Odszedł w sierpniu 1991 roku, zostawił niedokończoną planszę swego ostatniego dzieła pt. „My nigdy nie śpimy”, artysta, plastyk, rysownik, satyryk o niezwykłym dorobku 60 albumów komiksowych, które łącznie wyszły nakładem około 14 milionów egzemplarzy.
Jerzy
Wróblewski urodził się w
Inowrocławiu 7
sierpnia 1941 roku,. Przygodę z komiksem artysta rozpoczął od
Kaczora
Donalda,
obrazki przypadły do gustu młodemu Jerzemu i można przypuszczać,
że właśnie w wieku dziecięcym postanowił zostać rysownikiem.
Uczęszczał
do bydgoskiego
liceum plastycznego.
Zadebiutował
w wieku 17 lat w bydgoskiej popołudniówce "Dziennik Wieczorny"
w 1959 roku komiksem "Tajemnica
czarnej teczki".
Naukę jednak przerwał i pracował między innymi jako zecer i
fotograf. Tworzył także komiksy. Przez blisko 20 lat współpracy z
"Dziennikiem Wieczornym" przygotował dla tej gazety ponad
70 różnych serii komiksowych, które miały w sumie około 4300
odcinków (scenarzystą większości był Andrzej Białoszycki).
Wróblewski współpracował także z pismem "Świat Młodych"
i magazynem "Relax", którego był etatowym rysownikiem.
Był fanem kryminałów, westernów i historii, dlatego też tworzył
przede wszystkim komiksy o podobnej tematyce. Grał także na
gitarze. W 1972 roku zadebiutował jako rysownik kultowej serii o
oficerze MO zatytułowanej "Kapitan
Żbik"
(zeszyt "Wieloryb z peryskopem", w sumie narysował 24
odcinki). Został też jej regularnym i jedynym rysownikiem do
momentu jej zawieszenia w 1982 roku. Sławę przyniosła mu również
postać kowboja Binio Billa. Pierwsze komiksy z tym bohaterem ukazały
się w 1981 roku w "Świecie Młodych” (w sumie sześć
cykli), w formie albumów premierowo wydano zaś "Binio
Bill i skarb Pajutów" oraz
pośmiertnie "Binio
Bill... i Szalony Heronimo".
,,są
w dorobku Jerzego Wróblewskiego rzeczy znakomite, na stałe
wpisujące się na listę najlepszych osiągnięć polskiego komiksu.
Jest ich niemało, choć - przyznać trzeba - w innym czasie, w
innych okolicznościach jego talent mógłby być wykorzystany
lepiej" – Jerzy
Szyłaka (scenarzysta komiksowy, literaturoznawca).
Jego
komiksy odnosiły sukcesy
już w latach 70. XX wieku, kiedy zaczęły ukazywać się Żbiki,
apogeum przyszło jednak w dwóch kolejnych dekadach. Strzałem
w dziesiątkę był Binio
Bill, powstały też autorskie serie historyczno-wojenne "Tajemnica
złotej maczety" (sześć
tomów) i "Dziesięciu
z Wielkiej Ziemi" (cztery
tomy) oraz westernowy album "Przyjaciela
Roda Taylora",
a także "Wyspa
Umpli-Tumpli" (trzy
tomy, scenariusz Mirosław Stecewicz). Wróblewski zilustrował
również dwa albumy z serii „Polscy podróżnicy” (o Antonim
Rehmanie i Ignacym Domeyce, scenariusz Stefan Weinfeld).
Jest
autorem, znanego w czasach PRL-owskich
"Legend
Wyspy Labiryntu",
stworzył
również sensacyjno-kryminalne
"Figurki
z Tilos" i
"Czarna
róża" (scenariusz
Weinfeld) czy "Skradziony
skarb"(scenariusz
Małgorzata Rutkowska) oraz historyczni "Zesłańcy"
(scenariusz
Anna Banach), a także"Polonia
Restituta: Cena wolności" (scenariusz
Janusz Marski). Szacuje się, że nakłady ponad 60 komiksów, przy
jakich pracował, wyniosły blisko 14 milionów egzemplarzy.
Wróblewski
operował przede wszystkim realistyczną kreską. Jedynie Binio Bill
i seria dla dzieci "Wyspa
Umpli-Tumpli" utrzymane
były w stylistyce charakterystycznej dla humorystycznych komiksów
europejskich. Ceniony jest przede wszystkim za świetny warsztat,
bardzo stylową, pewną i zdecydowaną kreskę oraz umiejętność
opowiadania obrazem. Rysunki Wróblewskiego zapadają od razu w
pamięć i trudno je pomylić z innymi. Po latach twórcy zarzucano
jednak, że rysował najbardziej propagandowe scenariusze, będąc
spolegliwym wobec władz PRL, a jego Binio Bill był zbyt podobny do
innego kowboja Lucky Luke’a, którego w 1946 roku stworzyli Rene
Goscinny i Morris.
Dla wielu
Wróblewski jest najlepszym rysownikiem realistycznym swoich czasów.
Na drodze do jego kariery miały jednak stanąć Żelazna Kurtyna i
przedwczesna śmierć. W 1981 roku artysta wysłał do amerykańskiego
wydawnictwa Marvel (które wydaje komiksy o Spider-Manie, Iron Manie
i podobnych bohaterach) specjalnie przygotowany ośmiostronicowy
komiks o kowboju Rodzie Calmie. Ówczesny naczelny wydawnictwa, Jim
Shooter odrzucił go jednak (sam został później zwolniony m.in. za
nieumiejętność wyszukiwania talentów w Europie...). Wróblewski
nie zarzucił jednak tego projektu, przekształcając go w wydany w
Polsce komiks o Rodzie Taylorze.
Śmierć
rysownika przerwała prace nad serią "Biblia"
(ukazały
się dwa tomy, będące adaptacją Księgi Rodzaju i czterech
pozostałych części Tory) i kilkoma innymi tytułami, które nigdy
się nie ukazały. Oprócz komiksów Wróblewski zajmował się
satyrą; jego rysunki ukazywały się w „Szpilkach” i „Karuzeli”.
Ilustrował także książki i projektował okładki pism. W
rodzinnym mieście artysty, Inowrocławiu, w 2011 roku jednej z ulic
nadano jego imię i nazwisko.
W
Muzeum
Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy znajduje się
wystawa, na której możemy zobaczyć rekonstrukcje warsztatu
literackiego Jerzego Wróblewskiego.
Źródła:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz