piątek, 18 listopada 2022

Rzeź, która przeszła do historii...

„Rzeź galicyjska”, Jan Nepomucen Lewicki


Rzeź galicyjska, która w historii zwana jest również rabacją w pamięci narodu polskiego nie znalazła szczególnego miejsca. Być może krwawe rozrachunki z szlachtą oraz wymiar buntu ludzi pokroju chłopskiego nie znalazło szerszego zainteresowania ani wcześniej ani później. Być może efekt związany z zakończeniem rabacji również wpłynął na mało w gruncie rzeczy rozpowszechniany okres w dziejach ziem polskich będących pod zaborami. 

W 1846 roku pod wodzą Jakuba Szeli skierowano bunt przeciwko szlachcie, które po pierwsze wstrząsnęło światem arystokratów i szlachciców, a także odbiło się echem w świecie zachodu. Ten bunt był podniesieniem ręki nie tyle na poszczególne jednostki (to zdarzyć może się zawsze) ale na system prawny, społeczny i ustanowiony na ziemiach polskich przez wieki, a także na rodzące się powstanie szlachty polskiej. Nie ma nic dziwnego zatem, że część arystokratów mogła być zaskoczona rozruchami na tego typu skalę. Uważano, że przelała się czara goryczy, a wściekły lud chłopski wraz z zgrajami różnych ludzi marginesu zażądał krwi. 

Tą krew oczywiście dostał. Zrabowanych blisko 90% dworów w regionie Tarnowa mówi samo za siebie. Wyrżnięto w pień rodziny, włodarzy i urzędników. Rabacja nie brała jeńców. Jedynie głowy swych przeciwników. Tylko trzy dni rzezi pozwoliły na wymordowanie 3 tysięcy osób i zniszczenie blisko pół tysiąca dworów. Łupem padły również plebanie. 

Przedstawiciele duchowieństwa stali się takim samym przeciwnikiem co ich świeccy możnowładcy. Aby istotnie podjąć temat związany z wybuchem sprowokowanego powstania chłopskiego należałoby zrozumieć jaka wcześniej sytuacja panowała w Galicji. Interesujący wniosek przekazuje na ten temat Florentyna Rzemieniuk w książce „Unici Polscy”. 

-Mieszczanie w większych miastach zamożni i oświeceni bardziej nawet jak szlachta. W małych miastach nie różnią się prawie od włościan pod względem oświaty. Wolni od pańszczyzny mogą zająć się sobą, dlatego w zasadzie umieją czytać. Włościanie dzielą się na trzy grupy: Mazurów, górali i Rusinów. Mazurzy od Krakowa aż po 1 Kiniewicz Stefan, Ruch Chłopski w Galicji 1846 rok, Wrocław 1951 Jarosław są osiedleni. (...) Jest to lud prosty, mało oświecony, poczciwy. Występki lub zbrodnie pochodzą najczęściej z pijaństwa lub nędzy. (...) Wadami ich - to pijaństwo, niechlujność, wstręt do wojska i do nauki, zawziętość w bójkach. (...) Rusini zajmują większą połowę wschodniego kraju. Lud ciemny, krnąbrny, leniwy, zawzięty i zuchwały. (...) Nie lubią panów, nazywają ich Lachami. Są bardzo brudni, mało dbają o swoje gospodarstwa, dlatego bardziej jak inni włościanie Galicji popadają w głód i nędzę . Warto tutaj dodać, że sytuacja chłopów w Galicji nie była aż tak ciężka jak w innych zaborach ziem polskich. Zwłaszcza w Królestwie Polskim gdzie ciągle panowała ograniczona pańszczyzna, a chłop nie mógł dochodzić swoich praw przed sądem. Można powiedzieć, że ukrywana nienawiść chłopów do ziemian została szybko wykorzystana przez austriackiego zaborcę dla którego priorytetem było utrzymanie zależnej od siebie i podporządkowanej Galicji. 

Prawdziwą zbrodnią dokonaną przez chłopów Jakuba Szeli był mord dokonany w Siedliska. Senior rodu Boguszów Stanisław, wysokiej były rangi urzędnik przy królu Stanisławie Auguście oraz jego rodzina również została bestialsko zamordowana. Paradoksalnie Bogusze nie byli specjalnie mściwymi arystokratami. Zabójstwo miało zatem przyczynę w zatargu Stanisława z Jakubem Szelą. Przywódca chłopów został bowiem ukarany wielokrotnie za butę i wykroczenia przeciwko dworom. Czy zabójstwa można było uniknąć? Wątpliwe. Zatarg trwał 24 lata i szybko przeistoczył się o walkę z prawem pańszczyźnianym (historia zna przynajmniej kilka takich przypadków gdy walka o odgórne interesy rozpoczyna się małymi, lokalnymi sporami). Podobnie tragiczny los spotkał Karola Kotarskiego właściciela Oleśnej, Żelechowej i Świebodzina. Wódz chłopów Jakub Szela zapisał się na kartach historii zatem jako wyjątkowo okrutny i nieprzewidywalny przywódca, który bunt rozpoczął od interesu prywatnego. Obraz Szeli pojawił się jako symbol i okrucieństwa i ucisku w ikonografii, poezji i literaturze. -Rzeź w roku 1846 jest niewątpliwie najczarniejszą kartą dziejów naszych porozbiorowych. Rzucenie się braci na braci, rabunki, pożogi, strumienie łez i krwi, rozlane ręką rozwścieklonego ludu. To zaiste obraz tak szatański, że co do piekielnych barw jego, groza domowej wojny ledwo porównywalna być może!-pisał o ,bratobójczych wydarzeniach Henryk Sienkiewicz. Nie trudno się temu dziwić. Podobny obraz pojawia się nam w dramacie "Wesele". Tam również Szela wystąpi jako jednostka żądająca krwi. Sama rabacja rozpoczęła się w regionie Tarnowa. 

Pod przysięgą milczenia, Szela umawiał się z chłopami po wsiach. Rabacja miała być w założeniu wielką 2 Rzemieniuk szeroko opisuje w książce również kwestie związane z wiarą prawosławną zemstą. Sprawdzało się w to organizacji powstania. Wystarczy przypomnieć, że "dowódcami" mieli być ludzie wyjątkowo okrutni, uwolnieni z kryminałów lub zbiegowie. Zaistniałe wówczas wydarzenia musiały być dramatyczne. Szela podawał się za namiestnika samego cesarza, twierdził,że jest drugą po arcyksięciu w Galicji osobą. Chwalił się osiągnięcia i dotyczącymi zabójstw. Uwiarygadniał to fałszywymi prawdopodobnie pismami twierdząc przed egzekucją, że taką wolę miał sam arcyksiąże. Swoją chłopską armię nie traktował pobłażliwie. Utrzymana w ferworze walk i kolejnych zdobyczy pozwoliła na zdobycie majątków równych arystokratom w Galicji. Stosowane napady, wymuszanie okupów a także wydawanie buntowników było karnymi przepisami rabacji. 

Władza jaką zdobył szybko jednak się zachwiała. Ten urodzony w Smarzowej mężczyzna od najmłodszych lat uchodził za zuchwałego i zaciekłego człowieka. Krażą prawdziwe legendy dotyczące próby uniknięcia przez niego służby wojskowej poprzez ucięcie sobie siekierją dwóch palców u ręki. Przekazy historyczne mówią,że „czytać ani pisać nie umiał, ale był inteligentny i wkrótce wysunął się na przewodnika i doradcę chłopskiego we wszystkich sprawach gminnych imponował zdrowym zdaniem i stanowczością. Jako deputat gminny regulował sprawy poddanych z dworem w kwestiach pańszczyzny. To właśnie piastując te stanowisko Szela wszedł w konflikt z rodziny Boguszów. Skąd nominacja Szeli na tego typu stanowiska? Nie jest do końca wyjaśnione dlaczego Szela stał się deputatem gminnym. Być może zupełnie cieniem kładzie się na nim współpraca z Austriakami. Istnieje przekonanie, że Szela być może szpiegował dla zaborcy zarówno chłopów jak i dwory w tym ród Boguszów. Miał tu wpływ również podział kompetencji przy poborze podatków i rekrutów do armii. Ziemianie posiadali bowiem istotną możliwość naciskania na chłopstwo. Na czele rabacji Szela stanął w początkach lutego 1846 roku. 

Powołując się na wolę cesarza nakazał wymordować ziemian. Co ciekawe powstaje przekonanie, że zadanie to zostało mu ułatwione poprzez wiedzę jaką o tych planach w Galicji posiadano. O planach wiedzieć miał również rząd, który zorganizował chłopską obronę. Powstanie wybuchło 18 lutego i w tym samym dniu Józef Braindl zwołał naradę deputowanych chłopskich do Tarnowa. Na spotkaniu obecny był również Jakub Szela. Po wszystkim powrócił na wieś by rozpocząć w porozumieniu z austriackimi urzędnikami organizowanie gromad chłopskich. Chłopów kuszono nie tylko rabunkiem, ale również pieniędzmi. Czerniawa (owa gromada) rosła co raz szybciej w siłę. Od wsi do wsi rozprowadzano informację na temat rodzącego się ruchu. Trzeba przyznać, że rolę twórcy Jakuba Szeli mógł mieć tarnowski starosta Joseph Breinl. 

To właśnie mu można przypisywać główną opdoiwiedzialność sprowokowanie rabacji.Według Franciszka Ksawerego preka pomagali mu komisarze cyrkularni Chomiński, Żminkowski, Leśniewicz o którym można wspomnieć, że byli pochodzenia rosyjskiego. Ponadto zaangażowali w rabację zostali kanceliści Trojanowski, Zgorski, Wolfarth a także Izaak Luxenberg dzierżawca propinacji w Tarnowie. Obserwując rabację należy przypomnieć, że to właśnie podczas niej splotły się interesy wyżej wymionych osób. Spisek z Breinlem musiał być opłacalny. Przy okazji zaangażowania Luxenberga rabację pojawiały się głosy, że Żydzi mogli również uczestniczyć we wspomnianej rzezi. Należy zadać sobie pytanie czy mieli ku temu powody poza interesem Luxenberga. Okazuje się, że prowadzona akcja kościoła katolickiego latami miała uderzać w sprzedaż alkoholu z której wielu Żydów żyło. Mówiono o trzeźwości i propagowano ją wśród ziemian. Trudno jednak dać wiarę takim relacjom choć one same rzucają już szerszy cień na udział Żydów w masakrze. Zachowały się świadectwa wspominające dołączenie Żydów do Szeli. 

Są to jednak wspomnienia, które ciężko potwierdzić innymi źródłami. Wynika z nich, że Żydzi aktywnie uczestniczyli w morderstwach na Galicji. Dowodem tego zdarzenia może być napadnięty ziemianin Woynarowski, który z Żydem się bił ale także w dziennikach Heleny Kadłubowskiej. W zapiskach z 1860 roku stwierdziła, że „po tym rabunku położenie nasze było bardzo krytyczne, cały majątek przeszedł w ręce chłopów, a bardziej jeszcze Żydów, którzy zrabowane rzeczy za bezcen kupowali”. Pojawiają się również postacie Żydów, którzy nie brali udziału w rabacji, a co więcej próbowali bronić mordowanych ziemian. Tak było we wspomnianym w niniejszej pracy Wiktorem Boguszą, którego próbował chronić żydowski arendarz. Ciekawy pogląd opierający się na próbie zrozumienia wydarzeń galicyjskich przedstawił na antenie Polskiego Radia prof. Franciszek Ziejka w lutym tego roku. Profesor uważa, że być może musiało dojść do tego typu wydarzeń by zrozumieć jak wielkie dzielą nasze społeczeństwo różnice. -Wszyscy zapłaciliśmy rachunek za obojętność i brak umiejętności pracy wśród chłopów. Ta masa w sposób okrutny dała o sobie znać. Być może było to potrzebne aby wreszcie wszyscy mogli upomnieć się o Polskę-stwierdził Ziejka dodając równocześnie, że „wina była po obu stronach. Mieliśmy do czynienia z swoim katharsis. 

Nieprzypadkowo wydarzenia te miały miejsce w Galicji, ale równocześnie nieprzypadkowo najszbyciej do Polski zaczęli się przyznawać właśnie chłopi galicyjscy-wyjaśniał.3 Nieco innego zdania jest prof. Alicja Kolecka według, której społeczeństwo Galicji zostało zdezintegrowane i zlikwidowała poczucie wspólnoty narodowej. 

Banda wygłodniałych chłopów dołączała się bez zastanowienia. Zemsty za pańszczyznę, chęć wzbogacenia się lub chęć rozbójnictwa zdecydowały o bardzo silnej bandzie Szeli. Wyjątkowo brutalna śmierć jak wcześniej zostało wspomniane spotkała owy ród Boguszy. Najpierw uwięziony i złapany w karczmie został Wiktor Bogusz. Tam dopadł go Szela, który ugodził ziemianina szyną żelazną. Obok niego zamordowany został Antoni Pleszczyński, Zabierzowski, Pochorocki, Feliks Gumiński (chorego uduszono w łożu), Henryka Roskosznego. Błagający o litość dla rodzin i próbujący wykupić rodzinę Stanisław Bogusza również konał w strasznych mękach. Zginął i również Włodzimierz Bogusza 18-letni potomek Stanisława. Do chłopów szybko przyłączyły się służby ziemian. To właśnie one zdradziły gdzie znajduje się Stanisław i Tytus Bogusz. „Kłując widłami, przebili mu wnętrzności, rozdarli płótno, a przez ten otwór zleciał nieborak na kamienną posadzkę, połamał nogi i tam go dobili” ukrywającego się na strychu pod płótnem sufitowym.Śmierć miała również spotkać Nikodema Bogusza, który dawniej Szeli groził więzieniem. Na rozkaz swojego przywódcy rozkaz zamordowania Nikodema wykonali jego poddani Jędrzej Szydłowski i Staszek Dziedzic. Ich łupem padła następnie plebania, a cudem przy życiu ocalał miejscowy proboszcz.Stało się tu przypadkiem podobnie jak w Lipnicy gdy pochwycony został jezuita Karol Antoniewicz. Miał on ujść śmierci tylko dzięki wyjątkowemu kazaniu do buntowników. „Wy mówicie, że przekupieni od szlachty tu przysłani jesteśmy, ale nie od szlachty, nie od cesarza, bo my w tym miejscu ani cesarza, ani pana, ani chłopa nie znamy i nie lękamy się, tylko tego jednego, który nas do was przysłał i przed nim tylko rachunek zdawać będziemy ze słowa każdego, co do was mówimy. […] nie przelęknę się ani cepów ani noży waszych, bo mi nie idzie o życie moje, ale o zbawienie wasze i umierając jeszcze wołać będę: bracia, nawróćcie się do Boga waszego”-miał stwierdzić Antoniewicz. Prawdziwym cudem przetrwał przytaczany hrabia Lesiecki 

-Wziąłem się do silnego zabarykadowania głównych drzwi, poznosiłem w tym celu meble ze wszystkich pokoi, aby przynajmniej być w stanie pierwszy napad szturmującego tłumu wytrzymać. Północ już była, gdy wszystkie moje przygotowania do walecznego oporu ukończone zostały, nabiłem dwie dubeltówki i czekałem z bijącym sercem przy oknie tłumu z swojemi narzędziami nadciągającego- czytamy w przekazywanych relacjach świadka. Ówczesnych poziom bestialstwa mógł tylko szokować. W wielu relacjach zachowanych w literaturze pojawia się motyw pijaństwa wśród rozwścieczonego chłopstwa. To dodatkowo mogło potęgować nieobliczalność zgromadzonej przez Szelę czerniawy. „Tańcowali raz po raz chłopska kosa, pański pas. Od ogródka do ogródka ciekław rowem krew jak wódka. Tańcowali-z panem pień. Była noc jak biały dzień” O wydarzeniach związanych z rabacją pisał jeszcze w latach 20.tych Bruno Jasieński w „Słowie o Jakubie Szeli”. Podobnie widział owe wydarzenia Kornel Ujejski w swoim dziele „Chorale”: "Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej/Do Ciebie Panie bije ten głos", który zauważył, że należy odróżnić sprawców od podżegaczy: "Ależ, o Panie, oni niewinni,/ Choć naszą przyszłość cofnęli wstecz,/ Inni szatani byli tam czynni:/ O! rękę karaj, nie ślepy miecz! Utwór ma szczególne znaczenie bowiem wyjaśnia w ukrytych metaforach kto rękoma chłopskimi zdusił przygotowywane powstanie narodowe. Równie ciekawie Tessarczyk opisuje wydarzenia przed rzezią. Przyrównuje on okres tuż przed rabacją do wielkiej, politycznej burzy. Miało bowiem rozpocząć się Powstanie Krakowskie. -Już na samym początku 1846 r. tak opowiada P. Lesiecki, brzemienne chmury politycznej burzy zbierały się w obwodzie tarnowskim, szczególnie od północnej strony. Mówiono nawet o komunistycznych dążnościach, mających na celu całą massę polskiej ludności rozjątrzyć, a pogłoski niepokoiły umysły. Nikt nie wiedział co rzeczywiście się dzieje, wszyscy oczekiwali powstania, a każdy do jego tajemnic był przypuszczony, wyjąwszy osoby nie myślące o niczem więcej jak o gospodarstwie lub rozrywkach polowania-czytamy w „Rzeźi galicyjskiej 1846 roku czyli szczegółowy opisie dokonanych morderstw, rozbojów i łupieztw wraz z ważniejszymi wypadkami jakie tym okropnym scenom towarzyszyły w związku z intygami biórokracyi” wydanym w Krakowie w 1848 roku.

Antoni Tessarczyk przekazuje dodatkowo cenne informacje spoglądające na kwestie związane z okres przed rabacją. Przygotowania ludności polskiej do powstania musiały być skazane na klęskę. Polacy mieli zamiar uderzyć w trzech zaborców jednocześnie. Jak się okazało sprowokowanie rzezi galicyjskiej miało znaczący wpływ na upadek rodzącej się próby „wybicia na niepodległość”. Relacje z wydarzeń galicyjskich znamy również z opracowania „Z krwawych dni”. 

Ma ona szczególną wartość badawczą bowiem pisze ją nie tylko historyk ale przede wszystkim świadek naoczny tamtejszych wydarzeń. -Rzeź w roku 1846 jest niewątpliwie najczarniejszą kartą dziejów naszych porozbiorowych. Rzucenie się braci na braci, rabunki, pożogi, strumienie łez i krwi, rozlane ręką rozwścieklonego ludu. To zaiste obraz tak szatański, że co do piekielnych barw jego, groza wojny domowej ledwo porównywalna być może- pisał niegsyś o wydarzeniach w Galicji Henryk Słotwiński. Szczęścia na miarę Lesieckiego nie miał Onufry Wolski. Ziemianin uciekł z jątku wraz z żoną i kierował się na północ do Tarnowa. Zostawiając zmęczoną w lesie by odpoczęła nie przewidział,że i ją dopadnie czerniawa chłopów Szeli. Z relacji Tessarczyka wynika,że los Wolskiej zakończył się tragicznie. „zdarto z niej suknię i obnażoną powrozami pokrępowaną, rzucono na ziemię. W tym stanie zostawała znaczny przeciąg czasu, wystawiana na najochydniejsze najgrywania, śmiechy i szyderstwa. Po czem kłuli jej ciało widłami i osękami, póki wśród takich męczarni życia nie zakończyła”-czytamy w dziele. Podobnie skończył sam ziemianin Onfury Wolski. „Tłoczono” go cepami, widłami i butami. Kolejne łupy padły w następnych miejscowościach. Czerniawy napadły na Gobikowy, Grudny i Kamienicę i tam zamęczyli 23 osób. Jeśli ziemianina cudem nie zabito to przynajmniej okaleczono. Ciekawy wątek pojawia się przy okazji Szeli i jego spotkania z Apolonią Bogusz. Kobieta wraz z dziećmi i dwiema krewnymi została uwięziona w domu oprawcy. To właśnie wtedy Szela miał przyznać, że został wezwany przez miejscowego starostę i tym samym otrzymał władzę nieograniczoną od cesarza. Ciekawe wydają się również kwoty związane z eliminacją osób z Galicji. Austriacy mieli płacić 10 florernów za każdego zabitego, 8 za pokaleczonego i 5 za zdrowego oraz darowali chłopom zrabowane przedmioty. Gdy chłopi rabowali majątki Szela uważał się, za mściciela niosącego nowy ład społeczny i moralny. Jako „dyktator” nakazał zaprzestanie pańszczyzny, zorganizował samoobronę, a także zgłosił rządowi konieczność ograniczenia pańszczyzny. Ten układ przerwał jednak szybko lokalny starosta. Być może wówczas Szela domyślił się, że został wykorzystany. 4 23 lutego chłopi przystąpił do ataku na dwór w Prusieku. 

Z życiem udało się ujść tamtejszemu właścicielowi ziemskiemu Janowi Laskowskiemu. Darowane życie pozwoliło na ujawnienie przerażającej relacji z miejsca ataku. -Cepy, pałki, siekiery leciały jak las na moją głowę i osobę. (...) Konwulsyjnie zbity, zranioną głowę mając, padłem na ziemię, tak szczęśliwie, żem porwał za sobą trzymanego chłopa, któren będąc ranny padł na moja głowę i piersi i zasłonił od ciosu, który by mi zadał śmierć. Później zawleczono mnie na sanie (...) Tam mi wyłamano palce u drugiej ręki i nożem czy szkłem przerżnięto. Dopiero go wtedy 4 Opowiadanie ks. L. Łobczowskiego o przyczynach rabunku potwierdzają źródła historyczne puściłem. Następnie związano mnie do sań tak, że ledwie piersi mi nie pękły. Dopiero młócili na saniach jedni, a drudzy wybijali okna, drzwi, szafy, komody i szabrowali-przekazał w dziele Tessarczyka sam Laskowski. W ten sposób chłopi rozprawiali się z ziemianami aż do połowy marca. Dziedziców mordowano w wyjątkowo bestialski sposób poprzez odpiłowywanie głów i poddając ziemian torturom cielesnym. Pozornie darowana władza Szeli szybko została mu zabrana. Starosta Breindl otrzymał nakaz aby przerwać galicyjską rabację. Dalsze łupienie kolejnych miejscowości wywołać mogło tylko energiczne działania władz austriackich, które aby uspokoić sytuację ruszyły z odsieczą. Kwestią otwartą było czy kontrolowana przez Austriaków rabacja mogła wymknąć się spod kontroli. 

Aresztowany został sam przywódca chłopskiego buntu. Można powiedzieć, że przywódca chłopów stał się po prostu niewygodny dla administracji zaborcy. Jego dalsze losy to przebywanie aż do swojej śmierci w rumuńskiej Bukowinie pod stałym nadzorem policyjnym. Jego rabacja poza tym, że pozbawiła tysiące osób życia przyniosła pogłębienie kontaktów między dworem a chłopstwem. Tu na myśl przychodzą zwłaszcza słynne akty z „Wesela” w który prosty sposób, jeszcze pod koniec XIX wieku istniały. Wyspiański celnie podkreślił tragizm rabacji, a także konieczność naprawy i tworzenia nowych relacji między chłopstwem a ziemiaństwem w trakcie wydarzeń weselnych. Przykładem mogło być tytułowe wesele ślub inteligenta z chłopką z jednoczesnym wykazaniem niezrozumienia obu tych społeczności. 

"Dzieci, prośta Boga, ażebyśta Polski nie doczekały, bo nam w Polsce źle było”. 

Z drugiej strony odezwały się głosy, że za masakrą stoi niesprawiedliwość społeczna, której winne szlacheckie swobody. Nie była to myśl nowa, bo działacz chłopski Kazimierz Deczyński już po upadku powstania listopadowego pisał, że „aż do samego rozbioru Polski w 1795 roku chłopi wyzuci byli z wszelkich praw, chłopi byli zabijani, gnębieni przez szlachtę, jak nie-ludzie, chłopi byli okrutniej traktowani jak dziś we Francji osły-pisał o pogłębieniu się różnic Teofil Kurczak. Ponadto warto zwrócić uwagę, że pacyfikacja rabacji poprzez przesiedlenie zbuntowanych chłopów nie przyniosła wielkich dla nich zmian. 

Utrzymana została pańszczyzna, a jedynym nowym przywilejem chłopów była możliwość pisania skarg do sądów okręgów na swoich panów. Co ciekawe Szela powrócił jeszcze ale w wymiarze symbolicznym jako znak socjalistycznych czasów. Był bowiem dla Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej bohaterem ludu i bojownikiem o sprawiedliwość społeczną. Ostatecznie partia pomysł aby promować Szelę, porzuciła.


Źródła: 

1.Bogusz A., Karty z dziejów wsi Smarżowy i Siedlisk powiatu pilznieńskiego oraz wspomnienia ich dawnych dziedziców (1696- 1846), Kraków 1904. 2.Bogusz A., Wieś Siedliska – Bogusz – monografia zebrana z dokumentów i wspomnień rodzinnych ze szczególnym uwzględnieniem wypadków roku 1846 i życiorysu Jakuba Szeli,Kraków 1903. 3.Kurczak T., Wspomnienia, Warszawa 1958. 4.Pikuzińska M., Rabacja na Powiślu: dziennik Marianny Pikuzińskiej i relacje chłopskie o krwawych wydarzeniach 1846 roku, opr. K. Bańkowski, Tarnów 2006. 5.Słomka J., Pamiętnik, Kraków 1913. 6.Blajda Cz, Żegocina dawna i współczesna,Żegocina 1993 7.Wesołowski F.”Pamiętnik z 1845-1846” 8.Tezarczyk A. 'Rzeź gallicyjska 1846” 

Opracowania: 1.Bednarek, Spory wokół wydarzeń krajowych 1846 roku na łamach prasy Wielkiej Emigracji,Toruń 2003. 2.Ziejka F., Złota legenda chłopów polskich, Warszawa 1984. P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz