wtorek, 3 listopada 2015

Monarchia wczesnopiastowska w Kruszwicy - od X do schyłku XI w.

Publikacja oparta jest na artykule zamieszczonym w Starodawnej Kruszwicy, autorstwa W. Hensel i A. Broniewska, z 1961 r. Obejmuje okres X i XI wieku, czyli rozkwit piastowskiej monarchii na terenie Kruszwicy, Kujaw i Wielkopolski. Dowiemy się jaką rolę odgrywała Kruszwica we wczesnym średniowieczu, jak wyglądała ówczesna infrastruktura i przemysł. Poznamy życie nadgoplańskich mieszkańców, aż do upadku stolicy arcybiskupiej - wojny Zbigniewa z Hermanem. Autorzy znakomicie rozwiązali problem najazdu Brzetysława, a także wyjaśnili inne kwestie związane z tym okresem, opierając się na kronikach i współczesnych sobie źródłach. 

Bartłomiej Grabowski









W X w. wzrasta liczba mieszkańców w punkcie centralnym ówczesnej Kruszwicy, którym była Wyspa Grodowa. Sam gród usytuowany był w części południowej wyspy, a wały jego przecinały mniej więcej w pośrodku obecne wzgórze zamkowe. Nowe domostwa, a najpóźniej w X-XI również obronne podgrodzie, wznoszą się na północ od grodu. Jeszcze w drugiej połowie X w. zabudowa osady przygrodowej, a zwłaszcza jej części mieszczącej się poza niewielkim podgrodziem, nie była zbyt zwarta. Odkryto tu m.in. dymarki ze schyłku X w., służące do wytapiania rudy żelaznej, oraz z pracą tą związane mielerze do kurzenia węgla drzewnego. W pobliżu znaleziono większe ilości węgla z drewna dębowego oraz bryły żużla żelaznego. W najbliższej okolicy pieców nie natrafiono na ślady budynków mieszkalnych. Ośrodek hutniczy położony był zgodnie z ówczesna praktyką z dala od domostw. Miało to chronić osiedle przed pożarami. Na warsztat kowala nie natrafiono wprawdzie, ale okoliczność, iż na miejscu wyprażano rudę, wskazuję, że produkować również musiano różne wyroby, i to m.in. z doskonalszej stali. Zatrudnieni tu ludzie należeli wtedy najpewniej do rzemieślników książęcych pracujących na potrzeby księcia i jego gospodarstwa.

Na zachodnim brzegu powstaje coraz więcej skupień osadniczych, których ilość wyznaczają istniejące tu w XII lub XIII w. kościoły. Pewne z nich były niechybnie miejscami targowymi. Dosyć wcześnie powstają też osiedla na wschodnim brzegu, przy szlaku lądowym prowadzącym przez Włocławek na Mazowsze i Ruś. Jedno z nich powstało w pobliżu kościoła Św. Gotarda, na południe od dzisiejszej drogi (najpewniej starej), drugie, o wiele od niego ważniejsze, unaocznia bryły romańskiego kościoła z XII w. - kolegiaty Św. Piotra (i Św. Pawła). W rozplanowaniu dość typowym dla wczesnośredniowiecznych miejskich ośrodków dużą zagadką jest usytuowanie obecnej kolegiaty. Wiązało się ono, być może, z układem sieci drożnej. Ustala się jej przebieg u schyłku X i XI w. Obok traktu wodnego, który niewątpliwie w życiu Kruszwicy odgrywał bardzo poważną rolę, w czasie tym coraz większe znaczenie nabierać zaczyna połączenie lądowe. Przy analizowaniu układu osiedli w Kruszwicy wczesnośredniowiecznej nasuwa się przypuszczenie, że główny trakt lądowy na wschód omijał gród na wyspie i zmierzył w kierunku przewężenia jeziora, przy którym po wschodniej stronie stoi dziś kościół Św. Piotra. Kościół, jak sądzić można na podstawie znajdowanej w pobliżu ceramiki, której najstarsze okazy datować można na XI w., był zjawiskiem pochodnym1. Wcześniej wyrosła osada, może o charakterze targowym. Bezpośrednie połączenie Wyspy Grodowej z brzegiem wschodnim istniało, ale w układzie sieci drożnej miało zapewne drugorzędne znaczenie.

Stosunkowo niewiele informacji, jak dotąd, posiadamy o stosunkach handlowych w tych latach. Były one chyba już wtedy dość rozgałęzione. Wskazuje na to choćby znalezienie jej najbliższych okolicach skarbu monet srebrnych. Ocalała jego część miała zawierać 28 półprakteatów. Wybito je prawdopodobnie w latach 940-980 w Roskilde na Zelandii, tj. w dawnej stolicy królów duńskich. Podobnie świadczyłyby zresztą o tym inne znaleziska z okolic Kruszwicy. Do nich zaliczyć należałoby cenne zabytki, np. ozdobną broń, znalezione w okolicy ostrowa nad Gopłem oraz w Czersku Polskim. W tym ostatnim wypadku, jak mniemał to jeszcze w XIX w. A. L. Lorange, mamy przed sobą zabytki, których głównie wyrabiano na zachodzie, a jelce i gałki dorabiano na północy. Część z nich dotarła do nas bezpośrednio z zachodu lub nawet, jak okaz z Czerska, tylko samą głównie sprowadzono stamtąd; głowicę i jelec dorobiono z rogu najpewniej na miejscu. Identyczne bowiem motywy spotyka się na zabytkach polskich. Przedmiot rogowy z ozdobą podobną do plecionki występującej na gałce miecza z Czerska znalazła w 1960 r. podczas badań w Santoku Zofia Hołowińska.

Zwraca uwagę brak skarbów z monetami arabskimi w najbliższych okolicach Kruszwicy. Okoliczność jednak, że znaleziono je nad Wartą na szlaku prowadzącym do grodu, wskazuje, że może to być przypadek, iż dotąd zabytków tego rodzaju tu nie znaleziono. Natomiast nie znana jest bliżej proweniencja niezdobionego wisiorka dzwoneczkowatego z brązu2.

U schyłku X w. obserwujemy zmiany w zabudowie osiedla na Wyspie Grodowej. Likwidacji i zapewne przeniesieniu gdzie indziej podlega ośrodek hutniczy. Na jego miejscu powstają budowle mieszkalne oraz gospodarcze stojące w pewnym od siebie oddaleniu. Stwierdzono także obecność dość dużej ilości jam do magazynowania zboża. Możliwe, że były to zagrody warstwy rycerskiej mieszkającej na podgrodziu kruszwickim. W okresie nieco późniejszym charakter tego miejsca ulega dalszej zmianie. Powstają otwarte zagrody dla bydła o ścianach plecionych. Za takim przeznaczeniem przemawia dość duża ilość mierzwy oraz pęki włosia znalezione w ich obrębie. Podobnych zagród o powierzchni około 15 m2 stwierdzono sześć. W pewnej odległości od nich znajdował się dom mieszkalny, którego dolna część zachowała się dość dobrze. Był to budynek kształtu czworobocznego o powierzchni 10,5 m2 wzniesiony z drewna sosnowego w konstrukcji zrębowej, podłogę stanowił tok gliniany. Wśród jego rumowisk znaleziono większą ilość fragmentów klepek drewnianych oraz tarczę drewnianą o średnicy około 45 cm i fragment drugiej podobnej tarczy. Było to więc domostwo służące równocześnie za warsztat dla rzemieślników trudniących się obróbką drewna, najprawdopodobniej bednarza. Przeznaczenia tarcz, ze względu na złe ich zachowanie, nie udało się ustalić. Zaopatrzone one były w otwory czworoboczne. Tarcza zachowana we fragmencie posiadała mniejszą od poprzedniej średnicę. Nie wydaje się więc prawdopodobne, by były to koła tarczowe do wozu. Możliwe, że stanowiły one część jakiegoś mechanizmu napędowego.

Opisane osiedle uległo szybkiej likwidacji. Nastąpiło to już bowiem na początku XI w. Zmiany ułatwił pożar, który strawił stare zabudowania. Wprowadzono je może w związku z upiększeniem Kruszwicy przez Bolesława Chrobrego, który według podania oddał gród ten na rezydencję następcy tronu, Mieszkowi II. Przyczyną mogło być także ulokowanie w Kruszwicy po nieudanym epizodzie kołobrzeskim stolicy biskupiej. Wtedy chodziło zapewne do dużej zmiany dawnego układu przestrzennego. Obok grodu królewskiego powstają co najmniej dwa, a może nawet trzy obronne podgrodzia. Tych czasów sięga wzniesienie wału obronnego odkrytego w części zachodniej drugiego podgrodzia. Był on zbudowany – podobnie jak wał grodu, którego pierwsze elementy odkryliśmy w 1959 r. - z drewna i ziemi w tzw. konstrukcji rusztowej, a fundament wzmocniony dodatkowo przy pomocy tzw. pilotowania tj. pali zapewniających jego statyczność. W szczególe tym wał kruszwicki zbliża się do wału poznańskiego, w którym dało się stosunkowo najlepiej poznać opisana technikę budowy podwalin wałów obronnych3. Wał drugiego podgrodzia podwalin wałów u podstawy szeroki około 7 m i zachowany do wysokości około 3 m. Pierwotnie był on na pewno o wiele wyższy. Drugie podgrodzie obejmowało około 1 ha. O wiele mniejsze były pierwsze podgrodzie oraz sam gród. Skromnie licząc, jądro ówczesnej Kruszwicy, tj. osiedle na wyspie, zamieszkiwało wtedy od 1000 do 2000 mieszkańców4, a budowli mieszkalnych, tj. dymów, mogło się wznosić od 200 do 400. U schyłku XI w., kiedy – jak pisze Gall Anonim – Kruszwica była „opływająca w bogactwo i rycerstwo” i gdy zapewne egzystowało jeszcze trzecie podgrodzie, liczba mieszkańców mogła sięgać około 4000. Byłaby zatem Kruszwica kilkakrotnie ludniejsza od Opola, a w przybliżeniu tak duża, jak np. Poznań, Wrocław, Płock czy Gdańsk. Większe natomiast były od niej takie ośrodki, jak Gniezno, Kraków czy Wolin i Szczecin. W skali europejskiej (dla obszarów między Renem a Dnieprem) zaliczała się do średnich ośrodków miejskich.
Nie wiele możemy powiedzieć o rozplanowaniu budowli wewnątrz poszczególnych segmentów kruszwickiego kompleksu obronnego. Domyślamy się tylko na podstawie rozmaitych źródeł pośrednich, że okazałe było mieszczące się w nim palatium książęce, wzniesione prawdopodobnie z kamienia. Na pierwszym natomiast niewielkim podgrodziu wznosiła się kamienna najpewniej katedra oraz zabudowania biskupa i jego służby. Tutaj odbywały się może targi. Usytuowanie siedziby biskupiej analogicznie byłoby w Kruszwicy do sposobu obserwowanego w arcybiskupim do 1000 r. Gnieźnie. Z tym wczesnym okresem istnienia biskupstwa kruszwickiego, z czasami Mieszka II, wiązał T. Silnicki5, wbrew opinii innych badaczy, utworzenie w Kruszwicy instytucji archidiakonatu. Skasował ją około 1210 r. biskup Ogerius, a przywrócił, wiążąc z kolegiatą Św. Piotra, biskup Michał na synodzie diecezjalnym w Inowrocławiu w 1233 r.

W rumowiskach drugiego podgrodzia w warstwie z XII w. znaleziono gwóźdź brązowy o główce posiadającej dość dużą średnicę i o krótkim, grubym kolcu. Jest to najpewniej jeden z gwoździ, którymi były kiedyś okute wrota palatium, bramy grodowej lub kościoła katedralnego. Jest to dowodem troski o należyte wyposażenie monumentalnych budowli. Nit ten przypomina informacje o sławnej złotej bramie w Kijowie, z pierwszej połowy XI w., która złotą nazwana miała być z tego właśnie względu, że w słońcu złotem lśniły główki brązowych gwoździ, jakimi wrota tej bramy były prawdopodobnie okute.

Stosunkowo najlepiej poinformowani jesteśmy o zabudowie drugiego podgrodzia. Stwierdzono, że w jego obrębie jedna z głównych ulic prowadziła wzdłuż wału obronnego. Pozostałe, dotąd odkryte, ulice biegły do niej w przybliżeniu prostopadle, tj. z zachodu na wschód. Między tak usytuowanymi ulicami znajdowały się budowle mieszkalne. Ulice były wymoszczone drewnem. Zbudowano je w sposób podobny jak na innych stanowiskach wczesnośredniowiecznych. Na dwóch rzędach legarów układano belki poprzeczne. Miały one około 2,5 m szerokości. Obok tych głównych traktów komunikacyjnych pomiędzy domostwami istniały wąskie połączenia dla pieszych. Uliczki i zaułki nie były moszczone drewnem. Usytuowanie niektórych domostw i budowli zdaje się wskazywać, że część z nich stanowiła większe kompleksy, tj. należała do jednej zagrody czy dworu. W centralnej części podgrodzia stwierdzono gęstszą, a na terenach bardziej peryferyjnych luźniejszą zabudowę. Domy kształtu prostokątnego wznoszono w konstrukcji zrębowej. Podłogę stanowił najczęściej tok gliniany, rzadziej ułożona była ona z dranic. Paleniska umieszczano przy ścianie. Były one albo kamienne, albo kamienno-gliniane, czasem wykorzystywano do tego celu skorupy naczyń6.

Do budowy nawierzchni ulic oraz domostw używano wyłącznie drewna sosnowego. Dlatego niszczyły one stosunkowo szybko. Żywot ich nie trwał dłużej niż 25-30 lat. W ciągu XI w. co najmniej trzykrotnie je odbudowano. Za każdym razem zachowywano dawny układ ulic. Zwiększeniu uległa tylko ilość domostw. Najwyraźniej wzrastała w ciągu tego czasu liczba mieszkańców.

Zabytki znalezione w warstwach drugiego podgrodzia wskazują, że trudniono się tu głównie rzemiosłem, a na mniejszą skalę uprawiano rolę oraz zajmowano się hodowlą zwierząt domowych i ptactwa. W Kruszwicy istniały również sady i ogrody warzywne. Podobnie rzecz się miała z rybołówstwem. W Gople najczęściej łowiono wtedy leszcze i płocie, ale także karasie, okonie, szczupaki, sandacze, sumy i klenie. Niewielkie znaczenie w pożywieniu mieszkańców drugiego podgrodzia miało mięso zwierząt upolowanych. Najczęściej polowano na jelenie, dziki i sarny. Pewną rolę odgrywało wreszcie zbieractwo. Niektóre środki pożywienia uzyskiwano drogą handlu, m.in. ryby, jak np. jesiotry, sielawy i łososie.

Drugie podgrodzie kruszwickie było poważnym ośrodkiem rzemieślniczym. Stwierdzono ślady hutnictwa żelaza, kowalstwa, rogownictwa, hutnictwa szklarnego7, tokarstwa8 i bednarstwa.. Mieszkali tu jednak zapewne także inni rzemieślnicy, a wśród nich zduni (garncarze) oraz kamieniarze. Trudno scharakteryzować pracę poszczególnych specjalistów, wypada przypomnieć natomiast, że Kruszwica musiała należeć do najwybitniejszych ośrodków produkcji kowalskiej w Polsce wczesnopiastowskiej.

Mówi o tym duża ilość wyrobów żelaznych znalezionych na niewielkiej przebadanej dotąd partii dawnego podgrodzia. Niestety część z nich, a zwłaszcza okazy pochodzące z badań Romana Jakimowicza, znaleziona została w warstwach przemieszanych. Chronologia tych okazów nie jest więc zupełnie pewna. Należą do nich m.in. wytwory związane z uprzężą końską, jak np. wędzidła i kółka żelazne oraz ostrze żelazne. Ostatnio wymieniony zabytek określa się zwykle jako ciosłę. Możliwe przecież, że niektóre z nich były ostrzami specjalnych przyborów służących do oczyszczania żelaznych części pracujących narzędzi ornych. Podobne narzędzia były używane często do tego właśnie celu w latach późniejszych. Stosowanie ich przyczyniło się poważnie do skracania przerw w pracy oracza i powodowało zwiększenie wydajności. Z XI w. pochodzi może część żelaznego młotka. Używał go najpewniej złotnik. Z jego pracowni obok wielu innych ozdób wychodziły również brązowe kabłączki skroniowe. Okaz takiego niewielkiego kabłączka znaleziono w warstwie z X-XI w. W takim razie, podobnie jak sądzimy o hutnikach szkła, również złotnicy mieliby w XI w. swe warsztaty w Kruszwicy. Wysuwano zresztą już dawniej przypuszczenie, dość słabo jednak uzasadnione, że w mieście tym byli kiedyś czynni mincerze9.

Nie wdając się w te dość zawodne hipotezy, wspominamy jeszcze o pracy rogowiarzy. Obok okazów z rogu i kości, wyrabianych w każdym lub prawie każdym gospodarstwie domowym, spotykamy w Kruszwicy przedmioty o sposobie wykonania wskazującym, że wyprodukowano je w warsztacie specjalistów, wśród których było wielu utalentowanych mistrzów. Wychodziły z ich rąk prawdziwe niekiedy arcydzieła rzemiosła artystycznego, śmiało wytrzymujące konkurencję innych ośrodków. Na wyszczególnienie zasługują zwłaszcza rozmaite grzebienie i okładziny wykonane zarówno z rogu, jak i kości. Wyrabiano okazy jednostronne, z pochewkami lub bez nich. Zabytki te dają równocześnie pojęcie o dużej trosce mieszkańców Kruszwicy o utrzymanie w porządku swej fryzury. Rogowiarze wyrabiali nie tylko grzebienie, lecz także wiele innych wytworów. Niestety nie o wszystkich możemy powiedzieć, do jakiego celu służyły. Do tej kategorii przedmiotów należy wieloboczny zabytek znaleziony swego czasu przez Romana Jakimowicza i datowany przezeń na początek XI w. Wśród zdobin występujących na okazach rogowych i kościanych najczęściej spotykamy kółka z zaznaczonym środkiem, wykonane specjalnym cyrklem. Występują one w rozmaitych kombinacjach. Robiono jednak i inne. Niektóre okazy zdobi stylizowany wątek zoomorficzny, rzadki na terenie Wielkopolski.

Jeden z grzebieni wykazuje tak duże podobieństwo do okazu odkrytego w latach międzywojennych w Gnieźnie, że narzuca się wprost zdanie, iż oba zabytki musiały powstać w jednym warsztacie. Nie wiemy tylko, czy wyprodukowano je w Gnieźnie, czy w Kruszwicy. Istnieje również pokrewieństwo między grzebieniem znalezionym w 1960 r. na Górze Zamkowej w Kruszwicy a niektórymi innymi grzebieniami z Gniezna. Niezależnie od tego, w którym z wymienionych ośrodków je wykonano, mówią one o stosunkach istniejących między Gnieznem a Kruszwicą. Wspominamy o zabytkach tych dlatego na tym miejscu, że niewiele dotąd posiadamy źródeł archeologicznych pozwalających oświetlić wzajemne kontakty rozmaitych grodów wczesnopolskich. W handlu wewnętrznym także tych czasów musiała odgrywać Kruszwica poważną rolę. Myślimy, że wśród towarów sprzedawanych na zewnątrz obok płodów rolnych oraz soli szczególną rolę odgrywały różne wytwory rzemieślnicze, zwłaszcza produkty hutników szkła,. W XI w. były to przede wszystkim rozmaite wytwory ceramiki z barwą polecą, w tym także ceramiki budowlanej. Mogły wchodzić w rachubę również zwykłe naczynia gliniane, przeznaczone na rynek lokalny. Analiza ceramiki pochodzącej z „Przygródka”, dokonana przez E. Springerównę, wykazała, że od X w. naczynia były coraz doskonalsze pod względem technicznym. Zwraca również uwagę fakt, że w najniższych warstwach brak naczyń wykonanych prymitywnej, co można było stwierdzić w Poznaniu i Gnieźnie. Dowodziłoby to, że ludność „Przygródka” zaopatrywana była w naczynia wychodzące z rąk dobrych specjalistów. W XI w. spotyka się wreszcie częściej znaki garncarskie aniżeli w XII w. Zrozumiałe, że większą rolę spełniała Kruszwica w handlu z terenem bliższym, położonym od niej w promieniu 15 km, aniżeli w dalszym handlu krajowym. Niemały jednak musiał być udział Kruszwicy w handlu dalekosiężnym. Predystynowało ją do tego korzystne położenie w węzłowym punkcie komunikacyjnym, w jednym z ważnych miejsc przeładunkowych z traktu wodnego na lądowy. Bez wątpienia dochodziły do Kruszwicy duże korabie. Mówi o tym znajdowanie w tym ośrodku nitów żelaznych pochodzących z dużych statków. Część korabi należała zapewne do warstwy rycerskiej, której przedstawiciele – podobnie jak o tym jesteśmy dobrze poinformowani w odniesieniu do Pomorza Zachodniego – trudnili się kupiectwem. Warstwa możnych Kruszwicy pozostała w kontaktach z rozmaitymi krajami. Dowodzą tego m.in. skarby srebrne znalezione w różnych miejscowościach pow. inowrocławskiego i mogileńskiego. Przyswajała sobie również szybko niektóre zwyczaje panujące w obcych krajach. Przejęła m.in. ze Wschodu, zapewne za pośrednictwem ruskim, umiejętność gry w szachy. Świadczy o tym znalezienie figury szachowej wykonanej z rogu, sprowadzonej najpewniej z Rusi, oraz drugiego okazu spełniającego funkcję pionka, który wyprodukowano, być może, w kraju.

Niewiele można powiedzieć o pozycji społecznej rzemieślników zamieszkałych na podgrodziu. Różnie się ona kształtowała w stosunku do rozmaitych grup rzemieślniczych. Wysoką rangę posiadali np. złotnicy czy kowale, choć i wśród nich byli ludzie niewoli. Zgodne to zresztą było z ogólnymi tendencjami panującymi w społeczeństwie wczesnofeudalnym. Na przykład u Franków o wiele większa była grzywna za zabójstwo niewolnika wykwalifikowanego (np. złotnika) aniżeli za pracującego na roli. Rzemieślników zagarniętych na wojnach bądź zatrzymywano przy grodzie, bądź lokowano po wsiach grupujących pewne kategorie specjalistów. Zwyczaj ten był szczególnie intensywnie praktykowany, jak się sądzi ostatnio, w okresie przed uformowaniem się silniejszych ośrodków miejskich, ale i później nieraz go uprawiano. Na X lub początki XI w. datować można położone w pobliżu Kruszwicy osady służebne tego typu, co istniejące do dziś Złotniki lub zanikłe Korabianki. Jak nazwy te wskazują, mieszkali w nich niewolni producenci wyrobów z metali szlachetnych (złotnicy) oraz znajdujący się w tej samej pozycji społecznej budowniczowie dużych statków (korabi). Nie był to typ organizacji charakterystyczny wyłącznie dla Polski. W okresie przed uformowaniem się silniejszych ośrodków miejskich w epoce feudalnej spotykamy go również w innych krajach10. W miarę upływu lat wzrastały swobody rzemieślników podgrodowych, coraz więcej przybywało ludzi wolnych lub cieszących się stosunkowo dużą swobodą.

Wiek XI to lata dalszego rozwoju rozmaitych osiedli położonych nad zachodnim i wschodnim brzegiem jeziora. Typowe jest dla tego okresu istnienie wieńca osad położonych w pobliżu grodu.

Na wybrzeżu zachodnim największe z dotąd rozpoznanych było osiedle – rozciągające się od brzegu jeziora aż po dzisiejszy Stary Rynek i ulicę Poznańską. Osiedle to posiadało zapewne kościół pod wezwaniem NMPanny oraz dzisiejszego rynku. Jedno z cmentarzysk kruszwickich znajdowało się również na brzegu zachodnim. Na wschodnim natomiast istniały skupienia osadnicze w pobliżu dzisiejszej kolegiaty Św. Piotra i Pawła oraz przy drodze prowadzącej obecnie do Włocławka.

Jedenastowieczna Kruszwica rysuje się jako jeden z najzamożniejszych ośrodków Polski wczesnofeudalnej. Zabudową i składem ludności przypomina inne większe ośrodki miejskie polskie i słowiańskie, a właściwiej mówiąc – z terenów między Renem a Dnieprem. Charakteryzowało je istnienie zwartego kompleksu obronnego wraz z grodem jako siedzibą władzy feudalnej. Do grodu przylegało jedno, lub więcej, ufortyfikowane podgrodzie. W wypadku Kruszwicy było ich zapewne dwa lub trzy. Z nimi sprzężone były osady targowe oraz pracujące bezpośrednio na potrzeby władcy wsie służebne. W systemie takim ośrodki te działać mogły dzięki istnieniu zasobnych osad wiejskich. Wszystkie wspomniane warunki spełniała wybornie okolica Kruszwicy zasobna w urodzajne gleby. Dochodziły do tego inne bogactwa, jak sól, oraz fakt położenia w punkcie skrzyżowania ważnych szlaków komunikacyjnych zarówno wodnych, jak lądowych, w miejscu spinającym niejako dwa główne polskie systemy wodne, tj. Odry i Wisły. Suma tych czynników wprawiła, że wyjątkowa była ranga Kruszwicy w szeregu miast polskich, a do należytego wyposażenia grodu kruszwickiego przykładano dużą wagę. Nieraz przebywał tu dwór panującego. Często miał w nim rezydować Mieszko II. Jeżeli uwzględnimy, że władca ten należał do najbardziej wykształconych postaci na wczesnopiastowskim tronie do najbardziej wykształconych postaci na wczesnopiastowskim tronie, że oprócz łaciny znał biegle i grekę, łatwiej zrozumiemy, iż mógł on być promotorem wpływów cywilizacji bizantyjskiej na kulturę artystyczną Kruszwicy. Miał również liczne kontakty z Rusią. Jego wykształcona córka Gertruda zamężna była za księciem Izasławem. Możliwe więc, że z inspiracji ukochanego syna Bolesława Chrobrego ściągnięto do Kruszwicy hutników szkła. Z czasami Mieszka II łączy się także założenie w Kruszwicy biskupstwa. W ten sposób, nie licząc arcybiskupiego Gniezna, było przez pewien czas miasto nasze jedną z czterech (obok Poznania, Wrocławia i Krakowa) polskich stolic biskupich. Na podgrodziu kruszwickim mieszkali wreszcie zamożni przedstawiciele klasy feudalnej, którzy, podobnie jak gdzie indziej bywało, trudnili się najpewniej w tym czasie również handlem. Miała więc Kruszwica w pierwszej połowie XI w. wyborne warunki do dalszego rozwoju i korzystała z nich szeroką ręką.

Nie mamy natomiast informacji, czy wypadki w latach 1031-1039 dotknęły wydatniej Kruszwicę. Rok 1031 rozpoczyna, jak wiadomo, serię brzemiennych wydarzeń, które wstrząsnęły bytem Polski. Wtedy dochodzi do odesłania klejnotów królewskich do Niemiec, a na krótki czas rządy w Polsce obejmuje Bezprym. Mieszko Ii, wróciwszy do Polski w 1032 r., zgodzić się musiał w Merseburgu na uznanie zwierzchnictwa Niemiec i wyodrębnienie dzielnic dla młodszego brata Ottona (zm. 1033) oraz swego krewnego Dytrycha. Rychła śmierć Mieszka II w 1034 r. nie pozwoliła na dokończenie energicznie podjętej akcji umocnienia państwa. Około1037 r. nastąpiło wygnanie następcy Mieszka II, Kazimierza (ur. 1016), część kraju ogarnia antyfeudalne powstanie ludowe, a w 1038 lub 1039 r. następuje groźny najazd czeski. Źródła milczą o złupieniu Kruszwicy przez Brzetysława, choć wymieniono takie m.in. ośrodki, jak Gniezno, Gicz i Poznań. Nie wiadomo, w jakich warunkach doszło do sytuacji, że zamożne to miasto ominęły chciwe łupów wojska księcia czeskiego, z dosyć dużą swobodą poruszające się wówczas po Polsce. Nie mogła być chyba przeszkodą odległość wynosząca nieco mniej niż między Poznaniem a Gnieznem. Musiały być inne przyczyny. Wśród nich wysuwa się jedna, a mianowicie, że Kruszwica wiąże się wówczas z Mazowszem, stanowiąc łącznie z nim siłę zdolną do przeciwstawienia się Brzetysławowi. Kruszwica wcześnie odpadła od Masława, może już w 1039 r. Żadnych śladów walk z tego czasu w Kruszwicy nie stwierdzono. Pomyślnie też rozwijała się w dalszych latach rządów Kazimierza (zm. 1058), za Bolesława Śmiałego (1058-1079) oraz w początkowym okresie rządów Władysława Hermana (1079-1102).

Większą katastrofę sprowadziły dopiero na Kruszwicę wypadki schyłku XI w. (1093). Wyciągnięto ją wtedy w wir tragicznych sporów polskiej rodziny panującej i maczającego swe palce w tych wydarzeniach możnowładztwa. W toku walk Władysława Hermana ze swym nieślubnym synem Zbigniewem Kruszwica opowiada się po stronie „buntownika”. O przebiegu tej wojny dosyć dokładną wiadomość przekazał nam Gall Anonim. Po opisie wstępnego etapu buntu podaje, co następuje (II 4-5): „Zbigniew zaś, widząc, że wewnątrz grodu i zewnątrz odpadli odeń przywódcy, rozumiejąc, że niebezpieczną rzeczą było buntować się przeciw władzy, zwątpiwszy w wierność pospólstwa i we własne życie, w nocy zbiegł, wśród ucieczki wkroczył do grodu Kruszwicy, bogatego w rycerstwo, przyjęty chętnie przez mieszkańców. Ojciec wszakże bolejąc, że Zbigniew tak bezkarnie uszedł oraz że go kruszwiczanie przyjęli, występując w ten sposób przeciw niemu samemu, z temże samem wojskiem udał się w pościg za uciekającym Zbigniewem i z wszystkiemi swemi siłami podstępuje pod gród kruszwicki. Zbigniew zaś, przyzwawszy na pomoc duże siły pogan i mając siedem szyków kruszwiczan, wyszedł z grodu i stoczył walkę z Władysławem; lecz Sprawiedliwy Sędzia rozsądził sprawę między ojcem a synem. Była to bowiem wojna gorzej niż domowa, gdzie syn przeciw ojcu, a brat przeciw bratu wzniósł zbrodniczy oręż. Tam też – wierzę w to – nieszczęsny Zbigniew zasłużył na klątwę ojcowską, która go czekała w przyszłości; tam też Bóg Wszechmogący księciu Władysławowi tak wielkie okazał miłosierdzie, że wytępił nieprzeliczone mnóstwo przeciwników, a z jego żołnierzy poległo tylko niewielu. Tak wiele zaś rozlano tam ludzkiej krwi i taka masa trupów wpadła do przyległego grodowi jeziora, że od tego czasu wzdrygał się każdy dobry chrześcijanin jeść ryby z owej wody. W ten sposób Kruszwica opływająca dawniej w bogactwa i rycerstwo doprowadzona została prawie do wyglądu pustkowia”.

Droga wojsk Władysława wiodła, według wszelkiego prawdopodobieństwa, z Wrocławia przez Kalisz i Konin do Kruszwicy. Do walki doszło na zachodnim brzegu Gopła oraz na moście prowadzącym z zachodniego brzegu do grodu. W 1912 r. natrafiono w czasie budowy domu na szkielety. Miało to miejsce na ulicy Zamkowej, w pobliży wlotu Rynku. Stwierdzono wówczas występowanie szkieletów młodych osobników, wśród których znajdowały się szczątki kobiet i dzieci. Najwidoczniej miasto wydane zostało na past wojsk Hermanowych, które dokonały krwawego porachunku z ludnością Kruszwicy. Szkielety znaleziono na miejscu dawnej osady, stanowiącej zapewne część osiedla odkrytego podczas badań planowych. Przy szczątkach ludzkich znaleziono kabłączki skroniowe i inne ozdoby oraz rozmaite wyroby żelazne i ceramikę. Na podstawie tych właśnie zabytków można wnioskować z dużą dozą prawdopodobieństwa, że osobnicy ci znaleźli śmierć u schyłku XI w. Jako ciekawostkę przytoczyć jeszcze można fakt, że czaszka jednego z mężczyzn wykazywała ślad cięcia mieczem. Osobnik ten od ciosu jednak nie zginął, lecz po wypadku żył jeszcze dość długo, gdyż zarosło się prawie całkowicie11. Nie wiadomo natomiast, czy część szkieletów znalezionych w 1959 r. na ulicy Piasta wiąże się z tą bitwą.

Wypadki, które rozegrały się wówczas w Kruszwicy, wpłynęły hamująco na jej dalszy rozwój, nie mówiąc o bezpośrednich zniszczeniach, jakie wtedy miasto nasze dotknęły. Wprawdzie w 1097 r. Wielkopolskę wraz z Kujawami, a więc i Kruszwicą, dostaje wypuszczony przez Władysława Hermana z więzienia Zbigniew, dopuszczony do łask ojcowskich przy okazji zjazdu na konsekrację odbudowanej katedry gnieźnieńskiej. Po śmierci Władysława Hermana Zbigniew otrzymał dodatkowo Mazowsze. Panował w ten sposób nad trzema dzielnicami, które były zarodkową podstawą państwa polskiego i w łączności znajdowały się co najmniej od początków X w. Ten stan rzeczy uległ szybkiej zmianie na skutek sporów, jakie zaistniały między Bolesławem Krzywoustym (1102-1138) a Zbigniewem, w których wyniku nieślubny syn Hermana został w 1106 r. wyrzucony z Wielkopolski i Kujaw, a w roku następnym wygnany również z Mazowsza. Wydarzenia te miały może pewien wpływ na decyzję wywyższenia Włocławka w stosunku do Kruszwicy, z czym się niewątpliwie spotykamy w XII w. Mógł przecież w tym wypadku odegrać rolę również wzgląd ogólniejszej natury. Ten sam, który doprowadził później do wysunięcia się Inowrocławia przed Kruszwicę. W każdym razie zwraca uwagę fakt, że Gall Anonim mówiąc o miastach, nie wspomina o Kruszwicy, a wymienia Włocławek. Nastąpiło to może na skutek panującej w otoczeniu Bolesława Krzywoustego niechęci do grobu kruszwickiego, którego mieszkańcy nie otaczali zapewne początkowo zbytnią sympatią tego władcy. Mógł to być także wręcz wymysł naszego kronikarza, opierającego się na aktualnej, współczesnej sobie sytuacji. Na podstawie bowiem analizy rozmaitych źródeł wybitna rola Kruszwicy w dobie monarchii wczesnopiastowskiej nie ulega wątpliwości.

Skany pochodzą z książki W. Hansel, A. Broniewska, Starodawna Kruszwica 1961, Wrocław 1961. Przypisy i źródła:

1Czasami  sądzi się, że kolegiata Św. Piotra mogła powstać na miejscu dawnego ośrodka kultu pogańskiego. Zagadnienie wymaga zbadania. Pozbawione podstaw jest zdanie o części rzeźby Światowita wmurowanej w jeden z narożników wieży kolegiaty. Jest, to jak można sądzić, fragment bogato rzeźbionego, dość mocno zwietrzałego kapitelu kościoła romańskiego. Przeprowadzone jesienią 1960 r. przez E. Springerówne badania w kolegiacie doprowadziły do odkrycia resztek bardzo starej osady wczesnośredniowiecznej, prawdopodobnie nawiązującej do starszych jeszcze form osadniczych. Dlatego zapewne w przyszłości wypadnie zmodyfikować nasz sąd. Właśnie obecność starej osady, może nawet o elementach kultu pogańskiego, mogła spowodować pobudowanie tu kościoła, a zarazem przyczynić się do zarysowania się wspomnianej wyżej sieci drożnej. (Dopisano w korekcie)
2Możliwe, że w przeciwieństwie do późniejszych zabytków tego typu okaz nasz pochodzi z południa.
3W. Hansel, Poznań w zaraniu dziejów, Wrocław 1958, s. 129.
4W. Hensel, Metoda archeologiczna w zastosowaniu do badania miast, Kwartalnik Historii Kultury Materialnej, R. 7:1959, s. 732, oraz H. Łowmiański, Podstawy gospodarcze formowania się państw słowińskich, Warszawa 1953.
5T. Silnicki, Organizacja archidyakonatu w Polsce, Lwów 1927 r, s. 16.
6Zwyczaj wykładania palenisk skorupami naczyń dosyć często miał zastosowanie na Rusi. Natknięto się nań również podczas badania Gródka Nadbużnego w pow. hrubieszowskim, woj. lubelskie.
7Dowodzi o tym znalezisko w warstwie z XI w. fragmentu polewanej grzechotki w kształcie naczynia, a więc o typowo miejscowej formie. Wybitny rozwój tej gałęzi rzemiosła przypada u nas, podobnie jak na Rusi, na schyłek XI w, a zwłaszcza na XII w.
8Znaleziono m.in. ostrze żelazne tokarni, wykonane całkowicie ze stali o strukturze ferrytyczno-perlitycznej z nieznaczną ilością wtrąceń żużla. Analogie dlań znamy z terenu Rusi. W. Hansel, Słowiańszczyzna wczesnośredniowieczna, wyd. II. Warszawa 1956, s. 213.
9W skarbach srebrnych znalezionych w Maszenicach w pow. Inowrocławskim oraz Koninie w pow. mogileńskim występowały m.in. monety Mieszka I. Oba te skarby zawierały również monety pochodzące z różnych krajów europejskich oraz Bizancjum, wskazując na rozgałęzione stosunki handlowe.
10Z. Winkler, Dejiny remesel a obchodu v Cechach v XIV a v XV stoleti, Praha 1906, s. 4.

11H. Kallife, Neue Funde aus Kujawien (Massengrab in Kruschwitz), Praehistorische Zeitschrift, t. 7:1915, s. 204.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz