Jeszcze
Polska nie zginęła… - Pieśń
Legionów, nasz hymn państwowy, znany także jako Mazurek
Dąbrowskiego ma niezwykle
barwną, blisko dwustuletnią historie. Najpierw był żołnierską
pieśnią patriotyczną, potem w okresie niewoli, wysunął się na
czoło polskich pieśni narodowych, bo chociaż z mapy Europy znikło
polskie państwo – istniał przecież naród. Pieśń zagrzewała
Polaków do walki o wyzwolenie, a śpiewana przez formacje polskie,
powstające zarówno w kraju, jak i za granicą, doczekała się
licznych trawestacji.
W
XIX wieku stała się rzecz niezwykła: hasła i melodię Mazurka
Dąbrowskiego pochwyciły inne
uciśnione narody.
Po
długich latach niewoli i walk wyzwoleńczych Polska odzyskała
niepodległość w roku 1918. Wróciła na mapę Europy jako
niezależne, suwerenne państwo. Uznając znaczenie tej „prostej
żołnierskiej piosenki”, w roku 1926 ogłoszono Pieśń
Legionów Polskich oficjalnym
Hymnem Państwowym Rzeczypospolitej Polskiej.
W
latach II wojny światowej, kiedy narodowi polskiemu groziła
zagłada, Mazurek Dąbrowskiego
przypominał Polakom w kraju i tym rozproszonym po świecie,
walczącym na wszystkich frontach, że Jeszcze Polska nie
zginęła, kiedy my żyjemy…
W
odrodzonej Ojczyźnie władze w czerwcu 1948 roku potwierdziły, że
Mazurek Dąbrowskiego jest oficjalnym hymnem narodowym i
państwowym.
Ze
wzruszeniem powtarzamy słowa Pieśni Legionów. Warto więc,
byśmy pamiętali jej dzieje i rolę, jaką odegrała w historii
naszego narodu.
Upadek
powstania kościuszkowskiego i trzeci rozbiór Polski w 1795 roku
położył kres reformom społecznym, zmierzającym do naprawy
Rzeczypospolitej Polskiej, i dążeniom patriotów do uratowania jej
niepodległego bytu. Liczni przywódcy ruchu wyzwoleńczego padli w
walce. Wielu, jak Tadeusz Kościuszko i jego najbliżsi towarzysze,
znalazło się w carskich więzieniach. Inni uchodzić musieli na
emigrację.
Na
ziemiach polskich nastał czas ucisku narodowego i prześladowań ze
strony zaborców. Jednak i teraz patrioci, również ci na emigracji,
nie zwątpili w możliwość odzyskania niepodległości. Należeli
do nich generał Jan Henryk Dąbrowski, poseł Józef Wibicki,
prawnik Franciszek Barss, generał Michał Wielhorski i wielu innych,
którzy potajemnie przedostali się z kraju do Francji. Nadzieje na
odzyskanie niepodległości wiązali oni z Bonapartem i Francją,
prowadzącą wojny z dwiema zaborczymi potęgami – Prusami i
Austrią. Armia francuska pod Bonapartem walczyła w północnych
Włoszech przeciwko armii austriackiej. Począwszy od roku 1796 na
wyzwolonych od Austriaków terenach włoskich młody generał
Napoleon Bonaparte w imieniu Francji tworzy republiki: Cispadańską,
Liguryjską, Cisalpejską. Tam też ściągają uchodźcy polscy. W
porozumieniu z innymi patriotami generał Jan Henryk Dąbrowski
zaproponował rządowi francuskiemu utworzenie Legionów Polskich.
Bonaparte, mający trudności z naborem do armii, powierzy
Dąbrowskiemu misję przeprowadzenia zaciągu Polaków do Legionów
Polskich posiłkujących Lombardię.
5
stycznia 1797 roku generał Dąbrowski przedłożył Administracji
Generalnej Lombardii memoriał w sprawie Legionów. Jeden spośród
dziesięciu punktów podpisanej już 9 stycznia konwencji głosił,
że „Polacy, ofiarowując swą służbę Lombardii, pragnęliby,
ażeby wzięła ona pod uwagę ich sytuację […] Zamiarem Polaków
jest bronić sprawy wspólnej” żyć wolnym lub umrzeć za wolność.
Nie wątpią oni, że gdy ich ojczyzna wezwie do służby, lud
lombardzki z radością przyjmie ich marsz z Południa na Północ
dla obrony wolności”.
Władze
lombardzkie oświadczyły, iż: „...przyjmują szlachetną
propozycję Polaków walki o wolność Lombardii”.
Dąbrowski
dwukrotnie wyda Odezwę do Polaków, która skierowana została
do kraju, a także w orginale i w przekładach drukowana była w
pismach włoskich, francuskich i niemieckich, by dotrzeć do
rozproszonych tam rodaków. Z myślą o podniesieniu ich ducha pisał
Dąbrowski m.in.: „Wierny Ojczyźnie mojej do ostatniego momentu,
walczyłem za iey wolność pod Nieśmiertelnym Kościuszko […]
Polacy, nadzieja powstaje, Francya zwycięża, ona się bije za
sprawę Narodów […] Idźmy pod iey chorągwie […] Legyony
Polskie formują się we Włoszech […] Towarzysze trudów waszych y
męstwa są ze mną, iuż się Bataliony formują, przybywajcie,
Koledzy, rzucaycie broń, którą wacnosić przymuszono, bijmy się
za sprawę wspólna Wszystkich Narodów, za wolność, pod walecznym
Bonaparte, Zwycięzcą Włoch. Tryumfy Rzplitey Francuskiey są naszą
iedyną nadzieją...”
Generał
Dąbrowski nie zawiódł się. Do Mediolanu, stolicy Rzeczypospolitej
Lombardzkiej, gdzie mieściła się kwatera główna Legionów,
przybywali pierwsi ochotnicy: patrioci przebywający na emigracji
oraz duże grupy jeńców – Polaków z armii austriackiej, którzy
– zwolnieni z obozów – zaciągnęli się od razu pod narodowe
sztandary, nie bacząc na groźbę najsroższych kar, którymi groził
zaborca. Liczba ochotników rosła z dnia na dzień. Wkrótce
Dąbrowski miał pod swoją komendą siedem tysięcy ludzi.
Przyodział żołnierzy w polskie granatowe mundury, z wyłogami w
kolorach odmiennych dla każdej formacji, i zaczął z nich tworzyć
karną i wyćwiczoną armię. Z Francji przybyło do Lombardii wielu
doświadczonych oficerów polskich, a wśród nich przyszły twórca
Pieśni Legionów.
Józef
Wybicki urodzony w 1747 roku pochodzi ze średnio zamożnej szlachty
spod Gdańska, gdzie się początkowo kształcił i skąd poszedł na
uniwersytet w Lejdzie. Już w roku 1767 został posłem na sejm. Jako
gorący patriota brał udział w konfederacji barskiej, działał w
Komisji Edukacji Narodowej oraz w Sejmie Wielkim. Uprawiał z
powodzeniem publicystykę polityczną. Uczestniczył w powstaniu 1794
roku, sprawował funkcję pełnomocnika rządu do spraw cywilnych
przy korpusie gen. Jana Henryka Dąbrowskiego. W roku 1795, po upadku
insurekcji, przedostał się do Paryża, gdzie zabiegał o
zorganizowanie polskiego oddziału wojskowego, który byłby
zalążkiem nowych sił insurekcyjnych.
To
właśnie Wybicki – oddany przyjaciel Dąbrowskiego – stał się
także współtwórcą Legionów. 16 kwietnia 1797 roku napisał
odezwę Do wszystkich współrodaków w kraju, nawołującą,
by w zgodzie i jedności czynili starania odzyskanie niepodległości
ojczyzny. Choć serce ciągnęło Wybickiego do utworzonej Legii,
przez pewien czas stać musiał na posterunku paryskim, gdzie w
imieniu generała Dąbrowskiego pilnował u władz francuskich
różnych spraw.
Wybicki
przybył do Włoch w trosce o los Legionów, bowiem Austria
zawierając rozejm w kwietniu 1797 roku z Francją w Leoben, domagała
się ich rozwiązania. Napoleon jednak wielce cenił Legiony, nakazał
więc tylko Dąbrowskiemu przenieść się z główną kwartą i
tysiącem legionistów z Bolonii do Reggio-Emilia. Tutaj Wybicki
spotkał się z Dąbrowskim, powitany zarządzonym na jego cześć
przeglądem Legii.
Wybickiego
wzruszyła defilada polskich żołnierzy w narodowych mundurach,
maszerujący pod sztandarem, na którym widniało hasło: Wszyscy
ludzie wolni są bracia, i śpiewających pieśni powstańców
kościuszkowskich. Zachwyciła go orkiestra pułkowa, która zagrała
Marsza dla Legionów Polskich, skomponowanego przed kilku
miesiącami przez wybitnego muzyka Michała Kleofasa Ogińskiego, a
przesłanego niedawno Dąbrowskiemu.
Wybicki
wiedział, że atmosfera w oddziałach była – jak w rewolucyjnej
armii francuskiej – prawdziwie obywatelska i demokratyczna. W myśl
kościuszkowskiej tradycji – żołnierzy szanowano jako tych,
którzy na swych bagnetach zaniosą ojczyźnie wolność. W Legionach
nie znano hańbiących kar fizycznych. Oficer i podoficer był
starszym kolegą, nauczycielem i wychowawcą żołnierza, zwracano
się do niego nie inaczej jak „obywatelu” lub „bracie”.
Oficerowie-demokraci uczyli szeregowych czytania i pisania,
przekazywali im wiedzę o Polsce i o świecie. W takiej atmosferze
dojrzewali obywatelsko i stawali się patriotami polscy chłopi
pańszczyźniani, których Austriacy przymusem wzięli do swego
wojska i którzy potem – już z francuskiej niewoli – dobrowolnie
zgłosili się do Legionów Polskich.
W
kilka dni po pamiątkowej defiladzie Napoleon rozkazał Dąbrowskiemu
przenieść kwaterę rozkazał Dąbrowskiemu przenieść kwaterę do
Mediolanu. Na wieść o tym władze miasta Reggio-Emilia postanowiły
pożegnać uroczyście generała. Ta podniosła atmosfera pożegnania
natchnęła Wybickiego. Pragnął dać wyraz uczuciom nadziei, jakie
wiązano z Legionami Polskimi, a także uczcić ich twórcę.
Według
zgodnych ówczesnych przekazów Henryka Dąbrowskiego, Karola
Kniaziewicza, Kajetana Koźmiana, Józefa Radomińskiego i historyka
Legionów Leonarda Chodźki Wybicki napisał słowa Pieśni
Legionów Polskich we Włoszech (tak sam ją zatytułował we
własnoręcznym zapisie) między 15 a 21 lipca 1979 roku, podkładając
jej słowa pod ludową melodię mazurka, znanego na Podlasiu i
Pomorzu Gdańskim już w połowie XVIII wieku. Ułożoną przez
siebie pieśń z zaadaptowaną melodią zaśpiewał Wybicki na owym
pożegnalnym zebraniu starszyzny legionowej. Została przyjęta z
gorącym aplauzem. Proste słowa i swojska melodia od razu przypały
do serca nie tylko oficerom, ale i żołnierzom.
Tak
oto zrodziła się owa porywająca, pełna siły i życia pieśń,
zwiastunka rychłego powrotu do kraju i wyzwolenia ojczyzny z
niewoli. Pieśń szybko rozpowszechniła się we wszystkich
oddziałach Legionów, stacjonujących w różnych miastach włoskich,
wszędzie śpiewano ją z uniesieniem.
W
latach 1798-1800 podczas licznych prowadzonych we Włoszech kampanii
raz po raz rozbrzmiewał Mazurek Dąbrowskiego. Śpiewano go i przy
obleganiu papieskiej fortecy San Leo, i po odkryciu w Loreto pamiątek
polskich z wyprawy Sobieskiego pod Wiedeń, grała go orkiestra
pułkowa, gdy legiony 3 maja 1798 roku wkroczyły do Rzymu. Kiedy
Polacy wstąpili na Kapitol, generał Dąbrowski przemówił u stóp
posągu Marka Aureliusza: „Stanęliście na szczycie, na którym
błyszczy sława tylu wieków. Pomnijcie, w jakim dniu tu stoicie […]
Niech miłość kraju z godłem sławy utkwi na zawsze w sercach
waszych...” I jakby w odpowiedzi na to trzech tysięcy polskich
piersi popłynęły słowa: Jeszcze Polska nie umarła!
Jeszcze
Polska nie umarła,
Kiedy
my żyjemy,
Co
nam obca moc wydarła,
Szablą
odbijemy.
Marsz,
marsz, Dąbrowski,
Do
Polski z ziemi włoski,
Za
twoim przewodem
Złączem
się z narodem.
Jak
Czarniecki do Poznania
Wracał
się przez morze
Dla
ojczyzny ratowania
Po
szwedzkim rozbiorze,
Przejdziem
Wisłę, przejdziem Wartę,
Będziem
Polakami,
dał
nam przykład Bonaparte,
Jak
zwyciężać mamy.
Niemiec,
Moskal nie osiądzie,
Gdy
jąwszy pałasz
Hasłem
wszystkich zgoda będzie
I
ojczyzna nasza.
Już
tam ojciec do swej Basi
Mówi
zapłakany:
Słuchaj
jeno, pono nasi
Biją
w tarabany.
Na
to wszystkich jedne głosy;
Dosyć
tej niewoli.
Mamy
racławickie kosy,
Kościuszkę
Bóg pozwoli.
Źródło:
D. Wawrzykowska-Wierciochowa, Pieśń nadziei i zwycięstwa, Warszawa
1985. Obrazki 1. Legiony, 2. J. Wybicki, 3. H. Dąbrowski, 4. Chorągiew Legionów, ź. wikipedia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz