niedziela, 4 października 2015

Dzieje rodziny von Gierke – właścicieli majątku Polanowice w latach 1897-1945

Polanowice – jak wiele wspomnień mamy z tej pięknej posiadłości!” wspomina Luise Joubert, wnuczka Waltera von Gierke, właściciela majątku Polanowice w latach 1897-1945.

Kim była rodzina von Gierke, której własnością był majątek Polanowice? Walter Gierke urodził się w 1854 r. w Bydgoszczy (niem. Bromberg). Był synem Juliusa Gierke, prezesa Królewskiego Sądu Apelacyjnego w Bydgoszczy, prawnika i ministra w rządzie pruskim. Rodzina Gierke pochodziła ze Szczecina (niem. Sttetin), choć korzenie jej sięgają czeskiej Bohemii. Dziadek Waltera prowadził w Szczecinie sklep z wyrobami z jedwabiu. Jego brat Otto w wieku 20 lat obronił doktorat z prawa.


Walter od dziecka był zainteresowany rolnictwem. Skończył szkołę rolniczą i przez kilka lat pracował jako zarządca majątków. Dzięki inwestyjom, kupił ziemię niedaleko Poznania. Dobre wyniki finansowe i pomoc brata, pozwoliły mu kupić w 1897 r. dużą posiadłość Polanowice (niem. Polanowitz), a w 1912 r. Łojewo (w Prowincji Poznańskiej należącej do Prus). Jako jeden z najbogatszych właścicieli ziemskich w okolicy, z sukcesem rozwijał gospodarstwo. Posiadał również kamienicę w Inowrocławiu i udziały w Cukrowni mątewskiej. Przed kupnem majątku Polanowice poślubił Luise Schwedler. Miał z nią potem ośmioro dzieci: Hansa, Konrada, Liselotte, Evę, Ernestinę, Ilse i Fritza.

W 1910 r. rozbudował pałac w Polanowicach, dobudowując między innymi małą wieżyczkę z której mógł podziwiać swoją posiadłość. W tym samym roku otrzymał za swoje zasługi w rozwoju gospodarczym od państwa pruskiego dziedziczny tytuł szlachecki (od tego czasu mógł przed swoim nazwiskiem używać przedimka „von”). Jak napisano w lokalnej gazecie „Kujawische Bote”, Walter był człowiekiem zawdzięczającym wszystko wyłącznie sobie, swoim zdolnościom i własnej pracowitości. Nadanie tytułu szlacheckiego przypieczętowane zostało dużą uroczystością w Polanowicach. Gościła na niej cała rodzina i przyjaciele. Między innymi jego sławny brat Otto, autor szeregu książek i ustaw, wykładowca uniwersytetów we Wrocławu (niem. Breslau), Heidelbergu i Berlinie, który później również za zasługi na polu naukowym otrzymał dziedziczny tytuł szlachecki.

Luise wspomina, że Polanowice były „cudowną posiadłością”, która w czasie lata gościła wielu członków rodziny i przyjaciół. W 1906 r. Walter stworzył mały cmentarz w granicach parku otaczającego pałac. „Chciał, by posiadłość była zawsze w rękach rodziny i by umarli byli również blisko rodziny”. Pochował na nim córkę Ilse, która zmarła na błonnicę w 1905 r. i syna Karla, który zmarł przy narodzinach w 1909 r.

W 1914 r. wybuchał I wojna światowa. Do wojska zostali powołani synowie Waltera oraz Polacy zatrudnieni w majtku. W tym też czasie do pracy w Polanowicach trafili jeńcy wojenni. Po zakończeniu I wojny światowej, w 1918 r. na mocy Traktatu Wersalskiego Prowincja Poznańska stała się częścią niepodległej Polski. Pomimo zmian politycznych, Walter kontynuował prowadzenie gospodarstwa rolnego.

Walter von Gierke zmarł dość nagle w 1925 r. Po śmierci ojca, najstarszy syn Hans Gieke odziedziczył majątek i zajął się gospodarstwem. Konrad otrzymał w spadku Łojewo. Hans wraz z żoną Liselotte i trójką dzieci przeniósł się z oficyny do pałacu. Jak wynika z listów rodzinnych, Hans nie cieszył się opinią dobrego gospodarza. Nie potrafił dobrze zarządzać majątkiem. Zdaniem rodziny inwestował w zbędne ich zdaniem duże budynki w gospodarstwie.

Małżeństwo Hansa nie należało do szczęśliwych, Hans wkrótce rozwiódł się z Liselotte i ożenił z ponownie z Marią Antonią Gościńską (Mia) w żyłach której płynęła polska i niemiecka krew. Drugie małżeństwo Hansa nie spodobało się ani jego matce, ani bratu Konradowi, który sympatyzował z Nazistami. Jak wspomina Luise, bracia nie rozmawiali ze sobą. Konrad był zazdrosny o to, że Hans przejął cały majątek, nie podobało mu się też że przyjął polskie obywatelstwo i przyjaźnił się z Polakami. Jak wynika ze wspomnień, Konrad nie chciał mieszkać w Polsce, dlatego też przed wojną kupił posiadłość w Austrii. W swoim majątku w Łojewie bywał od czasu do czasu gdy wymagały tego sprawy gospodarstwa.

W latach 1930. Hans von Gierke zaczął polonizować się. Twierdził, że żyje z Polakami na polskiej ziemi. Zaczął uczyć się polskiego języka, używać polskiego odpowiednika swojego imienia (Jan) i uczestniczyć w uroczystości ważniejszych świętą kościelnych. Od 1925 roku Hans von Gierke był sołtysem Polanowie, często uczestniczył w życiu społecznym mieszkańców. Był żywo związany z strażą pożarną, odziałem dla chorych i innych ważniejszych placówek. W 1934 roku założył prorządowy Związek Strzelecki.

Ostatniemu właścicielowi Polanowic mieszkańcy wsi zawdzięczają to, że w pierwszych dniach wojny Niemcy nikogo nie aresztowali. Z sympatii dla Polaków pomagał także uciekinierom zza Gopła, którzy nocowali w jego majątku. Otrzymali nie tylko dach nad głową, ale także żywność. Na potrzeby wojska polskiego oddał konie i samochody, za co został aresztowany przez władze nazistowskie osadzony w Inowrocławiu, gdzie nocą z 22 na 23 października 1939 roku został rozstrzelany wraz z grupą polskich więźniów. Rodzina nic nie wiedziała o jego śmierci aż do 1945 r. Była przekonana, że trafił do obozu koncentracyjnego, podobnie jak jego żona Mia (Mia została wyzwolona z obozu w 1945 r.). Po tym jak Hans zniknął z Polanowic, jego pierwsza żona Liselotte wróciła z Berlina do Polanowic i podjęła się zarządzania majątkiem. Jak mówią świadkowie, była dobrą zarządczynią. Po tym jak armia radziecka wkroczyła do Polski musiała uciekła wraz z dziećmi do Niemiec. Również matka Hansa w 1945 r. uciekła do Wernigerode w Niemczech, gdzie zmarła w 1949 w wieku 81 lat.


Jak potoczyły się losy córek Waltera i Luise? Najstarsza Liselotte poślubiła oficera armii niemieckiej, zmarła w 1968 r. Eva ukończyła liceum w Inowrocławiu, a w 1919 r. wyszła za Hermanna Loeniga, Niemca pochodzenia żydowskiego. Młoda para osiadła w Berlinie, ale w 1933 r. Hermann został wyrzucony z pracy za swoje pochodzenie. Wkrótce rodzina osiadła w Windhoeck (obecnie Namibia). Najmłodsza Tina wyszła za pastora, który prowadził zajęcia na uniwersytecie w Poznaniu. Przed wojną często odwiedzała z dziećmi swoją matkę w Polanowicach. Historia również dla niej nie była łaskawa - we wrześniu 1939 r jej mąż został zabity przez Polaków. Tina w 1945 r. uciekła z dziećmi do Niemiec i zamieszkała w Ansbach.

A jak potoczyły się losy Konrada i Fritza? Konrad w wyniku wojny stracił cały majątek i musiał uciekać wraz z rodziną do Halle. Jego żona zmarła w 1943. Nie jest jasne jak Konrad trafił do Dortmundu. Tam znalazł pracę w pralni i wkrótce poślubił młodą wdowę, która była jego pracodawczynią. Fritz, jako najmłodsze z dzieci Waltera, urodzone i wychowane w Polsce trafił w 1939 r. do więzienia za spekulacje wojenne. Wysłany na front, trafił do Związku Radzieckiego. Po wojnie poślubił Rosjankę Nadię i zamieszkał w Polsce.

Podsumowując, burzliwa historia XX wieku odcisnęła swoje piętno na rodzinie von Gierke. Walter von Gierke kupując majątek Polanowice w 1897 r. nie mógł wiedzieć że po 20 latach znajdzie się on w granicach wolnej Polski. Również jego dzieci, które dzieciństwo i młodość spędziły w Polanowicach, nie uniknęły okrucieństwa wojny, a nowe życie po wojnie musiały budować z dala od rodzinnych, kujawskich ziem.


Opracowanie Paulina Kaczmarek na podstawie wspomnień Luise Joubert, wnuczki Waltera von Gierke:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz