środa, 11 listopada 2015

Pieśń Legionów Polskich - jak powstał "Mazurek Dąbrowskiego"?

Jeszcze Polska nie zginęła… - Pieśń Legionów, nasz hymn państwowy, znany także jako Mazurek Dąbrowskiego ma niezwykle barwną, blisko dwustuletnią historie. Najpierw był żołnierską pieśnią patriotyczną, potem w okresie niewoli, wysunął się na czoło polskich pieśni narodowych, bo chociaż z mapy Europy znikło polskie państwo – istniał przecież naród. Pieśń zagrzewała Polaków do walki o wyzwolenie, a śpiewana przez formacje polskie, powstające zarówno w kraju, jak i za granicą, doczekała się licznych trawestacji.

W XIX wieku stała się rzecz niezwykła: hasła i melodię Mazurka Dąbrowskiego pochwyciły inne uciśnione narody.

Po długich latach niewoli i walk wyzwoleńczych Polska odzyskała niepodległość w roku 1918. Wróciła na mapę Europy jako niezależne, suwerenne państwo. Uznając znaczenie tej „prostej żołnierskiej piosenki”, w roku 1926 ogłoszono Pieśń Legionów Polskich oficjalnym Hymnem Państwowym Rzeczypospolitej Polskiej.

W latach II wojny światowej, kiedy narodowi polskiemu groziła zagłada, Mazurek Dąbrowskiego przypominał Polakom w kraju i tym rozproszonym po świecie, walczącym na wszystkich frontach, że Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy…

W odrodzonej Ojczyźnie władze w czerwcu 1948 roku potwierdziły, że Mazurek Dąbrowskiego jest oficjalnym hymnem narodowym i państwowym.

Ze wzruszeniem powtarzamy słowa Pieśni Legionów. Warto więc, byśmy pamiętali jej dzieje i rolę, jaką odegrała w historii naszego narodu.

Upadek powstania kościuszkowskiego i trzeci rozbiór Polski w 1795 roku położył kres reformom społecznym, zmierzającym do naprawy Rzeczypospolitej Polskiej, i dążeniom patriotów do uratowania jej niepodległego bytu. Liczni przywódcy ruchu wyzwoleńczego padli w walce. Wielu, jak Tadeusz Kościuszko i jego najbliżsi towarzysze, znalazło się w carskich więzieniach. Inni uchodzić musieli na emigrację.

Na ziemiach polskich nastał czas ucisku narodowego i prześladowań ze strony zaborców. Jednak i teraz patrioci, również ci na emigracji, nie zwątpili w możliwość odzyskania niepodległości. Należeli do nich generał Jan Henryk Dąbrowski, poseł Józef Wibicki, prawnik Franciszek Barss, generał Michał Wielhorski i wielu innych, którzy potajemnie przedostali się z kraju do Francji. Nadzieje na odzyskanie niepodległości wiązali oni z Bonapartem i Francją, prowadzącą wojny z dwiema zaborczymi potęgami – Prusami i Austrią. Armia francuska pod Bonapartem walczyła w północnych Włoszech przeciwko armii austriackiej. Począwszy od roku 1796 na wyzwolonych od Austriaków terenach włoskich młody generał Napoleon Bonaparte w imieniu Francji tworzy republiki: Cispadańską, Liguryjską, Cisalpejską. Tam też ściągają uchodźcy polscy. W porozumieniu z innymi patriotami generał Jan Henryk Dąbrowski zaproponował rządowi francuskiemu utworzenie Legionów Polskich. Bonaparte, mający trudności z naborem do armii, powierzy Dąbrowskiemu misję przeprowadzenia zaciągu Polaków do Legionów Polskich posiłkujących Lombardię.

5 stycznia 1797 roku generał Dąbrowski przedłożył Administracji Generalnej Lombardii memoriał w sprawie Legionów. Jeden spośród dziesięciu punktów podpisanej już 9 stycznia konwencji głosił, że „Polacy, ofiarowując swą służbę Lombardii, pragnęliby, ażeby wzięła ona pod uwagę ich sytuację […] Zamiarem Polaków jest bronić sprawy wspólnej” żyć wolnym lub umrzeć za wolność. Nie wątpią oni, że gdy ich ojczyzna wezwie do służby, lud lombardzki z radością przyjmie ich marsz z Południa na Północ dla obrony wolności”.

Władze lombardzkie oświadczyły, iż: „...przyjmują szlachetną propozycję Polaków walki o wolność Lombardii”.

Dąbrowski dwukrotnie wyda Odezwę do Polaków, która skierowana została do kraju, a także w orginale i w przekładach drukowana była w pismach włoskich, francuskich i niemieckich, by dotrzeć do rozproszonych tam rodaków. Z myślą o podniesieniu ich ducha pisał Dąbrowski m.in.: „Wierny Ojczyźnie mojej do ostatniego momentu, walczyłem za iey wolność pod Nieśmiertelnym Kościuszko […] Polacy, nadzieja powstaje, Francya zwycięża, ona się bije za sprawę Narodów […] Idźmy pod iey chorągwie […] Legyony Polskie formują się we Włoszech […] Towarzysze trudów waszych y męstwa są ze mną, iuż się Bataliony formują, przybywajcie, Koledzy, rzucaycie broń, którą wacnosić przymuszono, bijmy się za sprawę wspólna Wszystkich Narodów, za wolność, pod walecznym Bonaparte, Zwycięzcą Włoch. Tryumfy Rzplitey Francuskiey są naszą iedyną nadzieją...”

Generał Dąbrowski nie zawiódł się. Do Mediolanu, stolicy Rzeczypospolitej Lombardzkiej, gdzie mieściła się kwatera główna Legionów, przybywali pierwsi ochotnicy: patrioci przebywający na emigracji oraz duże grupy jeńców – Polaków z armii austriackiej, którzy – zwolnieni z obozów – zaciągnęli się od razu pod narodowe sztandary, nie bacząc na groźbę najsroższych kar, którymi groził zaborca. Liczba ochotników rosła z dnia na dzień. Wkrótce Dąbrowski miał pod swoją komendą siedem tysięcy ludzi. Przyodział żołnierzy w polskie granatowe mundury, z wyłogami w kolorach odmiennych dla każdej formacji, i zaczął z nich tworzyć karną i wyćwiczoną armię. Z Francji przybyło do Lombardii wielu doświadczonych oficerów polskich, a wśród nich przyszły twórca Pieśni Legionów.

Józef Wybicki urodzony w 1747 roku pochodzi ze średnio zamożnej szlachty spod Gdańska, gdzie się początkowo kształcił i skąd poszedł na uniwersytet w Lejdzie. Już w roku 1767 został posłem na sejm. Jako gorący patriota brał udział w konfederacji barskiej, działał w Komisji Edukacji Narodowej oraz w Sejmie Wielkim. Uprawiał z powodzeniem publicystykę polityczną. Uczestniczył w powstaniu 1794 roku, sprawował funkcję pełnomocnika rządu do spraw cywilnych przy korpusie gen. Jana Henryka Dąbrowskiego. W roku 1795, po upadku insurekcji, przedostał się do Paryża, gdzie zabiegał o zorganizowanie polskiego oddziału wojskowego, który byłby zalążkiem nowych sił insurekcyjnych.

To właśnie Wybicki – oddany przyjaciel Dąbrowskiego – stał się także współtwórcą Legionów. 16 kwietnia 1797 roku napisał odezwę Do wszystkich współrodaków w kraju, nawołującą, by w zgodzie i jedności czynili starania odzyskanie niepodległości ojczyzny. Choć serce ciągnęło Wybickiego do utworzonej Legii, przez pewien czas stać musiał na posterunku paryskim, gdzie w imieniu generała Dąbrowskiego pilnował u władz francuskich różnych spraw.

Wybicki przybył do Włoch w trosce o los Legionów, bowiem Austria zawierając rozejm w kwietniu 1797 roku z Francją w Leoben, domagała się ich rozwiązania. Napoleon jednak wielce cenił Legiony, nakazał więc tylko Dąbrowskiemu przenieść się z główną kwartą i tysiącem legionistów z Bolonii do Reggio-Emilia. Tutaj Wybicki spotkał się z Dąbrowskim, powitany zarządzonym na jego cześć przeglądem Legii.

Wybickiego wzruszyła defilada polskich żołnierzy w narodowych mundurach, maszerujący pod sztandarem, na którym widniało hasło: Wszyscy ludzie wolni są bracia, i śpiewających pieśni powstańców kościuszkowskich. Zachwyciła go orkiestra pułkowa, która zagrała Marsza dla Legionów Polskich, skomponowanego przed kilku miesiącami przez wybitnego muzyka Michała Kleofasa Ogińskiego, a przesłanego niedawno Dąbrowskiemu.

Wybicki wiedział, że atmosfera w oddziałach była – jak w rewolucyjnej armii francuskiej – prawdziwie obywatelska i demokratyczna. W myśl kościuszkowskiej tradycji – żołnierzy szanowano jako tych, którzy na swych bagnetach zaniosą ojczyźnie wolność. W Legionach nie znano hańbiących kar fizycznych. Oficer i podoficer był starszym kolegą, nauczycielem i wychowawcą żołnierza, zwracano się do niego nie inaczej jak „obywatelu” lub „bracie”. Oficerowie-demokraci uczyli szeregowych czytania i pisania, przekazywali im wiedzę o Polsce i o świecie. W takiej atmosferze dojrzewali obywatelsko i stawali się patriotami polscy chłopi pańszczyźniani, których Austriacy przymusem wzięli do swego wojska i którzy potem – już z francuskiej niewoli – dobrowolnie zgłosili się do Legionów Polskich.

W kilka dni po pamiątkowej defiladzie Napoleon rozkazał Dąbrowskiemu przenieść kwaterę rozkazał Dąbrowskiemu przenieść kwaterę do Mediolanu. Na wieść o tym władze miasta Reggio-Emilia postanowiły pożegnać uroczyście generała. Ta podniosła atmosfera pożegnania natchnęła Wybickiego. Pragnął dać wyraz uczuciom nadziei, jakie wiązano z Legionami Polskimi, a także uczcić ich twórcę.

Według zgodnych ówczesnych przekazów Henryka Dąbrowskiego, Karola Kniaziewicza, Kajetana Koźmiana, Józefa Radomińskiego i historyka Legionów Leonarda Chodźki Wybicki napisał słowa Pieśni Legionów Polskich we Włoszech (tak sam ją zatytułował we własnoręcznym zapisie) między 15 a 21 lipca 1979 roku, podkładając jej słowa pod ludową melodię mazurka, znanego na Podlasiu i Pomorzu Gdańskim już w połowie XVIII wieku. Ułożoną przez siebie pieśń z zaadaptowaną melodią zaśpiewał Wybicki na owym pożegnalnym zebraniu starszyzny legionowej. Została przyjęta z gorącym aplauzem. Proste słowa i swojska melodia od razu przypały do serca nie tylko oficerom, ale i żołnierzom.

Tak oto zrodziła się owa porywająca, pełna siły i życia pieśń, zwiastunka rychłego powrotu do kraju i wyzwolenia ojczyzny z niewoli. Pieśń szybko rozpowszechniła się we wszystkich oddziałach Legionów, stacjonujących w różnych miastach włoskich, wszędzie śpiewano ją z uniesieniem.

W latach 1798-1800 podczas licznych prowadzonych we Włoszech kampanii raz po raz rozbrzmiewał Mazurek Dąbrowskiego. Śpiewano go i przy obleganiu papieskiej fortecy San Leo, i po odkryciu w Loreto pamiątek polskich z wyprawy Sobieskiego pod Wiedeń, grała go orkiestra pułkowa, gdy legiony 3 maja 1798 roku wkroczyły do Rzymu. Kiedy Polacy wstąpili na Kapitol, generał Dąbrowski przemówił u stóp posągu Marka Aureliusza: „Stanęliście na szczycie, na którym błyszczy sława tylu wieków. Pomnijcie, w jakim dniu tu stoicie […] Niech miłość kraju z godłem sławy utkwi na zawsze w sercach waszych...” I jakby w odpowiedzi na to trzech tysięcy polskich piersi popłynęły słowa: Jeszcze Polska nie umarła!

Jeszcze Polska nie umarła,
Kiedy my żyjemy,
Co nam obca moc wydarła,
Szablą odbijemy.

Marsz, marsz, Dąbrowski,
Do Polski z ziemi włoski,
Za twoim przewodem
Złączem się z narodem.

Jak Czarniecki do Poznania
Wracał się przez morze
Dla ojczyzny ratowania
Po szwedzkim rozbiorze,

Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
Będziem Polakami,
dał nam przykład Bonaparte,
Jak zwyciężać mamy.

Niemiec, Moskal nie osiądzie,
Gdy jąwszy pałasz
Hasłem wszystkich zgoda będzie
I ojczyzna nasza.

Już tam ojciec do swej Basi
Mówi zapłakany:
Słuchaj jeno, pono nasi
Biją w tarabany.

Na to wszystkich jedne głosy;
Dosyć tej niewoli.
Mamy racławickie kosy,
Kościuszkę Bóg pozwoli.

Źródło: D. Wawrzykowska-Wierciochowa, Pieśń nadziei i zwycięstwa, Warszawa 1985. Obrazki 1. Legiony, 2. J. Wybicki, 3. H. Dąbrowski, 4. Chorągiew Legionów, ź. wikipedia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz