„Polanowice
– jak wiele wspomnień mamy z tej pięknej posiadłości!”
wspomina Luise Joubert, wnuczka Waltera von Gierke, właściciela
majątku Polanowice w latach 1897-1945.
Kim
była rodzina von Gierke, której własnością był majątek
Polanowice? Walter Gierke urodził się w 1854 r. w Bydgoszczy (niem.
Bromberg). Był synem Juliusa Gierke, prezesa Królewskiego Sądu
Apelacyjnego w Bydgoszczy, prawnika i ministra w rządzie pruskim.
Rodzina Gierke pochodziła ze Szczecina (niem. Sttetin), choć
korzenie jej sięgają czeskiej Bohemii. Dziadek Waltera prowadził w
Szczecinie sklep z wyrobami z jedwabiu. Jego brat Otto w wieku 20 lat
obronił doktorat z prawa.
Walter
od dziecka był zainteresowany rolnictwem. Skończył szkołę
rolniczą i przez kilka lat pracował jako zarządca majątków.
Dzięki inwestyjom, kupił ziemię niedaleko Poznania. Dobre wyniki
finansowe i pomoc brata, pozwoliły mu kupić w 1897 r. dużą
posiadłość Polanowice (niem. Polanowitz), a w 1912 r. Łojewo (w
Prowincji Poznańskiej należącej do Prus). Jako jeden z
najbogatszych właścicieli ziemskich w okolicy, z sukcesem rozwijał
gospodarstwo. Posiadał również kamienicę w Inowrocławiu i
udziały w Cukrowni mątewskiej. Przed kupnem majątku Polanowice
poślubił Luise Schwedler. Miał z nią potem ośmioro dzieci:
Hansa, Konrada, Liselotte, Evę, Ernestinę, Ilse i Fritza.
W
1910 r. rozbudował pałac w Polanowicach, dobudowując między
innymi małą wieżyczkę z której mógł podziwiać swoją
posiadłość. W tym samym roku otrzymał za swoje zasługi w rozwoju
gospodarczym od państwa pruskiego dziedziczny tytuł szlachecki (od
tego czasu mógł przed swoim nazwiskiem używać przedimka „von”).
Jak napisano w lokalnej gazecie „Kujawische Bote”, Walter był
człowiekiem zawdzięczającym wszystko wyłącznie sobie, swoim
zdolnościom i własnej pracowitości. Nadanie tytułu szlacheckiego
przypieczętowane zostało dużą uroczystością w Polanowicach.
Gościła na niej cała rodzina i przyjaciele. Między innymi jego
sławny brat Otto, autor szeregu książek i ustaw, wykładowca
uniwersytetów we Wrocławu (niem. Breslau), Heidelbergu i Berlinie,
który później również za zasługi na polu naukowym otrzymał
dziedziczny tytuł szlachecki.
Luise
wspomina, że Polanowice były „cudowną posiadłością”, która
w czasie lata gościła wielu członków rodziny i przyjaciół. W
1906 r. Walter stworzył mały cmentarz w granicach parku
otaczającego pałac. „Chciał, by posiadłość była zawsze w
rękach rodziny i by umarli byli również blisko rodziny”.
Pochował na nim córkę Ilse, która zmarła na błonnicę w 1905 r.
i syna Karla, który zmarł przy narodzinach w 1909 r.
W
1914 r. wybuchał I wojna światowa. Do wojska zostali powołani
synowie Waltera oraz Polacy zatrudnieni w majtku. W tym też czasie
do pracy w Polanowicach trafili jeńcy wojenni. Po zakończeniu I
wojny światowej, w 1918 r. na mocy Traktatu Wersalskiego Prowincja
Poznańska stała się częścią niepodległej Polski. Pomimo zmian
politycznych, Walter kontynuował prowadzenie gospodarstwa rolnego.
Walter
von Gierke zmarł dość nagle w 1925 r. Po śmierci ojca, najstarszy
syn Hans Gieke odziedziczył majątek i zajął się gospodarstwem. Konrad
otrzymał w spadku Łojewo. Hans wraz z żoną Liselotte i trójką
dzieci przeniósł się z oficyny do pałacu. Jak wynika z listów
rodzinnych, Hans nie cieszył się opinią dobrego gospodarza. Nie
potrafił dobrze zarządzać majątkiem. Zdaniem rodziny inwestował
w zbędne ich zdaniem duże budynki w gospodarstwie.
Małżeństwo
Hansa nie należało do szczęśliwych, Hans wkrótce rozwiódł się
z Liselotte i ożenił z ponownie z Marią Antonią Gościńską
(Mia) w żyłach której płynęła polska i niemiecka krew. Drugie
małżeństwo Hansa nie spodobało się ani jego matce, ani bratu
Konradowi, który sympatyzował z Nazistami. Jak wspomina Luise,
bracia nie rozmawiali ze sobą. Konrad był zazdrosny o to, że Hans
przejął cały majątek, nie podobało mu się też że przyjął
polskie obywatelstwo i przyjaźnił się z Polakami. Jak wynika ze
wspomnień, Konrad nie chciał mieszkać w Polsce, dlatego też przed
wojną kupił posiadłość w Austrii. W swoim majątku w Łojewie
bywał od czasu do czasu gdy wymagały tego sprawy gospodarstwa.
“W
latach 1930. Hans von Gierke zaczął polonizować się. Twierdził,
że żyje z Polakami na polskiej ziemi. Zaczął uczyć się
polskiego języka, używać polskiego odpowiednika swojego imienia
(Jan) i uczestniczyć w uroczystości ważniejszych świętą
kościelnych. Od 1925 roku Hans von Gierke był sołtysem Polanowie,
często uczestniczył w życiu społecznym mieszkańców. Był żywo
związany z strażą pożarną, odziałem dla chorych i innych
ważniejszych placówek. W 1934 roku założył prorządowy Związek
Strzelecki.
Ostatniemu
właścicielowi Polanowic mieszkańcy wsi zawdzięczają to, że w
pierwszych dniach wojny Niemcy nikogo nie aresztowali. Z sympatii dla
Polaków pomagał także uciekinierom zza Gopła, którzy nocowali w
jego majątku. Otrzymali nie tylko dach nad głową, ale także
żywność. Na potrzeby wojska polskiego oddał konie i samochody, za
co został aresztowany przez władze nazistowskie osadzony w
Inowrocławiu, gdzie nocą z 22 na 23 października 1939 roku został
rozstrzelany wraz z grupą polskich więźniów. Rodzina nic nie
wiedziała o jego śmierci aż do 1945 r. Była przekonana, że
trafił do obozu koncentracyjnego, podobnie jak jego żona Mia (Mia
została wyzwolona z obozu w 1945 r.). Po tym jak Hans zniknął z
Polanowic, jego pierwsza żona Liselotte wróciła z Berlina do
Polanowic i podjęła się zarządzania majątkiem. Jak mówią
świadkowie, była dobrą zarządczynią. Po tym jak armia radziecka
wkroczyła do Polski musiała uciekła wraz z dziećmi do Niemiec.
Również matka Hansa w 1945 r. uciekła do Wernigerode w Niemczech,
gdzie zmarła w 1949 w wieku 81 lat.
Jak
potoczyły się losy córek Waltera i Luise? Najstarsza Liselotte
poślubiła oficera armii niemieckiej, zmarła w 1968 r. Eva
ukończyła liceum w Inowrocławiu, a w 1919 r. wyszła za Hermanna
Loeniga, Niemca pochodzenia żydowskiego. Młoda para osiadła w
Berlinie, ale w 1933 r. Hermann został wyrzucony z pracy za swoje
pochodzenie. Wkrótce rodzina osiadła w Windhoeck (obecnie Namibia).
Najmłodsza Tina wyszła za pastora, który prowadził zajęcia na
uniwersytecie w Poznaniu. Przed wojną często odwiedzała z dziećmi
swoją matkę w Polanowicach. Historia również dla niej nie była
łaskawa - we wrześniu 1939 r jej mąż został zabity przez
Polaków. Tina w 1945 r. uciekła z dziećmi do Niemiec i zamieszkała
w Ansbach.
A
jak potoczyły się losy Konrada i Fritza? Konrad w wyniku wojny
stracił cały majątek i musiał uciekać wraz z rodziną do Halle.
Jego żona zmarła w 1943. Nie jest jasne jak Konrad trafił do
Dortmundu. Tam znalazł pracę w pralni i wkrótce poślubił młodą
wdowę, która była jego pracodawczynią. Fritz, jako najmłodsze z
dzieci Waltera, urodzone i wychowane w Polsce trafił w 1939 r. do
więzienia za spekulacje wojenne. Wysłany na front, trafił do
Związku Radzieckiego. Po wojnie poślubił Rosjankę Nadię i
zamieszkał w Polsce.
Podsumowując,
burzliwa historia XX wieku odcisnęła swoje piętno na rodzinie von
Gierke. Walter von Gierke kupując majątek Polanowice w 1897 r. nie
mógł wiedzieć że po 20 latach znajdzie się on w granicach wolnej
Polski. Również jego dzieci, które dzieciństwo i młodość
spędziły w Polanowicach, nie uniknęły okrucieństwa wojny, a nowe
życie po wojnie musiały budować z dala od rodzinnych, kujawskich
ziem.
Opracowanie
Paulina Kaczmarek na podstawie wspomnień Luise Joubert, wnuczki
Waltera von Gierke:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz