środa, 14 października 2015

7 Pułk Strzelców Konnych Wielkopolskich


7 Pułk Strzelców Konnych Wielkopolskich – sformowany został w lipcu 1920 r. w Grudziądzu. Stacjonował w Poznaniu i Biedrusku, a od 1938 r. na stałe w Biedrusku.

We wrześniu 1939 r. pułk w osłonie granicy zachodniej (1-3.IX); w bitwie nad Bzurą walczył pod dowództwem płk. Stanisława Królickiego w rejonie Głowna i Brochowa (14.IX). Przebił się do Warszawy 19/20.IX i brał udział w jej obronie aż do kapitulacji. W ostatniej fazie walki dowodził nim rtm. Zbigniew Szacherski.


7. pułk strzelców konnych wielkopolskich stanowi bezpośrednie przedłużenie linii ciągłości oddziałowej wojennego 5. pułku strzelców konnych, który w dniu 28 października 1920 por.ppor. Tadeusz Smoliński i Zborowski. Podoficerami byli starzy podoficerowie armii zaborczych. 30% z nich służyło w armii pruskiej.

Do zakończenia działań wojennych w oparciu o rekrutów z kieleckiego i lubelskiego oraz miejscowych ochotników sformowano w sumie cztery dwuszwadronowe dywizjony. Z młodego żołnierza 30 czerwca 1920 roku utworzono pułkową szkołę podoficerską pod dowództwem ppor. Dunin-Karwickiego. Dnia 6 lipca 1920 roku dowództwo pułku objął płk Adam Nieniewski, zaś mjr Lang pozostał nadal dowódcą szwadronu zapasowego. Pod koniec lipca Dowództwo Okręgu Generalnego Pomorze wydało rozkaz wystawienia I dywizjonu w pogotowiu marszowym na dzień 1 sierpnia. Dywizjon ten dowodzony przez mjr. Adama Prylińskiego – antenat 1. szwadronu pokojowego 7. psk – bierze udział w wojnie począwszy od końca lipca 1920 roku. Sformowany latem II dywizjon – antenat 2. szwadronu pokojowego 7. psk – wyruszył co prawda na front na początku września 1920, lecz udziału w walkach nie wziął.

Dowództwo Pułku, III i IV dywizjon wraz ze szwadronem zapasowym pozostały w Grudziądzu przeżywając nowe koleje w swojej organizacji. Rozkaz Ministra Spraw Wojskowych powołał płka Nieniewskiego do Sztabu Generalnego wyznaczając na dowódcę Pułku płka Wawrzyńca Wnuczka-Łobaczewskiego. W tym czasie zostało ukończone formowanie III i IV dywizjonu oraz szkoły podoficerskiej, której dowodzenie przejął mjr Lang.W dniu 29 lipca 1920 roku I dywizjon w sile szwadronu z plutonem ckm (stan: 150 szabel) pod dowództwem mjr. Adama Prylińskiego przybył transportem kolejowym z Grudziądza do Ostrołęki gdzie wszedł w skład Grupy gen. Bolesława Roji. W tym czasie siły sowieckie zepchnęły 1. Armię z linii Narwii nad Bug zdobywając Łomżę, zaś zagony sowieckiego III Korpusu Konnego Gaj-Chana podchodziły pod Ostrołękę [dywizjon mjr. Adama Prylińskiego wziął udział w walkach z przeciwnikiem w składzie Grupy Jazdy gen. Aleksandra Karnickiego, a od 19 sierpnia działał jako kawaleria dywizyjna 18 Dywizji Piechoty, z którą na początku września został przerzucony transportami kolejowymi na Wołyń, gdzie uczestniczył w szeregu walk, miedzy innymi o Kowel. Na początku października dywizjon przerzucono transportami kolejowymi w rejon Baranowicz na Nowogródczyźnie, gdzie wszedł w skład 14. Wielkopolskiej Dywizji Piechoty.].

II dywizjon w składzie 3 szwadronów i plutonu ckm pod dowództwem mjr. Józefa Głębockiego w sile 7 oficerów, 2 podchorążych, 50 podoficerów, 260 strzelców 284 konie wierzchowe i 47 koni taborowych odszedł 9 września 1920 roku z Grudziądza do Działdowa gdzie jako kawaleria dywizyjna wszedł w skład 15. DP zwanej DP „Pomorze”. Wobec zastoju na froncie pod Działdowem dywizjon wraz z dywizją zostaje 21 października przesunięty pod Słonim – lecz wobec zawieszenia broni udziału w walce nie bierze, pozostając na służbie w strefie linii demarkacyjnej aż do grudnia 1920r.
W wojnie 1920 r. 7. psk poniósł bardzo małe straty wynoszące zaledwie 5 poległych. Utracono również 24 konie wierzchowe i 14 taborowych. W trakcie walk od sierpnia do października wzięto ok. 1000 jeńców, zdobyto ponad 1000 kb, 5 ckm, 86 wozów taborowych. Za czyny dokonane na polu walki 18 żołnierzy otrzymało Krzyż Walecznych.

W dniu 28 października 1920 roku wojenny 5. pułk strzelców konnych został rozkazem Ministerstwa Spraw Wojskowych Sztab Oddz. I L. 20 000/mob oraz rozkazem Dowództwa Okręgu Generalnego Pomorze (l.dz. 6191/I. Mob) przeformowany w 7. pułk strzelców konnych z jednoczesną zmianą miejsca dyslokacji na Leszno Wielkopolskie (DOGen. Poznań). W okresie pokoju pułk, po przejściu na etat pokojowy, stacjonował w Lesznie Wielkopolskim, od lutego 1921 roku w Inowrocławiu, a od października 1921 roku w Poznaniu, w koszarach przy ul. Grunwaldzkiej 30, sąsiadując z 15 pułkiem Ułanów Poznańskich.

7 PSK w razie wojny nie miał funkcjonować jako całość lecz wydzielał po szwadronie z plutonem ckm do 14, 17 i25. DP należących do Okręgu Generalnego z dowództwem w Poznaniu. Pułk nosił na kołnierzach kurtek i płaszczy garnizonowych proporczyk oliwkowo-biały z żółtą żyłką. Te same barwy powiewały na lancach od 1924 roku. Od 1927 roku obowiązywał proporczyk szmaragdowo-biały z żółtą żyłką. Jednak noszono jasnooliwkowo-biały z żółtą żyłką. Otok na rogatywce od 1922 roku oliwkowy; od 1927 roku biały.

Podczas pobytu w Lesznie pułk otrzymał sztandar, nieprzepisowy, tzw. wzoru wielkopolskiego ufundowany w grudniu 1920 roku przez Ognisko Koła Pań i Związek Urzedniczek Państwowych „Ogniwo” w Grudziądzu jako przedstawicielstwo społeczeństwa pomorskiego. Jego uroczyste wręczenie nastąpiło w styczniu 1921 roku. Kolejny, przepisowy sztandar pułk otrzymał dopiero w 1936 roku. Wiosną 1924 roku wraz ze zmianą terminu „jazda” na „kawaleria” dokonano jej reorganizacji w wyniku której m.in. kawaleria organiczna czyli pułki strzelców konnych wcielono do kawalerii samodzielnej. Na przełomie 1937 i 1938 roku pododdziały pułku przeszły do nowego miejsca dyslokacji – Biedruska pod Poznaniem, gdzie wybudowano nowoczesne koszary z przeznaczeniem dla pułku kawalerii

DOWÓDCY PUŁKU W LATACH 1920 – 1939
ppłk SG Adam Nałęcz – Nieniewski 6.07.1920 – 1.08.1920
– ppłk Mikołaj Minkusz 1.08.1920 – 6.09.1920
– płk Wawrzyniec Wnuczek – Łobaczewski 7.09.1920 – .10.1923
– mjr Władysław Sozański (p.o.) .10.1923 – .06.1924
– mjr SG Tadeusz Machalski (p.o.) .06.1924 – 09.1924
– mjr Władysław Sozański 10.09.1924 – 25.01.1925
– ppłk Roman Małachowski 4.02.1925 – 27.02.1928
– ppłk/płk Włodzimierz Kownacki 28.02.1928 – .07.1939
– płk Stanisław Królicki .07.1939 – 17.09.1939
– rtm. Zbigniew Szacherski 17.09.1939 – 19.09.1939
– rtm. Konstanty Kozłowski 19.09.1939 – 22.09.1939
– mjr dypl. Witold Jabłoński 27.09.1939 – 29.09.1939

W ramach przygotowań do wojny 7. psk podporządkowany został dowódcy 14. Wielkopolskiej DP. Pułk w ramach przygotowań pozycji osłonowej od czerwca wykonywał, korzystając z pomocy ludności miejscowej, prace fortyfikacyjne, przygotowując ośrodek oporu w rejonie Murowanej Gośliny i na północno-zachodnich krańcach Puszczy Zielonki. Obsadzając ten rejon pułk miał do czwartego dnia mobilizacji wykluczyć obejście Poznania, a tym samym przekroczenie przez przeciwnika linii rzeki Warty. W ten sposób pułk osłaniał prawe skrzydło 14. DP oraz utrzymywał łączność z sąsiednią 26. DP.

W lipcu nastąpiła zmiana na stanowisku dowódcy pułku. Po 12 latach dowodzenia odszedł na stanowisko dowódcy Ośrodka Zapasowego Nowogródzkiej BK w Łukowie płk. W. Kownacki. Na jego miejsce przyszedł płk Stanisław Królicki przeniesiony na własną prośbę ze stanowiska dowódcy 1. psk, który poddano motoryzacji po włączeniu do Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej.
Dnia 29 lipca pułk obchodził w Biedrusku ostatn
i raz swoje święto. W pierwszych dniach sierpnia pułk przeszedł z powrotem w rejon Murowanej Gośliny.

22 sierpnia o 23.00 pułk otrzymał rozkaz natychmiastowego powrotu do koszar. Dnia 24 sierpnia o 5.00 pułk rozpoczął mobilizację do etatu „W”. 7. psk mobilizowany był w grupie jednostek „koloru żółtego” tj. przeznaczonych do wzmocnienia osłony granicy zachodniej lub wschodniej w ramach mobilizacji alarmowej (czas osiągnięcia pełnej gotowości bojowej wynosił 36 godzin). Ponadto miał obowiązek zmobilizować w ciągu 2 dni szwadron marszowy, cztery z sześciu posiadanych przez Wielkopolską BK kolumn taborowych parokonnych typu II oraz w ciągu 7 dni I. rzut Ośrodka Zapasowego Wielkopolskiej BK. Pułk liczył w tym czasie ok. 80 % stanów wojennych. Brakujące uzupełnienia pułk miał otrzymać z okolic Poznania. W godzinach wieczornych osiągnięto ponad 100% stawiennictwo co pozwoliło po sformowaniu szwadronu marszowego wydzielić nadwyżki dla Ośrodka Zapasowego.

25 sierpnia trwała praca w szwadronach, a następnego dnia odbyło się zgrywanie bojowe pułku z udziałem 3. baterii 7. dywizjonu artylerii konnej wielkopolskiej, która w tym dniu dołączyła do pułku. 27 sierpnia przeglądu pułku dokonał dowódca Wielkopolskiej BK gen. bryg. dr Roman Abraham i dowódca 14. Wielkopolskiej DP gen. bryg. Franciszek Wład.

28 sierpnia o 16.00 wyszedł w rejon Rogoźno, Oborniki w składzie drużyna dowódcy, drużyna pionierów, pluton łączności, cztery szwadrony liniowe, szwadron ckm, pluton działek ppanc., szwadron kolarzy (pułki Wielkopolskiej BK na czas „W” zamiast etatowego plutonu kolarzy mobilizowały szwadron kolarzy) szwadron gospodarczy, tabor bojowy i tabor ciężki. W Biedrusku pozostał natomiast szwadron marszowy. Wybrane pododdziały pułku jako czaty zajęły stanowiska: 1. szwadron z plutonem ckm zajął stanowiska w rejonie Parkowa. 3. szwadron z plutonem ckm w rejonie Rożnowa. Plutony kolarzy w rejonie Obornik i Studzianca. 2. i 4. szwadron z plutonem ckm jako odwód czat w rejonie Słomowa. Dowództwo Pułku znajdowało się w Murowanej Goślinie. Działania Pułku miała wspierać 3. bateria 7. dak ze stanowisk skraj lasu na północ od Uchorowa. Pułk prowadził działania rozpoznawcze w kierunku na Czarnków, Lubasz, Wronki. Mosty na Warcie we Wronkach, Obrzycku, Obornikach i Biedrusku oraz na Noteci w Czarnkowie zostały przygotowane do zniszczenia. Ponadto dowódcy pułku płk. Królickiemu podporządkowano batalion ON „Rogoźno”, który obsadził uprzednio przygotowany przez pułk ośrodek oporu Murowana Goślina, północno-zachodni skraj Puszczy Zielonki.

Dnia 1 września 1939 r. o świcie dowództwo pułku zostało zaalarmowane przez dowódcę 14. DP o przekroczeniu granicy przez oddziały niemieckie. O godz. 6.00 zostały planowo wysadzone mosty na Warcie i Noteci w rejonie odpowiedzialności 7. psk. Płk Królicki objeżdżając samochodem stanowiska czat otrzymał informację o tym, że pododdziały niemieckie zaatakowały Czarnków, którego broniła Straż Graniczna i Przysposobienie Wojskowe pod dowództwem tamtejszego starosty. Dowódca pułku skierował tam pluton kolarzy z ckm ze Studzieńca dowodzony przez pchor. Niedbała. Kolarze przybyli w chwili, kiedy nieprzyjaciel wsparty artylerią odrzucił siły polskie i zmusił je do wycofania. Natychmiastowy kontratak przeprowadzony osobiście przez płka Królickiego, który również udał się do Czarnkowa spowodował odrzuceniem Niemców za rzekę. Pluton kolarzy pozostał w Czarnkowie.
W dniu 2 września nie było żadnej akcji bojowej poza nękającymi przelotami samolotów nieprzyjacielskich. Nocą z 2 na 3 września na rozkaz dowódcy 14. DP patrole konne pułku podpaliły stogi ze zbożem w rejonie Murowanej Gośliny, Obornik i Rogoźna.

3 września o świcie rozgorzał kilkugodzinny bój o Czarnków. Niemcom udało się przeprawić przez Noteć na południe od miasta. Kolarze pchor. Niedbała, którym groziło okrążenie wycofali się na rozkaz dowódcy pułku do Przybychowa. pułk wzmógł działalność rozpoznawczą. Wysłano w ciągu dnia podjazdy w sile plutonu w kierunku Czarnkowa i Obrzycka, na które miały jakoby nacierać od strony Wronek siły przeciwnika.

W godzinach rannych 4 września pułk wycofał się z linii czat i do południa obsadził ośrodek oporu na skraju Puszczy Zielonki. 3. bateria 7. dak przeszła na stanowiska ogniowe w rejonie Bolechowa. Tabor ciężki pułku odszedł po południu do m. Owińska. Tego dnia o godz. 20.00 pułk otrzymał rozkaz aby o północy odejść do dyspozycji dowódcy Wielkopolskiej BK gen. Abrahama. Pułk miał marszem ubezpieczonym ruszyć na zachód w ślad za brygadą, która odchodziła w tym czasie z linii osłony na główną pozycję obrony Armii „Poznań”. W związku z tym nakazano natychmiastowy wymarsz taboru ciężkiego, a szwadron marszowy, który dotychczas pozostawał w Biedrusku otrzymał rozkaz dołączenia do pułku.

5 września o godz. 0.15 idący w straży przedniej 1. szwadron rtm. Konstantego Kozłowskiego przekroczył punkt wyjściowy – skrzyżowanie dróg w Bolechowie. W ośrodku oporu na skraju Puszczy Zielonki pozostał osamotniony batalion NO „Rogoźno”. O świcie pułk przeszedł przez Swarzędz. Następnego dnia o 6.00 zatrzymano się na ubezpieczony odpoczynek dzienny w rejonie m. Gorazdowo, skąd wykonano nocny marsz przez Lądek i Golinę do Konina, który osiągnięto z nastaniem dnia co spowodowało, że trzeba było przejechać przez miasto kłusem. Tu skończyły się mapy 1 : 100 000. Za Koninem pułk schronił się na trzygodzinny postój w lasach, by o godz. 10.00 ruszyć szybkim marszem dziennym w kierunku Tuliszkowa, a następnie skręcić na Koło gdzie w godzinach nocnych przekroczono przygotowany do wysadzenia most na Warcie. Stamtąd kontynuowano marsz przez Grabów Łęczycki i w godzinach przedpołudniowych pułk osiągnął rejon m. Daszyna gdzie zatrzymał się na odpoczynek dzienny i nawiązał kontakt z dowództwem Wielkopolskiej BK w Dąbrowie koło Strzegocina. Tego samego dnia wieczorem dołączył szwadron marszowy.

W dniu 9 września rozpoczęła się pierwsza faza walnej bitwy Armii „Poznań” i „Pomorze” z niemiecką 8 Armią, która przeszła do historii jako bitwa nad Bzurą. W tej fazie Wielkopolska BK otrzymała zadanie ubezpieczenia lewego skrzydła Armii „Poznań” i opanowania mającego dużą wartość taktyczną przeciwpancernego rejonu m. Głowno.

Rano 9 września pułk dołączył do Brygady i przeszedł do jej odwodu na czas forsowania Bzury i natarcia na Walewice i Bielawy zajmując rejon ześrodkowania w lesie na północny-wschód od m. Sobota. Pułk oddał swój szwadron kolarzy, który wraz ze szwadronem kolarzy 17. p.uł.. wielkopolskich oraz szwadronem samochodów pancernych 71. dywizjonu pancernego Wielkopolskiej BK stanowił oddział wydzielony pod dowództwem I oficera operacyjnego brygady rtm. dypl. Andrzeja Chołoniewskiego. Ta doraźnie utworzona grupa bojowa ubezpieczała od północnego-wschodu natarcie zarówno brygady jak i całej Armii „Poznań” blokując szosę Kutno – Łowicz w rejonie m. Zduny Kościelne, Strugienice. Pozostałe pododdziały pułku były w gotowości do wsparcia natarcia brygady, a ponadto ubezpieczały skrzydło brygady od wschodu w rejonie przepraw na Bzurze w Urzeczu i Sopockiej Wsi.

Natarcie brygady rozpoczęło się o godz. 22.00. W całonocnym boju trwającym do późnych godzin rannych 15. i 17. p.uł.. wspierane ogniem baterii 7. dak sforsowały Bzurę w rejonie Soboty, Woli Kałkowej i folwarku Zakrzew, a następnie opanowały Walewice i Bielawy odrzucając zaskoczone oddziały niemieckie na Głowno. Tej nocy 7. psk nie wszedł do akcji, a ubezpieczenia na Bzurze nie miały styczności z przeciwnikiem. Około godz. 10.30 pułk wraz z 3. baterią 7. dak marszem ubezpieczonym przeszedł przez Sobotę, między Wolą Kałkową a Szeligami przekroczył Bzurę i dalej przez Bielawy dotarł w rejon m. Rulice. 3. szwadron dowodzony przez rtm. Kazimierza Bogusławskiego wsparty plutonem ckm i dwoma działkami ppanc. pozostał do godz. 20.00 w m. Sobota ubezpieczając brygadę od północy. W trakcie przemarszu czołowy pluton 4. szwadronu stoczył potyczkę z Niemcami. W potyczce tej pułk wziął pierwszych jeńców.

Po południu wobec pogarszającego się położenia brygady pułk przeszedł do majątku Stanisławów z zadaniem ubezpieczenia brygady na wschodnim skraju lasu Rulice. Równocześnie na kierunki południowy i wschodni wysłano patrole, każdy w sile sekcji. Patrol dowodzony przez ppor. Cyglera wykrył w rejonie m. Lisewice czterodziałową baterię artylerii niemieckiej bez ubezpieczenia. Płk Królicki zadecydował zniszczenie baterii nocnym wypadem. W grupie wypadowej dowodzonej przez dowódcę 1. plutonu szwadronu ckm por. Edmunda Groniowskiego znalazło się 40 żołnierzy z 2. i 4. szwadronu (w tym 4 oficerów). Dołączył do nich również oficer informacyjny pułku ppor. Jerzy Lutostański. Ich działanie miał ubezpieczać 2. szwadron z plutonem ckm oraz 3. bateria 7. dak będąca w gotowości do położenia ogni na Lisewice. Zaskoczenie było pełne. Obsługa spała pod kocami gdy została zaatakowana. Wielu zdezorientowanych Niemców zostało zakłutych bagnetami, wielu uciekających dosięgły pociski bądź odłamki granatów. Za pomocą granatów obronnych uszkodzono trzy działa. Grupa wypadowa powróciła bez strat. W tym samym czasie powracający z Soboty 3. szwadron natknął się między Bielawami a Rulicami na niemiecką piechotę z bronią maszynową, którą po krótkiej walce odrzucono na północ.

11 września o świcie pułk ruszył do natarcia na Władysławów, wzgórze 118,0 i Wolę Zbrożkową by z tych podstaw prowadzić rozpoznanie na Głowno. Po opanowaniu Władysławowa i wzg. 118,0 rozpoczął się typowy bój spotkaniowy o Wolę Zbrożkową, która tego dnia była atakowana jeszcze dwukrotnie przy wsparciu ogniowym 3. baterii 7. dak, a następnie 2. baterii 7. dak i części pododdziałów 17. p.uł.. Nieprzyjaciel wprowadził tu do akcji trzy bataliony piechoty i oddział rozpoznawczy (Aufklarungs-Abteilung) wspierane kilkunastoma czołgami oraz silnym ogniem licznych baterii artylerii. Ostatnie polskie wieczorne natarcie okazało się decydującym. Mimo wielokrotnej przewagi liczebnej i ogniowej nieprzyjaciela 7. psk nie tylko utrzymał własne stanowiska, ale także odrzucił Niemców zajmując Wolę Zbrożkową.

Pułk, który jako całość otrzymał dopiero teraz – w jedenastym dniu wojny – swój chrzest bojowy wyróżnił się walcząc zaciekle przez cały dzień w ciężkim terenie tocząc bój niekiedy w gęstych zaroślach i zagajnikach oraz w zabudowaniach wiejskich. Z uwagi na to nieprawdopodobieństwem chwilami stawało się ogarnięcie dowodzeniem całości zwłaszcza, że dowództwo pułku znajdowało się przy nacierających szwadronach. Zastępca dowódcy mjr Paweł Budzik we wszystkich trzech natarciach podrywał strzelców do ataku na bagnety. Piechota niemiecka zazwyczaj nie dotrzymywała wielkopolskim strzelcom konnym oddając pole. Pułk zniszczył 7 czołgów i zdobył 22 karabiny maszynowe, 3 granatniki oraz znaczny zapas amunicji do broni strzeleckiej biorąc przy tym 16 jeńców. Po stronie przeciwnika naliczono 81 zabitych. Straty pułku to 29 zabitych, w tym 4 oficerów oraz 49 rannych, w tym 9 oficerów. Walki 7. psk tak ocenił w „Geschichte der 24. Infanterie-Division” przeciwnik: „Aufklarungs-Abteilung 24 i I batalion 31. Infanterie-Regiment musiały rzeczywiście walczyć o pozycje wyjściowe na północ od Głowna znadciągającym z tego kierunku nieprzyjacielem. Okazało się przy tym, że dywizja znalazła się tu wobec dobrze dowodzonego i walczącego z brawurą przeciwnika” [H. Tettau, K. Versock, Geschichte der 24 Infanterie Division 1935 – 1945, Stolberg 1956, s. 22; tłumaczenie: Z. Szacherski, Wierni przysiędze, Warszawa 1966, s. 101].

Po zmroku pułk został zluzowany przez I batalion 57. pułku piechoty z 14. DP mjr. Jana Hrycka. Poszczególne szwadrony wycofały się w porządku do rejonu postoju w lesie nieopodal folwarku Psary-Polesie. 12 września pułk działając jako odwód Wielkopolskiej BK przemieścił się marszem pieszym prowadząc konie w ręku do lasów na północ od majątku Stanisławów na odpoczynek dzienny. Służba zdrowia zajęła się lżej rannymi, którzy pozostali w pododdziałach. Służba weterynaryjna zajęła się rannymi końmi. Znalazło się również sporo zajęć dla podkuwaczy. Konie były cały czas osiodłane bowiem liczono się z możliwością natychmiastowego użycia pułku będącego odwodem bądź ataku lotniczego przeciwnika. Z uwagi na straty w obsługach ckm i działek ppanc. wyznaczono nowe obsługi oraz przyszłych rezerwowych, należało również zapoznać większą liczbę żołnierzy z działaniem kb. ppanc. wz. 35, na co w czasie pokoju nie pozwalała tajemnica wojskowa. Tak więc czas odpoczynku przeznaczono na doszkalanie.
Próba gen. Abrahama zmontowania wspólnego natarcia na Głowno Wielkopolskiej BK oraz 4. i 14. DP w dniu 12 września załamała się. W godzinach wieczornych przyszedł rozkaz dowódcy Armii „Poznań” do odejścia na północny brzeg Bzury celem osłonięcia manewru sił głównych Armii „Poznań” i „Pomorze” do działania na kierunku wschodnim. O godz. 23.00 pułk wyruszył marszem ubezpieczonym przez Chruślin, Urzecze, Zduny Kościelne do wsi Niedźwiada gdzie zajęto stanowiska i okopano się. Odnalazł się tam szwadron kolarzy, który działał od 9 września w składzie oddziału wydzielonego rtm. Chołoniewskiego w rejonie Zduny Kościelne, Strugienice. Szwadron przez trzy dni pozostawał w stałej styczności z nieprzyjacielem. 12 września po zdobyciu przez pułki 16. DP Łowicza szwadron rozpoznawał dwoma podjazdami w sile plutonu kierunek na Skierniewice. W rejonie m. Bełchów szwadron poniósł straty wynoszące 4 zabitych (w tym jeden oficer) oraz 3 rannych. Szwadron wycofał się pod ogniem artylerii przez płonący Łowicz.

Nocą z 13 na 14 września pułk z przydzieloną 3. baterią 7. dak wykonał forsowny marsz przez Błędów, Wicie, Rybno docierając w południe do m. Młodzieszyn i Biała Góra. Godzinę później pułk otrzymał zadanie zdobycia m. Brochów w celu ubezpieczenia przeprawy przez dolną Bzurę, a także dla uzyskania swobody działania na wschodnim brzegu rzeki, którego to zadania nie zdołały wykonać pododdziały 15. p.uł.. poznańskich wyparte z miejscowości silnym natarciem piechoty niemieckiej wspartej czołgami.

Wieś Brochów leży na wysokiej skarpie na skraju doliny Bzury, w odległości 600 – 700 m. od rzeki. Teren między rzeką a wsią jest równy, odkryty. Gęsto zabudowana wieś ciągnie się z północy na południe, gdzie znajdował się folwark, na odcinku 1 km. Między wsią a folwarkiem wznosi się zabytkowy kościół z wysokimi wieżami otoczony wysokim murem. 7. psk miał zatem walczyć w szczególnie trudnym terenie i warunkach. W tej sytuacji wielkiego znaczenia nabierało ogniowe przygotowanie ataku.

Podejście do Bzury również znajdowało się pod obserwacją i ogniem nieprzyjaciela ze wschodniego, górującego nad terenem brzegu. Pułk podszedł do rzeki w rejonie folwarku Mistrzewice i starego cmentarza w dwu rzutach. Pierwszy rzut w sile 1. i 2. szwadronu prowadził osobiście zastępca dowódcy pułku mjr Paweł Budzik, który w tym natarciu został śmiertelnie ranny. Zachwiało to na chwilę atakiem, lecz natychmiast na polu walki znalazł się płk Królicki z pocztem i osobiście dowodził dalszym natarciem. Wkrótce otworzyła ogień ze stanowisk w rejonie Białej Góry 3. bateria 7. dak, do którego przyłączyły się wszystkie działka ppanc. i ckm pułku umiejętnie rozstawione w rejonie folwarku Mistrzewice i starego cmentarza. Zaledwie odezwały się, a już czołowe szwadrony, które dotarły do rzeki zsunęły się z urwistego brzegu i brnąc miejscami nawet po pierś w wodzie sforsowali Bzurę. Ruch strzelców konnych był tak szybki, że zaskoczony przeciwnik dopiero po ich przeprawie skierował na rzekę ogień, który dotychczas koncentrował się na stanowiskach 3. baterii i punkcie dowódczo-obserwacyjnym na starym cmentarzu. Przeprawa oraz ogień pod jakim znalazły się następne szwadrony spowodowały pewne odchylenia od wyznaczonych kierunków przez co wytworzyły się luki pomiędzy 1. i 2.oraz 2. i 4. szwadronem. Na wschodnim brzegu pododdziały pułku posuwały się bardzo powoli przez odkryty teren pozostając cały czas w ciężkim ogniu przeciwnika. Mimo trudnego terenu i przewagi ogniowej Niemców pułk miał tylko kilku rannych, którzy wycofali się o własnych siłach. Jako pierwsze wdarły się do wsi drugorzutowe 3. i 4. szwadron atakujące środek i północny skraj Brochowa. Nieco później 1. i 2. szwadron opanowały folwark oraz wylot drogi z Brochowa na Konary. Natychmiast przerzucono przez most na Bzurze szwadron ckm i pluton działek ppanc. Posterunek obserwacyjny 3. baterii 7. dak przeniósł się na wieżę zdobytego kościoła w Brochowie. Do Brochowa przeniósł się również płk Królicki z pocztem oraz szwadron kolarzy, który zajął stanowiska w środku wsi koło kościoła. Nad rzeką jako ubezpieczenie przeprawy pozostał szwadron marszowy por. Tadeusza Wojtyny bez plutonu ppor. Mariana Nochowicza, który wcześniej opanował przeprawę przez Bzurę w Witkowicach.

Wkrótce potem Brochów zaatakowały elementy niemieckiej 4. DPanc i 3. batalion SS-Liebstandarte „Adolf Hitler”. Przeciwnik skierował główne uderzenie z kierunku południowo-wschodniego Wólka Smolne – Konary, a pomocnicze ze wschodniego Bieliny – Sianno. 7. psk odrzucił przeciwnika przy wsparciu 4. szwadronu 17. p.uł.. i 2. baterii 7 dak. W trakcie tej walki zniszczono 9 czołgów. Zginął jednak już drugi dowódca plutonu działek ppanc. ppor. Ignacy Bukowiecki.

Wieczorem płk Królicki nakazał wycofać wszystkie szwadrony na noc za Bzurę do lasu w rejonie folwarku Mistrzewice. W Brochowie pozostał szwadron kolarzy, który ubezpieczył się od południa i wschodu dwoma placówkami. Około godz. 21.00 ruszyło kolejne niemieckie natarcie poprzedzone najsilniejszą z dotychczasowych nawałą artyleryjską położoną na wieś. Chwilę później dowódca szwadronu kolarzy zameldował telefonicznie, że niemiecka piechota weszła już do wsi. Płk Królicki wprowadził do przeciwuderzenia część pułku, która nie wycofała się jeszcze za rzekę, gdyż po ciężkim dniu szwadrony maszerowały powoli i odpoczywały po drodze. Osobiście poprowadził 4. szwadron i szwadron marszowy do kontrataku na bagnety wdzierając się do Brochowa koło kościoła i odrzucając przeciwnika na południe. Po zakończonej walce pozostawiono we wsi, jak wcześniej planowano szwadron kolarzy, a pozostałe pododdziały wycofały się za rzekę. Reszta nocy minęła spokojnie.

15 września o świcie wzmocniono obsadę Brochowa 2. szwadronem, plutonem ckm i 3 działkami ppanc. Pułk wiązał siły niemieckie w rejonie doszczętnie spalonego już Brochowa nad pogorzeliskiem którego dominowały wyniosłe mury starego historycznego kościoła obronnego. Cały dzień toczyła się obustronna walka ogniowa broni maszynowej, ponadto artyleria przeciwnika kontynuowała ogień nękający na wieś i przeprawę na Bzurze. Wieczorem spadł deszcz, który z czasem zamienił się w ulewę co spowodowało, że obie strony zmęczone dwudniową walką zaprzestały działań, a o wojnie przypominały tylko kolejne ognie nękające baterii niemieckich. Straty pułku w boju o Brochów były bardzo duże, zginęło 34 żołnierzy, w tym 2 oficerów, a 38 żołnierzy było rannych. Po stronie Niemców naliczono 83 poległych. Ponadto pułk zdobył 5 jeńców, 4 granatniki i 6 ckm.

W godzinach popołudniowych 15 września gen. Kutrzeba wydał rozkaz powołujący Grupę Operacyjną Kawalerii pod dowództwem gen. Abrahama. W jej skład weszła Wielkopolska BK, a 16 września od godz. 6.00 również Podolska BK. Grupa otrzymała zadanie wywalczenia dla wielkich jednostek piechoty Armii „Poznań” i „Pomorze” drogi odwrotu przez Puszczę Kampinoską do Warszawy.

16 września o 6.00 7. psk został zluzowany w rejonie Brochowa przez batalion piechoty z 15. DP i w kolumnie plutonów harcownikami wyruszył zachodnim brzegiem Bzury na przeprawę w Witkowicach, którą trzymały szwadrony 15. p.uł.. Po odejściu Pułku Brochów został natychmiast zaatakowany i zajęty przez Niemców, dla których posiadanie tej miejscowości wiązało się z dogodnym wglądem w teren po obu stronach Bzury, a co za tym idzie możliwością elastycznego reagowania i tworzenia punktów ciężkości w wybranych przez siebie miejscach.

Po sforsowaniu Bzury w Witkowicach, gdzie strzelcy konni natknęli się na porzucone działka ppanc., które zabrano Pułk wszedł w skład kolumny maszerującej północnym pasem Puszczy Kampinoskiej.

Pułk maszerował przez Wilcze, Myszory, Famułki Królewskie i Krzywą Górę na czele sił głównych w ślad za idącym w straży przedniej 17. p.uł., który w rejonie gajówki Demboskie starł się z przeciwnikiem. Na rozkaz gen. Abrahama 7. psk wsparł „Siedemnastkę” siłami 3. i 4. szwadronu i plutonu ckm uderzając na skrzydło przeciwnika. Dowództwo akcji objął por. Groniowski. Udało się zaskoczyć Niemców i mimo ich silnego ognia zdobyto gajówkę zdobywając 3 granatniki z amunicją oraz 4 samochody ciężarowe kładąc trupem 20 żołnierzy niemieckich. Po odparciu przeciwnika siły te wzmocnione szwadronem kolarzy obsadziły drogę Demboskie – Zamość. W godzinach wieczornych zaskoczyły przeciwnika na drodze w rejonie miejscowości Cisowe i w nocnej walce na bagnety odrzuciły w kierunku Zamościa zdobywając 1 ckm. W walce tej zginął por. Groniowski oraz 13 strzelców, 16 było rannych.

Po północy, już 17 września 1. szwadron rozpoznając rejon Gajówka Górki – Stara Dąbrowa starł się z przeciwnikiem w rejonie wsi Górki. Szwadron spieszył się i rozwinął do natarcia , wypierając ze wsi przeciwnika, który wycofał się na Zamość. Ponieważ Niemcy w rejonie Zamościa zagrażali skrzydłu maszerującej na Warszawę Grupy Operacyjnej Kawalerii (Wielkopolska i Podolska BK) jej dowódca gen. Abraham wydał rozkaz opanowania tego rejonu przez 7. psk, celem ubezpieczenia przemarszu.

Natarcie na Zamość przeprowadzono w ugrupowaniu dwurzutowym. W pierwszym rzucie uderzyły 2. szwadron, szwadron marszowy wsparte plutonem ckm i 2 działkami ppanc. pod ogólną komendą adiutanta pułku rtm. Zbigniewa Szacherskiego. W drugim rzucie nacierały 3. i 4. szwadron oraz szwadron kolarzy wsparte plutonem ckm i 2 działkami ppanc. Rzutem tym dowodził dowódca szwadronu ckm rtm. Wacław Jankowski. Pododdziały I rzutu opanowały dominujące wzgórze 82 jednak ich posuwanie się dalej było bardzo utrudnione. W celu wsparcia wysiłków I rzutu płk Królicki wprowadził do walki II rzut. Niestety nie zmieniło to sytuacji. Poniesione przez strzelców konnych straty spowodowały, że dowódca pułku zwrócił się do gen. Abrahama z propozycją zaniechania natarcia na Zamość. Już samo opanowanie górującego nad terenem wzg. 82 zapewniało bezpieczny marsz kolumny północnej. Generał wyraził jednak życzenie, aby zająć, choćby przejściowo, Zamość co ułatwiłoby nawiązanie łączności ze słabszą kolumną południową. Płk Królicki postanowił nacierać dalej, aby móc przyjść ewentualnie z pomocą 9. p.uł.. małopolskich i 15. p.uł.. poznańskich.

Natarcie od czoła było niemożliwe w związku z czym rtm. Szacherski poprowadził 2., 3. i 4. szwadron, które dokonały obejścia lasem od zachodu. Udało się im opanować gajówkę oraz kilka zabudowań na północno-zachodnim skraju wsi. Niemcy odpowiedzieli huraganowym ogniem artylerii na zajęte przez strzelców konnych gospodarstwa i rozpoczęli kontratak siłami około dwóch batalionów piechoty, który odrzucił polskie szwadrony na podstawy wyjściowe w rejonie wzg. 82. W godzinach popołudniowych nawała artyleryjska położona na rejon wzg. 82 spowodowała śmiertelne zranienie płka Królickiego w chwili gdy rozmawiał przez radiostację z gen. Abrahamem. Będąc jeszcze przytomnym pułkownik przekazał dowództwo rtm. Szacherskiemu po czym został odwieziony taczanką na punkt opatrunkowy, a stamtąd do szpitala polowego w twierdzy Modlin, gdzie zmarł 28 września.

Pułk miał pozostać na stanowiskach w rejonie wzg. 82 do wieczora ubezpieczając przemarsz kolumny północnej. Jednocześnie wobec kryzysu bitwy gen. Abraham skierował na pomoc 14. p.uł.. jazłowieckich, który miał dokonać przeskrzydlającego uderzenia dalej na wschodzie na ogólnym kierunku na Górki. Około godz. 20.00 zamykający kolumnę północną 6. p.uł.. kaniowskich minął gajówkę Demboskie i 7. psk otrzymał sygnał do oderwania się od przeciwnika. Jako ostatnie ze wzg. 82 zeszły szwadron marszowy i szwadron kolarzy. W trakcie walk o Zamość pułk utracił bezpowrotnie 25 żołnierzy, w tym 2 oficerów; 22 żołnierzy było rannych. Zadane Niemcom straty sięgały ponad 60 zabitych. Ponadto zdobyto 3 samochody ciężarowe, 5 granatników oraz 7 karabinów maszynowych. Poniesione od początku wojny straty spowodowały, że przeprowadzono reorganizację pułku. Zlikwidowano szwadron marszowy, a jego 72 żołnierzy wcielono do szwadronów liniowych i szwadronu ckm.

O godz. 23.00 pułk ruszył w ślad za pułkami Podolskiej BK jednak już wkrótce na rozkaz jej dowódcy płka Leona Strzeleckiego otrzymał zadanie kontynuowania marszu jako straż przednia brygady. Marsz odbywał się pieszo, prowadząc konie w ręku. Szwadron kolarzy osłaniał 3. baterię 7. dak. Na szpicy maszerował 2. szwadron. 18 września rano pułk zatrzymał się na postój w rejonie gajówki 1 km na północny-zachod od Wędziszewa. O godz. 12.00 pułk ruszył dalej i w luźnych szykach przez Cybulice Duże, Czeczotki dotarł do Małocic gdzie natknął się na gen. Abrahama. Po otrzymaniu dalszych rozkazów pułk odszedł na postój w rejonie przysiółka Łosia Wólka. Wieczorem uczestniczył wraz z 15. p.uł.. w walkach o Pociechę gdzie zniszczył 3 czołgi. Nocą z 18 na 19 września w rejonie Pociechy skoncentrowano całą GOKaw. Zamysłem dowódcy Grupy gen. Abrahama było wykorzystać posiadane siły do natarcia na Sieraków, by po uzyskaniu powodzenia przedłużyć je na miejscowości Laski i Wawrzyszew.

Punktualnie o północy 17. p.uł.. wyznaczony jako straż przednia ruszył stępa leśnym duktem. Za nim maszerował 7. psk. „Siedemnastka” po wejściu do Sierakowa w szyku konnym dostała się pod ogień broni maszynowej. W tej sytuacji zadanie wzmocnienia natarcia otrzymał 7. psk, który rozwinął się na lewym skrzydle. Oba pułki wielkopolskie działając razem z 9. p.uł.. małopolskich walczącym na prawym skrzydle opanowały do świtu 19 września Sieraków zdobywając 34 samochody ciężarowe, które strzelcy konni unieruchomili rozbijając kierownice, deski rozdzielcze i dziurawiąc opony.

Z nastaniem dnia pułk przeszedł do lasu na zachód od Sierakowa z zadaniem ubezpieczenia prawego skrzydła GOKaw. Od strony m. Truskaw. Niedługo potem na zajęty przez polską kawalerię Sieraków i okoliczne lasy spadła nawała artyleryjska, a od strony Truskawia wyszło natarcie kilkudziesięciu czołgów. Niemiecki atak odparto dzięki dzielnej postawie artylerzystów 7. dak oraz obsług pułkowych działek ppanc., ckm i kb. ppanc. W walce tej pułk wspólnie z 7. dak zniszczył 20 czołgów lecz poległo 14 żołnierzy, a 42 zostało rannych.

Po godz. 10.00 7. psk otrzymał rozkaz przejścia do lasu za wzgórze 88 na północ od Sierakowa jako odwód GOKaw. na czas natarcia na Laski z zadaniem jednoczesnego ubezpieczania pozostałych pułków od północy. Niebawem około południa będący na ubezpieczeniach 4. szwadron stoczył potyczkę z podjazdem przeciwnika w sile dwóch samochodów terenowych.

Około godz. 13.00 pułk otrzymał zadanie wzięcia udziału w natarciu na Laski. Jako wzmocnienie otrzymał 3. baterię 7. dak i resztki 3. szwadronu 6. p.uł.. Przyjęto ugrupowanie w dwóch rzutach. W pierwszym 1. i 2. szwadron, w drugim 3. i 4. szwadron posuwające się w linii plutonów lasami po obu stronach drogi Sieraków – Laski. 3. bateria przemieszczała się drogą działonami w odległości 50 m. między działami osłaniana przez szwadron kolarzy i pluton łączności. Pułk ubezpieczył się od czoła patrolem z pocztu dowódcy pułku dowodzonym przez ppor. Jerzego Lutostańskiego, a od strony Izabelina 3. szwadronem 6. p.uł.. rtm. Stanisława Hellera.

Kilometr za Sierakowem pułk spieszył się ukrywając konie w lesie na północ od drogi stanowiącej oś natarcia. W momencie gdy lewoskrzydłowy 1. szwadron znalazł się w rejonie wzgórza 99, a patrol bojowy prawoskrzydłowego 2. szwadronu zakradł się na odległość 300 m. od pierwszych zabudowań Lasek, nieprzyjaciel otworzył ogień z dział i broni maszynowej, a z miejscowości wyjechały czołgi, które równocześnie pojawiły się na drogach i duktach leśnych od strony Wólki Węglowej i Izabelina i ogniem na wprost zaczęły razić strzelców konnych. Szwadrony 1. i 2. odprzodkowały swoje działka ppanc. i podjęły skuteczną walkę z czołgami, poniosły jednak liczne straty. Wśród zabitych był dowódca 2. szwadronu rtm. Stanisław Jankowski oraz oficer informacyjny pułku ppor. Jerzy Lutostański. Działony 7. dak odprzodkowały, zajęły stanowiska na drodze i otworzyły ogień na Laski. Niemiecki ogień artyleryjski przeniósł się w stronę Sierakowa i sięgnął rejonu gdzie po spieszeniu się pozostały konie oraz drugorzutowe szwadrony. Wkrótce na zalegających wśród drzew strzelców konnych wyszła niemiecka piechota, lecz nauczona już respektu przed polskimi bagnetami zajęła jedynie dogodne stanowiska ogniowe.

Między godziną 15.00 a 16.00 udało się opanować sytuację. Strzelcy okopali się, działony zajęły dogodniejsze i bardziej ukryte stanowiska ogniowe. Piechota niemiecka leżała w lesie naprzeciwko polskich stanowisk. Obustronny ogień, w którym Niemcy mieli znaczną przewagę, nie ustawał. W zajmowanym przez pułk rejonie pojawiły się wkrótce pododdziały 9. i 17. p.uł.., które również nie zdołały wedrzeć się do Lasek. W tej sytuacji gen. Abraham zdecydował się przerwać natarcie na Laski i całością GOKaw. uderzyć na odcinku centralnym w ogólnym kierunku na Wólkę Węglową. W trakcie wycofywania się 7. psk znajdujący się przy 2. szwadronie rtm. Z. Szacherski został ciężko ranny. Ewakuowany z pola bitwy podążył następnie za pułkiem do Warszawy spoczywając na zarekwirowanej chłopskiej furmance. Dowodzenie pułkiem przejął najstarszy stopniem i wiekiem oficer – dowódca 1. szwadronu rtm. Konstanty Kozłowski, również ranny w walkach o Laski na szczęście niegroźnie. Udział w walkach o Laski przypłacił 7. psk ciężkimi stratami: zginęło 27 żołnierzy, w tym 2 oficerów, a 70 żołnierzy było rannych, w tym 7 oficerów – kule nie ominęły także kapelana pułku księdza kpt. Marcina Kosickiego. Również straty w materiale końskim były tu nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do poprzednich bojów pułku. W walkach tych strzelcy konni zadali przeciwnikowi liczne straty sięgające około 100 poległych. Zniszczono także kolejnych 12 czołgów. Ponadto zdobyto 2 granatniki, 11 karabinów maszynowych i 2 samochody ciężarowe.

Nocą 19/20 września pułk posuwając się marszem pieszym w straży tylnej GOKaw. przeszedł między Wólką Węglową a Dąbrową, stoczył drobną potyczkę na wysokości Młocin i w godzinach południowych 20 września osiągnął Bielany. Pułk nie porzucił rannych, koni i sprzętu i doprowadził do Warszawy nawet o jedno działko ppanc. więcej, niżeli miał wyruszając na wojnę.

21 września nastąpił podział pułku. Szwadrony 3. i 4. wraz z plutonem ckm zasiliły walczący na Skarpie Mokotowskiej 17. p.uł.. Pozostałe pododdziały pułku skierowano 22 września w rejon Belwederu (ul. Klonowa, ul. Flory ). Scalenie pułku nastąpiło 27 września w Łazienkach, a dowództwo pułku objął mjr dypl. Witold Jabłoński (w kampanii wrześniowej oficer sztabu dyspozycyjnej Grupy Operacyjnej Kawalerii nr 2). 29 września pułk złożył broń, a następnego dnia wyszedł z Warszawy do prowizorycznego obozu jenieckiego w Błoniu.

W trakcie całej kampanii wrześniowej pułk poniósł następujące straty: poległo 174 żołnierzy (15 oficerów, 43 podchorążych i podoficerów, 116 strzelców konnych), rannych zostało 274 żołnierzy (21 oficerów, 68 podchorążych i podoficerów, 185 strzelców konnych) razem 448 żołnierzy co stanowi 47% stanu wyjściowego; ponadto pułk utracił 485 koni (54% stanu wyjściowego).

W trakcie działań bojowych pułk zadał przeciwnikowi straty sięgające ok. 450 poległych, wziął do niewoli 35 jeńców, zniszczył 51 czołgów, a ponadto zdobył lub zniszczył 3 działa, ok. 60 sztuk broni maszynowej i 43 samochody.

Pierwszy sztandar wręczony został pułkowi w styczniu 1921 roku w Lesznie. Ufundowany został przez Ognisko Koła Pań i Związek Urzędniczek Państwowych „Ogniwo” w Grudziądzu. Miał on wymiary, wizerunki i podobiznę orła zgodne z wytycznymi zawartymi w rozkazie Dowództwa Głównego w Poznaniu. Strona główna – pole czerwone, orzeł srebrny (nici metalizowane) pod nim półwieniec z dwóch powiązanych gałązek wawrzynu bez owoców. Strona odwrotna – haftowany wizerunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem w otoku liści wawrzynu bez owoców, nad nim napis: Pod Twoją obronę uciekamy się, pod nim data 11. XI. 1920, w lewym dolnym rogu napis: 7 P. Str. ,a w prawym dolnym: Kon. W.

Drzewce drewniane zwieńczone srebrną kulą, na niej srebrny orzeł o rozpostartych skrzydłach. Na drzewcach upięta wstęga biało-czerwona oraz złocisty sznur z dwoma chwastami.

Sztandar znajduje się w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie (przekazany 11 grudnia 1948 roku przez kpt. Antoniego Leoniaka).

Drugi sztandar pułk otrzymał 2 sierpnia 1936 roku w Poznaniu, a fundatorem była Polonia Amerykańska miasta Passaic, stan New Jersey.

Sztandar 7. psk to kwadratowy płat o boku dł. 65 cm. Na płacie zasadniczy motyw kolorystyczny stanowi tkanina biała, na której z obu stron znajduje się krzyż kawalerski barwy czerwonej. Po stronie prawej, w środku, w wieńcu wawrzynowym znajduje się orzeł państwowy, którego wizerunek jest zgodny z wzorem z ustawy z dnia 28 lipca 1927 roku. Pomiędzy ramionami krzyża kawalerskiego w rogach płata są umieszczone mniejsze wieńce wawrzynowe, w ich polach cyfra 7.

Na lewej stronie płata, pośrodku krzyża kawalerskiego znajduje się wieniec wawrzynowy, a w nim trzywierszowy napis „Honor i Ojczyzna”. Pomiędzy ramionami krzyża, w rogach płata znajdują się tarcze: w prawej górnej tarczy umieszczono wizerunek herbu stołecznego miasta Poznania, w lewej górnej tarczy godło Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, w prawej dolnej tarczy herb miasta Passaic, w lewej dolnej tarczy wizerunek Matki Boskiej Różańcowej. Płat sztandaru z trzech stron obszyty jest frędzlą złotą szer. 5 cm. Płat sztandaru przymocowany był do drzewca dł. 2,5 m za pomocą 14 gwoździ. Na drzewcach upięta biało-czerwona wstęga z dwuwierszowym napisem: Sztandar ofiarowany 7. psk / przez Ks. Kan. S. Kruczka.

Sztandar wraz z pułkiem przebył szlak bojowy od Biedruska do Warszawy znajdując się przez cały czas pod opieką st. wchm. Leopolda Badury i plut. Stanisława Szczepaniaka. Sztandar znajduje się w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.

24 września gen. R. Abraham wystąpił z wnioskiem o odznaczenia Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari sztandarów pułków Wielkopolskiej i Podolskiej BK, w tym 7. psk Krzyżami VM V i IV kl. We wniosku tym pisał: Przez cały okres tych walk ofiarnością i męstwem wyróżniał się 7. psk, któremu najtrudniejsze powierzałem zadania bojowe. Pułk nie szczędził krwi, aby je wykonać. Na 48 oficerów , podoficerów i strzelców przedstawionych przeze mnie do odznaczenia krzyżami VM – 34 otrzyma je pośmiertnie. W uznaniu dzielności pułku przedstawiam sztandar do odznaczenia Krzyżami VM klasy V i IV. Sztandar pułku jest darem Polaków z Ameryki, którzy mogą być dumni z Wielkopolskich Strzelców Konnych.

Wniosek gen. Abrahama był niewłaściwy, bowiem zgodnie z ustawą orderową z 25 marca 1933 roku sztandar jednostki mógł być dekorowany jedynie Krzyżem V klasy. Dekretem Rady Trzech z 11 listopada 1966 roku Kapituła Orderu nadała pułkowi Krzyż Orderu Wojennego VM V klasy w uznaniu czynów niezwykłego męstwa w okresie drugiej wojny światowej. Dyplom nadania orderu nosi podpis Kanclerza Kapituły generała broni W. Andersa.

11 listopada 1996 r. w trzydziestą rocznicę tamtego wydarzenia w Sali Odrodzenia Ratusza w Poznaniu Kanclerz Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari gen. bryg. w st. spocz. Stanisław Nałęcz-Komornicki dokonał uroczystego potwierdzenia tamtych nadań: Jako pierwszy po latach powołany w Ojczyźnie Kanclerz Orderu Wojennego VM mocą swojego urzędu uroczyście potwierdzam i sankcjonuję dekoracje nałożone na sztandary w Kraju rękoma żołnierzy Rzeczypospolitej, którym nie dano przedstawić sztandarów swoich oddziałów do osobistej ich dekoracji przez Naczelnego Wodza i ówczesnego Kanclerza gen. broni Władysława Andersa.

Na znajdującą się w Poznaniu w Muzeum Armii „Poznań” kopię sztandaru dekoracje orderowe nałożył w 1983 roku w obecności Towarzyszy Broni kpr. Czesław Knoll.


Odznaka pamiątkowa ustanowiona została w 1922 r., a zatwierdziło ją Dowództwo Okręgu Korpusu VII w Poznaniu w 1924 roku, jako pamiątka służby w pułku, następnie zatwierdzona oficjalnie wraz z regulaminem przez Ministerstwo Spraw Wojskowych w 1930 r. (Dz. Rozk. MSWojsk. nr 32 poz. 379 z 6 października 1930 r.). Projektantem odznaki był por. Grzegorz Romaszkan. Odznaka jednoczęściowa o wymiarach 42 x 42 mm ma kształt krzyża o szerokich , wciętych końcach ramion pokrytych białą emalią ze srebrnymi krawędziami. Środek krzyża wypełnia tarcza okrągła pokryta szmaragdową emalią ze srebrną cyfrą i inicjałami pułku w otoku emaliowanym na żółto i z dewizą „Honor i Ojczyzna” oraz datą powstania pułku „1920”. Kolory emalii oddają barwy pułkowe. Między ramionami krzyża stylizowane srebrne orły piastowskie. Odznaka jednoczęściowa wykonywana w srebrze dla oficerów, srebrze i tombaku dla podoficerów i szeregowców; w wersji dla podoficerów ramiona krzyża emaliowane. Odznaki nadawał dowódca pułku w dniu święta pułkowego. Pierwsze nadanie odbyło się 29 lipca 1924 r. w Poznaniu. Na odwrocie odznaki były numerowane z tym, że każdy pododdział miał odrębną numerację. Zwyczajowo noszono odznaki na kolorowych podkładkach sukiennych zależnie od szwadronu: 1. szwadron – amarantowa, 2. szwadron – biała, 3. szwadron – żółta, 4. szwadron – niebieska, szwadron ckm i pluton łączności – czarna, drużyna dowódcy – brązowa, szwadron zapasowy – granatowa, pluton kolarzy – różowa.

Obecnie trudno określić wobec braku części dokumentów ile dokładnie nadano odznak pułkowych w okresie od lipca 1924 do sierpnia 1939. Honorowo nadano nieco pomad 10 odznak. Posiadaczami byli m.in. gen. dyw. Gustaw Orlicz – Dreszer (nadanie z 1930 r.), płk Sergiusz Zahorski – d-ca BK „Poznań” (1930), gen. bryg. Jan Sawicki (1926), płk SG Mieczysław Pożerski (1926), płk dypl. Rudolf Dreszer – d-ca 15. p.uł. (1931), ppłk dypl. Janusz Dżugay – szef sztabu DOK VII (1931), zbiorowo 15. p.uł. (1931), płk Eugeniusz Żongłowicz – d-ca 57. pp (1932). Odznaki w wersji oficerskiej nadano ok. 100 oficerom, z czego trzecia część uprawnionych do noszenia to oficerowie rezerwy. Natomiast odznak w wersji żołnierskiej nadano około 2 000 przy czym o ile w roku 1930 nadano ich tylko 6 to w roku następnym już 169, a rekordowy okazał się rok 1937 kiedy nadano prawo noszenia odznaki aż 280 podoficerom i strzelcom konnym. Warto odnotować, że w kilku wypadkach odznaki nadano podoficerom i strzelcom będącym już w rezerwie. Były również nadania pośmiertne.

Za mężną postawę strzelców konnych, po walce pod Brochowem nad rzeką Bzurą, podczas odprawy oficerskiej 15 września zadecydowano, co potwierdzone zostało rozkazem pułkowym, przyznać odznakę oficerską wszystkim żołnierzom pułku bez względu na stopień.

W dniach 20 – 22 kwietnia 1996 roku w Poznaniu i Wędrzynie odbyły się uroczystości przekazania tradycji oraz wręczenia sztandaru 15 Wielkopolskiej Brygadzie Kawalerii Pancernej im. gen. broni W. Andersa. Brygada ta dziedziczy tradycje wszystkich wielkopolskich formacji kawaleryjskich poczynając od Kawalerii Naradowej I Rzeczypospolitej i Powstania Kościuszkowskiego, poprzez jazdę okresu Księstwa Warszawskiego, Powstań Narodowych XIX wieku oraz Powstania Wielkopolskiego 1918/1919 roku, kończąc na Wielkopolskiej BK z lat II Rzeczypospolitej i 14 Wielkopolskiej Brygadzie Pancernej II Korpusu PSZ na Zachodzie. W sposób szczególny Brygada związana jest z dwiema ostatnimi wielkimi jednostkami kawalerii wielkopolskiej bowiem poszczególne pododdziały 15 WBKPanc dziedziczą barwy i tradycje pułków tych brygad.

W trakcie tych uroczystości odbyło się symboliczne przekazanie barw dowódcom batalionów dziedziczących tradycje historycznych pułków. Lancę kawaleryjską wzoru używanego przez kawalerię wielkopolską z proporczykiem w barwach 7. psk przedstawiciele ostatnich żyjących żołnierzy Pułku pp. Czesław Knoll, Bronisław Łapczyński i Stefan Skowroński wręczyli kpt. Januszowi Domagale dowódcy batalionu zmechanizowanego, który dziedziczy barwy i tradycje 7. pułku strzelców konnych wielkopolskich.

Materiały archiwalne:
Centralne Archiwum Wojskowe:
1. Rozkazy dzienne 7. psk za lata 1920 -1922, 1925 – 1939,
2. Rozkazy Dowództwa Okręgu Generalnego Poznań za lata 1920 – 1921,
3. Rozkazy Dowództwa Okręgu Korpusu VII Poznań za lata 1924 – 1938,
4. Teczki personalne:
a) płk SG Adam Nałęcz – Nieniewski,
b) mjr Władysław Sozański
c) ppłk dypl. Tadeusz Machalski
d) płk Włodzimierz Kownacki
e) rtm. Zbigniew Szacherski

Źródła:
Roman Abraham, Wspomnienia wojenne znad Warty i Bzury, Warszawa 1969.
Piotr Bauer, Jerzy Zielonka, Żołnierska droga przez mękę. Wielkopolanie w obozach sowieckich, Kościan 1990.
Krzysztof Filipow, Odznaki pamiątkowe Wojska Polskiego 1921 – 1939. Kawaleria, Warszawa 1992.
Karol Grześkowiak, O walkach 7. psk w 1939 roku, w: „Wojskowy Przegląd historyczny”, 1968, nr 3, s. 491 – 494.
Zygmunt Godyń, Władysław Kulesza, Losy sztandarów kawalerii z 1939 roku, w: „Przegląd Kawalerii i Broni Pancernej”, 1973, nr 72, s. 625 – 647.
Czesław Knoll, Wspomnienia o 7 pułku strzelców konnych wielkopolskich, w: „Kronika Wielkopolski”, 1981, nr 1, s. 199 – 213. http://7pskw.pl/historia-7-pulku/
Czesław Knoll, Olgierd Matuszewski, Wielkopolska Brygada Kawalerii, Poznań 1988.
Andrzej Konstankiewicz, Lesław Kukawski, Uzbrojenie kawalerii polskiej 1918 – 1939, w: „Studia i materiały do historii wojskowości”, 1983, t. XXVI.
Lesław Kukawski, Cezary Leżeński, O kawalerii polskiej XX wieku, Wrocław 1991.
Lance do boju. Szkice historyczne z dziejów jazdy wielkopolskiej X wiek – 1945, pod red. Bogusława Polaka, Poznań 1986.
Jarosław Łuczak, Chorągwie i sztandary wojsk wielkopolskich, w: „Studia do dziejów dawnego uzbrojenia i ubioru wojskowego”, Kraków 1982, cz. VIII.
Adam Moszyński, Lista katńska, Londyn 1982.
Adam Pryliński, Adam Jorda – Stojowski, Zarys historii wojennej 7. pułku strzelców konnych wielkopolskich, warszawa 1931.
Rodowody pułków jazdy polskiej 1914 – 1947, pod red. Kornela Krzeczunowicza, Londyn 1983.
Kazimierz Satora, Opowieści wrześniowych sztandarów, Warszawa 1990.
Zbigniew Szacherski, Wierni przysiędze, Warszawa 1966.
Henryk Wielecki, Rudolf Sieradzki, Wojsko Polskie 1921 – 1939. Organizacja i odznaki kawalerii, Warszaw 1992.
Piotr Zarzycki, Plan mobilizacyjny „W”, Pruszków 1995.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz