręcznik) pobiegali trochę po mieście z okrzykiem „do broni” itd. i już rozpętało się powstanie. Dość zaskakująca opowieść, szczególnie że jej treść nie zmieniła się od ponad 180 lat. W podręcznikach brakuje tekstu dotyczącego zdobycia składu wódki Leona Newachowicza1.

O co chodziło w sprawie monopolowej? Newachowicz był przedsiębiorcą, który zajmował się handlem alkoholem i tytoniem. Wspierany przez carat i senatora warszawskiego otrzymuje monopol na sprzedaż swych towarów, co doprowadza do zamknięcia innych przedsiębiorstw wódczanych. W Warszawie dochodzi do powstania czarnego rynku i powstania „mafii alkoholowej”. Ludzie kupują wódkę z przemytu. Leon Newachowicz staje się najbardziej znienawidzoną osobą w Warszawie. Powstańcy atakowali szynki warszawskie – opowiadają historycy, co ciekawe historiografia współczesna przeważnie milczy o tych niewygodnych, ale bardzo istotnych faktach. Mieszkańcy mieli swoje sprawy, własną „politykę warszawską”.

Inną sprawą związaną z wybuchem powstania miało być jak podają podręczniki i źródła internetowe, z których najczęściej korzystamy – łamanie postanowień konstytucji przez carat. Idąc dalej tym tropem car Aleksander wprowadza cenzurę i znosi wolność prasy. Czy te przyczyny mogły doprowadzić do wybuchu powstania, w mieście w którym zamieszkiwało tylu znamienitych generałów, doskonale zdających sobie sprawy z tego, że do wojny trzeba się przygotować?

Decyzją powodującą wybuch powstania wydaje się mobilizacja do wojska, a także przygotowanie finansów w razie wojny przez Kongresówkę. Pytanie jak odbierały pomysły cara Prusy, którzy zagrożeni powstaniem wojska „polskiego” pod kierownictwem rosyjskim, czuli się z pewnością zagrożeni? Agitowali więc, starając się doprowadzić do buntu i walki z caratem. Podobnie jak Prusacy również Austria mogła się czuć zagrożona powstaniem podobnej armii, gdyż obawiali się utracenia ziem, które wcześniej zrabowali Polsce.

Powstanie Listopadowe i wojna polsko-rosyjska lat 1830-1831 zapisały się tragicznie w dziejach polskiej generalicji. Generałowie próbowali powstrzymać lud. Niestety doszło do rzezi, poległo 15 generałów (nie licząc 4 innych, zmarłych w tym czasie). Tragizm tych śmierci wynikał z faktu, iż zaledwie czterech polskich dowódców zginęło na polach bitew: poza Sowińskim byli to generałowie Franciszek Żymirski - padły w boju pod Grochowem (25 II 1831) oraz Henryk Kamieński i Ludwik Kicki, polegli pod Ostrołęką (26 V 1831). Aż jedenastu generałom zadała śmierć polska ręka! Rzeź generałów miała niewątpliwy wpływ na dalsze wydarzenie i walkę o niepodległość. Do powstania trzeba się przygotować – twierdził generał Józef Chłopicki – uważał, że powstanie listopadowe jest błędem, gdyż wojsko carskie było zbyt liczne.

6 września piechota rosyjska szturmowała szańce Woli. 1300 żołnierzy generała Sowińskiego nie było w stanie powstrzymać fali nieprzyjaciół. Polskie reduty padały jedna po drugiej. W końcu pozostał już tylko jeden bastion - trójkątny schron samego komendanta obrony. 54-letni bohater spod Pruskiej Iławy, Friedlandu i Szewardino uwijał się tu na drewnianej protezie, obsługując ostatnie na tym odcinku polskie działo - pudowy "jednoróg", bijący ogniem kartaczowym. Żołnierze wroga wtargnęli wreszcie i tutaj. W gwałtownej walce wręcz wybito ostatki obrońców.
Generał Józef Sowiński podjął z ziemi porzucony karabin z bagnetem.

Prawdziwą przyczyną upadku powstania była polityka. Brak wsparcia dla sprawy polskiej przyczyniła się do klęski i rzezi. Gra, którą toczyły imperia w latach 30tych o panowanie nad światem doprowadziła do pewnych decyzji, które spowodowały upadek Polski. Alternatywą dla powstania, mogła być wspólna z Rosją walka przeciw pozostałym zaborcom, jest to jednak historia alternatywna i nie warto zastanawiać się nad taką drogą. W „wielkiej grze imperiów” Polska była jednym z punktów w dążeniu do dominacji nad światem, stąd brak wsparcia dla sprawy polskiej przez Londyn i inne państwa. Co ciekawe to właśnie car uważał Polaków za znakomitych żołnierzy. Warto więc zastanowić się nad tym, komu w 1830 r. zależało na powstaniu?

Tekst powstał w oparciu o artykuły J. Topolsiego, M. Karpińskiej, H. Rożenowej, M. Mahańskiej, J. Mojka, R. Kołodziejczyka. Teza: Komu zależało na powstaniu listopadowym? Obraz M. Zalewski, Arsenał 1830 r.


1https://pl.wikipedia.org/wiki/Leon_Newachowicz R.Kołodziejczyk, Miasta, mieszczaństwo, burżuazja w Polsce w XIX w.: szkice i rozprawy historyczne, PWN, Warszawa 1979

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz