wtorek, 28 lipca 2015

Jan Karol Maćkowski (1865-1915)

Jan Karol Maćkowski urodził się 23 czerwca 1865 w Żołędowie pod Bydgoszczą. Jego rodzicami byli Ignacy Maćkowski – administrator dóbr żołędowskich oraz Wiktoria, z d. Szulczewska. Z trójki potomstwa Maćkowskich, Karol był najmłodszym. Z domu rodzinnego wyniósł głęboki patriotyzm, tam również rozpoczął swoją edukację. Później kształcił się w gimnazjum w Rogoźnie, gdzie jednym z profesorów był jego kuzyn, Wincenty Jaskólski. Po przeniesieniu Jaskólskiego do innej placówki, Karol kontynuował naukę w szkole średniej w Świeciu n. Wisłą. Wkrótce został zmuszony do opuszczenia tej szkoły z powodu pogorszenia warunków materialnych jego rodziców. Wówczas rozpoczął praktykę w znanej poznańskiej księgarni wydawniczej Żupańskiego.

Maćkowski zaczynał od pracy w „Kurierze Poznańskim”. Do redakcji został przyjęty w 1887 roku, kiedy redaktorem naczelnym gazety był dr Maksymilian Kantecki – bardzo zdolny literat i publicysta. To właśnie on zdołał zainteresować Maćkowskiego – początkującego dziennikarza – aktualnymi problemami Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Jeszcze w tym samym roku napisał bardzo wnikliwą rozprawę „Przyszłość Wielkopolski na podstawie obliczeń statystycznych”, która przyniosła mu spory rozgłos, ponieważ zapowiadała upadek wielkich własności ziemskich. Dostrzegł w niej stale postępujący proces upadku wielkiej własności ziemskiej oraz to, iż liczba niezależnych właścicieli ziemskich jest zbyt mała. Następnie wskazał na problem bardzo niskiego wykształcenia i uświadomienia politycznego ludu. Ukazał też groźną dla Polaków funkcję pracy komisji kolonizacyjnej.

Dzięki artykułom wydanych w poznańskiej prasie zdobył sławę. Należała do nich również kolejna rozprawa statystyczna „Nasze gimnazja”. Kolejnym tekstem była „Moralność ludności polskiej w zaborze pruskim w świetle statystyki”, w której obalał pogląd głoszący, iż ludność polska jest bardziej skłonna do popełniania przestępstw, niż niemiecka. W rozprawie udowadniał niesłuszność tego poglądu oraz podkreślał brak dowodów zaznaczając, że wraz z nasileniem germanizacji wzrasta przestępczość na terenach zamieszkanych przez żywioł polski. Napisał także rozprawę ekonomiczną „Czy będzie lepiej?”.

Broszurki i artykuły pana Jana stały się bardzo znane. Przyczyniły się do tego m.in. źródłowe opracowania materiałów oraz trafna argumentacja. Dzięki swoim publikacjom uchodził za odważnego pisarza zwalczającego germanizację oraz przeciwnika państwa pruskiego.
W 1889 roku wyjechał na Śląsk, gdzie rozwinął działalność dziennikarską i społeczno-polityczną. Razem z dr Józefem Rostkiem założył czasopismo „Nowiny Raciborskie” w Raciborzu-Starej Wsi. Jego pierwszy numer ukazał się 3 kwietnia 1889. Ignacy Rostek – brat doktora - był pierwszym wydawcą gazety; a J. K. Maćkowski został jej pierwszym redaktorem naczelnym. Pismo ukazywało się dwa razy w tygodniu (środy i soboty). Hasłem przewodnim gazety było: „Oświata i Praca – Naród zbogaca”.

Joachim Glensk, pisał, że w tak zgermanizowanej miejscowości jak Racibórz, był przedsięwzięciem bardzo trudnym i niezwykle ryzykownym, przede wszystkim ze względu na radykalno-narodowy charakter gazety. Pismo „Nowiny Raciborskie” od początku działało w opozycji do partii Centrum, jednakże dopiero z czasem robiło to jawnie. Od sierpnia 1891 roku J.K Maćkowski wydawał „Nowiny Raciborskie” we własnej drukarni. Kontynuował antycentrowy program gazety, co spotkało się z niechęcią Niemców. Na łamach „Nowin Raciborskich” ukazywało się wiele artykułów związanych z ekonomią i polityką, a redaktor naczelny zamieszczał także swoje utwory literackie.
Maćkowski rozwinął ożywioną działalność w Towarzystwie Polsko-Górnośląskim w Raciborzu oraz Towarzystwie Polsko-Katolickim w Opolu. Zajmował się organizacją wieców ludowych, zebrań przedwyborczych, przedstawień amatorskich oraz utworzył kilka stowarzyszeń robotniczych. Wszystkie te działania przyczyniły się do bardzo dużego rozbudzenia narodowego wśród społeczności polskiej na tym terenie.

W 1892 roku zaczęły mnożyć się represje i grzywny wobec „Nowin” oraz kary pozbawienia wolności wobec ich redaktorów. Maćkowski spędził osiem miesięcy w więzieniu. Koszty i kary sądowe stanowiły kwotę około pięciu tysięcy marek. Pomimo trudności, nigdy nie uważał się za „męczennika sprawy narodowej”. „Walczyłem piórem czy na politycznych zgromadzeniach, bo to był mój obowiązek i zadanie życia, ale walka kończyła się za bramą więzienia. Tam wywoływać zatargi, sprowadzać przez to na siebie represje, co po wydostaniu się na swobodę miałoby ze mnie czynić „męczennika” – nie uważałbym za właściwe i godne. W więzieniu znajdowałem przede wszystkim spokój i wypoczynek”. Według „Wspomnień” Edmunda Zechentera, sam redaktor „Nowin Raciborski” swój pobyt w pruskim więzieniu wspominał jako niezły, „o ile w więzieniu przestępcy politycznemu może być dobrze”.

Po opuszczeniu przez dawnych przyjaciół oraz nasileniu się represji w 1895 roku był zmuszony sprzedać „Nowiny” Janowi Eckertowi. Nie przestawał jednak pisać o Śląsku nawet wtedy, gdy został zmuszony do jego opuszczenia.

W 1895 roku zamieszkał w Inowrocławiu i dołączył do redakcji „Dziennika Kujawskiego”. W niedługim czasie przejął całą jego redakcję. Jednakże i tu dogoniła go zła sława z Raciborza. Nie chcąc narażać siebie i rodziny, oddał stanowisko redaktora Stanisławowi Jaworskiemu. Prokurator mając jednak świadomość tego, kto jest właściwym kierownikiem „Dziennika” wymierzył mu karę trzech miesięcy więzienia, do której sędziowie dorzucili jeszcze sześć następnych. W 1901 roku Maćkowski uciekł przed kolejnym aresztem do Królestwa, gdzie podjął pracę w warszawskim „Słowie”. Kilka lat później przeniósł się do Krakowa, w którym wydawana była „Nowa Reforma”. Pracował w niej następne 7 lat. Zajmował się również redagowaniem „Głosu Narodu” oraz „Kupca Polskiego”.

Kiedy umarła żona Ewa Karpińska w 1911 roku przeniósł się do Lwowa. Pozostając stałym korespondentem „Frankfurter Zeitung” zamieszczał tam felietony o sprawach ludności polskiej we wszystkich trzech zaborach. Jednak w 1914 roku powrócił do Krakowa, gdzie został współredaktorem „Czasu”. To stanowisko piastował do swojej śmierci 28 lipca 1915. Codzienna „Gazeta Toruńska” odnotowała ten fakt w następujący sposób: „W Krakowie umarł nagle dziennikarz ś.p. J. K. Maćkowski, w 51 roku życia. Zmarły pracował z kolei we wszystkich trzech zaborach i zawsze odznaczał się gorącem umiłowaniem sprawy ojczystej”.

Zechenter, wspominając Maćkowskiego, pisał o nim, że pomimo, iż będąc młodym był bardzo pracowity – nie tylko jako „erudyta w zakresie ekonomii i statystyki”, ale i jako pisarz – twórca opowiastek, broszurek, których sam autor miał nie pamiętać, nie przechowywał też wydanych już swoich utworów. Maćkowski był człowiekiem bardzo skromnym. Był niechętny jakiejkolwiek reklamie swojej osoby, skreślając nawet własne inicjały, które bez jego wiedzy były dopisywane w drukarni.

Dziennik Kujawski był gazetą codzienną, wydawaną w Inowrocławiu i kolportowaną na terenie Kujaw. Gazeta była określana jako endecka, antysanacyjna, antysemicka i antysystemowa przez co dochodziło często do cenzury przez urzędy i przez władzę, a także do konfiskaty tekstów (często pojawiały się niezadrukowane białe plamy, wolna przestrzeń w gazecie). W ciągu prawie pół wieku (1893-1939) nakład kształtował się w granicach 5 do 8 tysięcy egzemplarzy. Apogeum gazeta osiągnęła w czasach międzywojennych, gdzie nakład dochodził do 8 tysięcy.

Bibliografia

*E. Zechenter, Ze wspomnień o śp. J. K. Maćkowskim, "Czas" 1915, nr 423, s. 3; "Gazeta Toruńska. Gazeta Codzienna" 1915, nr 177; J. K. Maćkowski, Moralność ludności polskiej w zaborze pruskim w świetle statystyki, Poznań 1889; "Nowiny Raciborskie" 1889, nr 1; J. Glensk, 
*Jan Karol Maćkowski jako redaktor „Nowin Raciborskich”, Opole 1966; M. Pater, Maćkowski Jan Karol (1865-1915), "Polski Słownik Biograficzny", t. XIX, Kraków 1974, s. 102-103.
*Andrzej Notkowski, Polska prasa prowincjonalna Drugiej Rzeczypospolitej (1918-1939), Warszawa-Łódź 1982, s. 340; Andrzej Paczkowski, Prasa polska w latach 1918-1939, Warszawa 1980, s. 38, 119



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz